Carla | Troska |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Proszę przeczytajcie notkę pod shotem!

Dla ArzuSoyer

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Na dworze szaleje straszna burza. Byłaś w swojej pracowni pod budynkiem, więc o tym nie wiedziałaś. Kiedy usiadłaś w salonie, w ziemię niedaleko uderzył piorun. Prawie podskoczyłaś ze strachu. Zakryłaś twarz dłońmi nie chcąc oglądać błyskawic.

- [T/i]? Co ty wyprawiasz? - spytał Carla wchodząc do pomieszczenia. Pisnęłaś cicho.

- Ja okropnie boję się burzy. Nie słyszałam, kiedy się zaczęła, bo byłam na dole. Carla pomóż mi. - odpowiedziałaś z prośbą w głosie. Chłopak przeszedł zza kanapy tak, żeby stanąć przed tobą. Chwilę się zastanawiał, po czym nachylił się i wziął twoje ciało na ręce. Wtuliłaś się w niego niemal natychmiast. Dłonie zacisnęłaś na materiale jego koszuli.

- Spokojnie. O nic się nie martw. Wezmę cię do swojego pokoju i zostaniesz ze mną aż przestaniesz się bać. - oznajmił. Nie miałaś nic przeciwko, więc tylko pokiwałaś głową na potwierdzenie. Miły zapach od Carli otoczył cię i pozwolił, żebyś się trochę uspokoiła. Prawie nie czułaś jego lekkich kroków, gdy wchodził po schodach.

- Carla, jedziesz ze mną na to spotkanie... - zaczął Shin, ale przerwał, kiedy zobaczył was. Nie chciałam otwierać oczu.

- Musisz jechać sam. Ja mam ważniejsze sprawy niż nudne gadanie KarlHeinz'a. - odpowiedział białowłosy.

- Rozumiem. Dobrze się nią zajmij. - powiedział z nutką podtekstu w głosie. Lekko się zarumieniłaś, bo nie miałaś zamiaru pozwolić na takie rzeczy.

- Mam zamiar się nią zaopiekować a nie jak ty. - zgasił go. Ledwo powstrzymałaś śmiech. Carla minął swojego brata i wszedł do pokoju. Usłyszałaś kolejny grzmot. Aż zadrżałaś.

- Spokojnie [T/i]. Nie bój się. - powiedział łagodnym tonem. Usiadł na łóżku a ciebie posadził sobie na kolanach. 

- Pewnie myślisz, że jestem żałosna, że boję się zwykłej burzy. - burknęłaś pod nosem

- Wcale tak nie myślę. Strach to jest naturalna rzecz. I przynajmniej mogę cię przytulać ile chcę, bo nigdzie nie uciekniesz. - odparł. Zdziwiona podniosłaś głowę do góry. Wampir uśmiechał się delikatnie. Cała czerwona opuściłaś z powrotem głowę i zakryłaś ręką usta. Nie wierzyłaś, że naprawdę do powiedział. 

- Carla... Mógłbyś zasłonić okna? Tak będzie mi łatwiej. - poprosiłaś cicho. Chłopak skinął głową i posadził cię na materacu. Sam podszedł do okien. Pozasłaniał wszystkie firanki. W pomieszczeniu zapanował półmrok. Kiedy białowłosy się odwrócił w twoją stronę, rozchyliłaś usta. Jego oczy świeciły pięknym, złotym blaskiem. 

- Masz takie piękne oczy. - westchnęłaś. Wampir uśmiechnął się i podszedł do ciebie. Usiadł obok. Nie mogłaś oderwać wzroku od jego jarzących się tęczówek. 

- Widzę, że bardzo ci się podobają. - odparł a ty skinęłaś głową na potwierdzenie

- Jakby tak pomyśleć, to jeszcze nie widziałam cię po ciemku. - powiedziałaś. Chłopak położył dłoń na twoich włosach. Zaczął je przeczesywać. 

- Co ty robisz? - spytałaś szeptem 

- Nie podoba ci się? - odpowiedział pytaniem 

- Podoba. Nie przestawaj. - powiedziałaś przymykając oczy. Siedzieliście chwilę w ciszy. Teraz zrozumiałaś, że nadal trwa burza a ty zupełnie o tym zapomniałaś. Tylko ciekawe czemu tak się tym przejmuje? Może się zakochał?

Wampir cały czas miał dłoń wplątaną w twoje włosy. Nagle poczułaś coś przyjemnie ciepłego na swoich ustach. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś Carlę, który przyciska delikatnie wasze usta do siebie. Jednak nie odsunęłaś się i oddałaś gest. Położyłaś jedną dłoń na jego policzku przymykając oczy. 

- [T/i], kocham cię. Naprawdę. - odparł prosto w twoje usta. Uśmiechnęłaś się delikatnie. 

- Wiesz, domyśliłam się przez to, że tak bardzo zmartwiłeś się tym, że boję się burzy. - odpowiedziałaś półgłosem. Złapałaś jego twarz w swoje dłonie i połączyłaś ponownie wasze usta. 

- Czy to znaczy, że odwzajemniasz uczucie? - spytał a ty pokiwałaś twierdząco głową. Przytuliłaś się do niego. 

- W ogóle dziękuję, że odwróciłeś moją uwagę od burzy. - powiedziałaś. Carla objął cię mocno. 

- Nie mogłem patrzyć jak się boisz. Po prostu się martwiłem. - odparł. Uśmiechnęłaś się szeroko. Poczułaś lekkie zmęczenie. 

- Może prześpimy się chwilę? Jestem trochę zmęczona. - powiedziałaś a on podniósł cię do góry. Ułożył was na łóżku. 

- Śpij sobie spokojnie. - szepnął ci do ucha i przytulił cię do siebie. Wtuliłaś się w jego tors. Jest taki troskliwy, że aż uroczy. 

-------------------------------------------

Hej, hej! Ostatnio dawno nie patrzyłam na swój profil a przesiadywałam na pisaniu książek. Nie wiem jak to się stało, ale mogłam to zrobić tylko ja. Przegapiłam moment, kiedy wbiło mi 200 obserwujących, więc DZIĘKUJĘ ZA 201 OBSERWUJĄCYCH!!! Kocham was i obieramy na cel 250 czy 300 follow? 

(W ogóle jaka reklama shotów z Kuroshitsuji 😂⬆⬆⬆)

Poza tym chciałam was przeprosić, bo jakoś mam takie głupie wrażenie, że przez szkołę i nową książkę (która a propos powstała tak na spontanie, że nie wiem XD) trochę was zaniedbuję. I w ogóle muszę zrobić sobie jakiś plan na pisanie, żeby każda książka mogła być w miarę regularnie aktualizowana... Poza tym chcę się was spytać z jakich anime chcielibyście kolejną książkę, która będzie współtworzona przez kilka osób? Czy może ma być to tylko z jednego np. z Diabolik Lovers?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro