Kino | Granie |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla wera_17_arew

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

[I/p] - imię przyjaciółki

[I/c] - imię chłopaka

Dzisiaj cały dzień nudziłaś się w szkole. Nie miałaś co robić, bo Kino, twój chłopak, grał na telefonie i nie zwracał na ciebie uwagi. Nie odebrał nawet połączenia, kiedy chcąc mu robiąc na złość zadzwoniłaś.

- Kino! Posłuchaj mnie w końcu! - krzyknęłaś, gdy wychodziłaś ze szkoły. Widziałaś jak stał oparty o bramę i wgapiał się w komórkę. Podeszłaś do niego.

- Myślisz, że ci to ujdzie na sucho? Nie chcę być z uzależnionym gromaniakiem! Zrywam z tobą. - powiedziałaś. Przeniósł zdziwiony wzrok na ciebie.

- [T/i], dobrze się czujesz? Gadasz jakieś głupoty. - odparł i podszedł do ciebie. Chciał cię przytulić, ale złapałaś jego ręce i przytrzymałaś.

- Czuję się znakomicie. To ty powinieneś udać się na jakieś leczenie. - odpowiedziałaś i puściłaś go. Wzięłaś głęboki oddech, żeby się trochę uspokoić.

- Nie dam się przekonać jednym przytuleniem, po całym dniu ignorowania mnie. - powiedziałaś i wyszłaś z terenu szkoły. Słyszałaś jak Kino wołał za tobą. Pobiegł doganiając cię. Złapał twoją rękę i pociągnął tak, że musiałaś na niego wpaść.

- Nie możesz ode mnie odejść. Przecież cię kocham! - odparł

- Ja też cię kocham, ale nie chcę być z chłopakiem, który w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. Nie chodzi, żebyś łaził za mną jak piesek, tylko normalnie odpowiedział, gdy coś cię zapytam. Lub, kiedy cię przytulam to mógłbyś się chociaż uśmiechnąć. A tak wygląda jakbym ześwirowała i cię napastowała. - wytłumaczyłaś. Chciałaś już wrócić do domu i odpocząć, ale Kino nadal patrzył na ciebie nie chcąc cię puścić.

- Muszę już iść! Pogadamy jutro. - odparłaś wyrwając się. Na darmo.

- Ej ty! Zostaw [T/i]! - usłyszałaś krzyk swojego kolegi [I/c]. Przybiegł do was i zaczął cię uwalniać z uścisku wampira.

- [I/c] zostaw. Dam sobie radę. To mój chłopak. - powiedziałaś

- To żaden argument do zadawania ci bólu i siniaków. - odparł. Kino nagle puścił a ty poleciałaś do tyłu. Na szczęście złapał twoją dłoń.

- Ty mnie zdradzasz z [I/c] i teraz, że niby moje gry mają być pretekstem do zerwania? Świetne zagranie. - odpowiedział wampir

- Kino, co ty wygadujesz? Przecież kocham tylko ciebie! Martwię się o twoje uzależnienie od gier a ty wyskakujesz, że cię zdradzam. - broniłaś się. Mimo wszystko nie chciałaś stracić chłopaka, tylko pokazać mu, żeby cię nie ignorował.

- Może rzeczywiście [I/c] ma rację. Powinniśmy się rozstać. Nie potrafię dobrze o ciebie zadbać. Lepiej będzie jak on się tobą zajmie. - powiedział po chwili namysłu. Pocałował cię w czoło i odwrócił się. Szybkim krokiem odszedł w stronę limuzyny.

- Chwila, rozmawiałeś z nim wcześniej [I/c]? - zwróciłaś się do kolegi. On tylko podrapał się nerwowo po karku uśmiechając się głupkowato.

- No tak jakby. Powiedziałem mu, że ja bym cię lepiej traktował na jego miejscu. On wtedy spytał czy cię kocham a ja potwierdziłem zgodnie z prawdą. - powiedział. Walnęłaś go w głowę.

- Jak mogłeś? Przecież ja kocham Kino! Nawet jeśli teraz był koniec naszego związku to nie będę chodzić z tobą. - wyrzuciłaś mu i pobiegłaś w stronę bramy. Niestety widziałaś jak limuzyna odjeżdża. Wyciągnęłaś telefon i zadzwoniłaś do mamy, żeby przyjechała po ciebie. Musisz dostać się do rezydencji Sakamaki'ch.

***

Wyleciałaś z samochodu jak poparzona. Dobrze, że brama była otwarta, bo byś do niej dobiła. Przywitałaś się z Shu i Subaru. Wbiegłaś do budynku od razu kierując się do pokoju chłopaka. Wpadłaś tam bez pukania.

- Ty tępy kretynie! Jak mogłeś uwierzyć [I/c]? - zaczęłaś wrzeszczeć. Dopiero po chwili zrozumiałaś, że wampir leży przybity głową w dół.

- To co mówił to prawda. Ciągle się na mnie denerwujesz, a ja grając zarabiam pieniądze... Postanowiłem wykorzystać przyjemne z pożytecznym, mówiłem ci o tym. - odpowiedział beznamiętnie. Trochę się zdziwiłaś, bo nie przypominasz sobie, żeby ci to mówił.

- Dobra, nieważne. Po prostu bądź ze mną. Ja cię kocham, a ty? - spytałaś

- No oczywiście, że cię kocham. Najbardziej na świecie. - odparł. Usiadłaś obok niego i pomogłaś mu się podnieść. Pocałowaś go a on oddał gest obejmując cię.

- Zostaniesz ze mną dzisiaj?

- Jasne.

-----------------------

Mam do was prośbę. Jeśli widzicie, że wasze zamówienie jeszcze nie zostało zrealizowane a postanowicie zmienić nazwę to napiszcie do mnie, że zmieniliście i starą nazwę, żebym mogła dobrze was oznaczyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro