Richter (lemon) | Obserwacja |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

!!!Bardzo ważna notka na pod rozdziałem!!!

Shot dla AtrakcyjnaSzwedka

Ściąga: 

[T/i] - twoje imię

Od jakiegoś czasu mieszkasz z braćmi Sakamaki. Wszystkie wampiry bardzo cię lubią i nawet Laito już nie stara się ciebie zaciągnąć do łóżka. 

Zbierałaś właśnie naczynia po obiedzie razem z Reiji'm. Okularnik westchnął pod nosem myśląc, że tego nie usłyszysz, ale to się nie udało. Spojrzałaś na niego pytająco. 

- Znowu nie przyszedł. - odparł zrezygnowany

- Żałujesz? - spytałaś. Doskonale wiesz o kogo chodzi. 

- Nie, tylko jak zapowie swoją wizytę to chociaż niech się zjawi. - wyjaśnił wampir. Pokiwałaś głową na znak, że rozumiesz. Wujek braci zawsze tak robi. Widziałaś go kilka razy i musisz przyznać, że jest niezły. 

- Nie przejmuj się tym. Każdy ma w rodzinie jakąś dziwną osobę. - odpowiedziałaś. Razem zanieśliście rzeczy do kuchni. Udało ci się nakłonić Laito i Kanato, żeby pozmywali po obiedzie. Zostawiliście im naczynia. 

- Może zrobię nam herbaty? - zaproponowałaś a brunet tylko skinął głową Nastawiłaś wodę i wyjęłaś ulubioną herbatę wampira. Zalałaś saszetki i zaniosłaś filiżanki z napojem do salonu. Dotrzymałaś wampirowi towarzystwa. 

Spokojnie siedzieliście sobie  w fotelach popijając herbatę i rozmawiając. Nagle do salonu wpadł Ayato. 

- [T/i]! Jak skończysz to przyjdziesz na basen popływać? - zapytał nachylając się nad tobą. Pomyślałaś przez chwilę. 

- Jeśli obiecasz, że nie będzie mnie już podtapiał. - postawiłaś warunek a wampir wyszczerzył się

- Nie ma sprawy. - odparł i pobiegł. Dokończyłaś picie herbaty. Poszłaś do swojego pokoju, żeby ubrać swój strój kąpielowy. Wzięłaś jeszcze ręcznik a na siebie narzuciłaś czarny, puchaty szlafrok. 

Zeszłaś schodami na dół. Ayato już siedział w wodzie. Pomachałaś mu i położyłaś ręcznik na jednej ławeczce. Gdy ściągałaś szlafrok, usłyszałaś kroki na schodach. Obróciłaś głowę w tamtą stronę. Zobaczyłaś mężczyznę z zielonymi włosami i czerwonymi oczami, które przeszywały cię na wylot. Jednak nie zatrzymał się. Zszedł jeszcze niżej. Mimo krótkiego kontaktu wzrokowego, mężczyzna wpadł ci w oko. 

Weszłaś powoli do wody. Przyzwyczaiłaś się do jej temperatury. Podpłynęłaś do rudowłosego i rzuciłaś się na jego plecy. 

- Ayato! Mam pytanie. Kto z zielonymi włosami ma wstęp do waszej rezydencji? - zapytałaś chłopaka

- Tylko Richter. - odpowiedział. Zamyśliłaś się a Ayato wykorzystał to i położył się na plecach zanurzając cię praktycznie całą bez oddechu. Zaczęłaś się szarpać. Wampir wyciągnął cię i usadził na brzegu basenu. Starałaś się złapać powietrze i uregulować oddech a wampir tylko się śmiałaś. 

Gdy już unormowałaś oddech, zrzuciłaś rudowłosego do wody. 

- Czemu się ze mnie śmiejesz pajacu?! - krzyknęłaś. Byłaś na niego zła, bo obiecał, że nie będzie cię podtapiał. 

- Zawsze masz taką śmieszną twarz jak jesteś na mojej łasce. - odpowiedział spokojnie. Złapał moją nogę i pociągnął do siebie. Zdążyłaś nabrać powietrza zanim znowu znalazłaś się pod powierzchnią. Udało ci się otworzyć oczy i kopnęłaś wampira w brzuch. Chciałaś niżej, ale Ayato się ruszył. Wypłynęłaś do góry. 

- Jeszcze raz wciągnij mnie pod wodę bez uprzedzenia to coś ci zrobię. - zagroziłaś i wyszłaś na chwilę. Ktoś zasłonił ci usta, żebyś nie krzyczała i zaciągnął do tajemniczego pokoju. Dopiero po chwili zrozumiałaś, że przeszliście prawie dosłownie przez ścianę. 

Zostałaś rzucona na podłogę. Lekko się potłukłaś. Złapałaś się za bolący łokieć. 

- Ała! To bolało ciołku! - krzyknęłaś w nerwach. Twój porywacz złapał się za ramię i rzucił niedelikatnie na kamienny stół. Nachylił się nad tobą a dopiero wtedy zobaczyłaś, że to ten sam mężczyzna, którego widziałaś wcześniej. 

- Richter? - zapytałaś cicho

- Skąd znasz moje imię? - odpowiedział pytaniem. Widziałam jego wściekłe spojrzenie. 

- A-ayato mi powiedział. - odparłaś z zająknięciem. Mężczyzna tylko prychnął. Ze swoją szybkością zawiązał ci sznur na nadgarstkach i kostkach. 

Zdjął twój stanik. Zaczął całować twoje piersi a ty cała się zarumieniłaś. Cicho pomrukiwałaś choć chciałaś to zatrzymać. To niewłaściwe, żeby dużo starszy mężczyzna tak cię traktował. Jednak wszystko działo się tak szybko. Wampir w krótkim czasie pozbył się twoich majtek. Czułaś się strasznie skrępowana. Zielonowłosy odpiął guziki ze swojego płaszcza a następnie od koszuli. Zaraz po tym rozpiął rozporek od spodni po czym opuścił wraz z bokserkami. 

- Wybacz... Nie sądzę, żeby to... był dobry pomysł... - wysapałaś cała czerwona

- A ja uważam inaczej. - odparł poważnie. Gwałtownie wszedł w ciebie. Jęknęłaś z bólu odwracając głowę w bok. Po twoich udach spłynęła krew. Mężczyzna odwrócił twoją twarz w swoją stronę i pocałował cię. Zaczął się poruszać. Odwiązał twoje nadgarstki, żebyś go objęła za kark. Przyciągnęłaś go do siebie starając się nie myśleć o bólu, który po chwili zmienił się w przyjemność. Starałaś się powstrzymywać jęki, bo wydawało ci się to niewłaściwe. 

- Jęcz głośno. - powiedział. Odchyliłaś głowę do tyłu a Richter coraz bardziej przyspieszał. Wbiłaś paznokcie w jego ramiona, bo czułaś, że jesteś coraz bliżej szczytowania. W końcu doszłaś a wampir zaraz po tobie. Wyszedł z ciebie i ubrał się szybko. Rzucił ci miękki materiał. Po chwili dopiero zorientowałaś się, że to twój szlafrok. Opatuliłaś się nim, bo po twoim stroju kąpielowym praktycznie nic nie zostało. Mężczyzna pokazał ci wyjście. 

Wróciłaś do swojego pokoju i ubrałaś się w normalne ciuchy. Usłyszałaś pukanie do drzwi. Otworzyłaś je i zobaczyłaś Ayato. 

- [T/i]... prze-przepraszam. Wybacz, że cię podtapiałem. - odparł. Bardzo się zdziwiłaś.

- N-nie ma za co. Nie gniewam się. - odpowiedziałaś oszołomiona Wampir pomachał ci i odszedł. Zamknęłaś drzwi za nim. Położyłaś się na łóżku, żeby móc w spokoju przemyśleć cały dzisiejszy dzień. 

-----------------------------------------------------------------------------

Hej wszystkim! 

Wiem, że dawno nie było shota i bardzo was za to przepraszam!!! Po prostu nie miałam weny oraz pomysłu -.- 

Obiecuję, że wszystkie dotychczasowe zamówienia trafią do was w najbliższym czasie! Mam nadzieję, że nie gniewacie się na mnie... tak bardzo...

Jeszcze raz bardzo was przepraszam!!! ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro