Kanato x Teddy (lemon) | Czary |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla JestemBakaIMamRaka

POV. Kanato

Siedziałem sobie w sali z figurami woskowymi. Rozpuściłem włosy kolejnej kobiecie i zacząłem je powoli rozczesywać. Muszę o nie dbać, żeby prezentowały się idealnie. Po chwili ułożyłem tą samą fryzurę. Zawiał mocniejszy wiatr. Zamknąłem oczy na chwilę. 

- Kanato! - usłyszałem wołanie. Nagle jakiś chłopak podbiegł do mnie i wtulił się we mnie. Miał jasnobrązowe włosy, które były miękkie w dotyku. Na sobie miał koszulkę i jasnobrązowe spodenki na szelkach. 

- Eee... Kim jesteś? - zapytałem. Chłopak odsunął się a ja zobaczyłem, że jego oczy są czarne. 

- Nie poznajesz? Jestem Teddy! Przed chwilą byłem pluszakiem, ale wolę być człowiekiem, bo mogę zrobić to... - odpowiedział i wpił się w moje usta. Zdziwiony odepchnąłem go. 

- Co ty wyprawiasz?! - krzyknąłem

- Od dawna cię kocham i chcę być tylko z tobą! - odparł. Podszedł do mnie. Był troszkę niższy ode mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Chłopak przyległ do moich ust a ja oddałem gest, bo poczułem, że to mnie nawet podnieca. Napierał na moje ciało tak długo aż w końcu usiadłem na jednej ławce. Usiadł na moich kolanach i zjechał swoimi ustami przez linię szczęki aż do szyi. Jęknąłem cicho, gdy zassał moją skórę. Zaczął rozpinać moją koszulę i dłońmi jeździł po moim torsie. 

- Przenieś nas do swojego pokoju. - powiedział a ja teleportowałem nas do pokoju. Rzucił mną na łóżko i od razu do mnie przywarł. Polizał moje wargi a ja je rozsunąłem. Wtargnął brutalnie do środka oplatając mój język swoim. Odwzajemniłem pocałunek, ale on cały czas dominował. Po chwili jedną ręką zaczął ściągać ze mnie koszulę a drugą położył na moim kroczu. Nie powiem, podnieciło mnie to bardzo. Przez jego dotyk, ciepły oddech i uzależniające usta miałem pustkę w głowie. Nie mogłem się skupić nawet na tym, żeby jakoś jego zaspokoić. 

W końcu zerwałem jego koszulę. Zsunąłem spodenki a jego postura naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Nawet nie zorientowałem się kiedy sam straciłem resztę ubrań. Chłopak złapał mojego członka i zaczął poruszać dłonią. Jęknąłem, kiedy wziął go do ust. Jego język oplatał mojego członka. Czułem przyjemne mrowienie na dole. Po chwili byłem bliski orgazmu. Teddy wypuścił z ust moją męskość. 

- Jesteś taki podniecający. Nie wytrzymam za chwilę. - odparł a ja przewróciłem go na plecy. Teraz ja przejmuję dominację. Wziąłem jego członka od razu do ust. Pomagając sobie rękami zacząłem poruszać językiem na jego męskości. Widziałem jak wygina się do tyłu w rozkoszy. Czyli dobrze to robię. Lekko przyspieszyłem a on jęknął. Po chwili wyjąłem jego członka z ust i jechałem dłońmi. Widziałem jak leży cały rozpalony a na policzkach miał rumieńce. W końcu wstał. Podniósł mnie do góry i pocałował mocno. Po chwili ułożył moje ciało na łóżku. Przejechał palcem po moim odbycie. Wsadził go do środka a ja zorientowałem się, że były mokre i wchodził coraz głębiej. Niespodziewanie go wyjął, ale zastąpił go czymś większym. Wszedł we mnie powoli. Kiedy zanurzył się cały, westchnął z ulgą i wyszedł. Nagle wbił się we mnie agresywnie aż krzyknąłem z wrażenia. Przed oczami zrobiło mi się ciemno z rozkoszy. Chłopak poruszał się powoli, ale zaczął przyspieszać. Jego męskość rozpierała mnie od środka. Jęknąłem głośno a po pokoju było słychać nasze głośne oddechy. W końcu doszedłem z głośnym krzykiem jego imienia na ustach i upadłem zmęczony na łóżko. Ale to nie koniec... Zamieniliśmy się miejscami. Przez całą noc próbowaliśmy różnych pozycji a ja nie wiedziałem, że można tak wiele razy dojść do spełnienia. 

***

Obudziłem się dopiero pod wieczór. Koło mnie leżał pluszowy miś. Niemożliwe, że to mi się tylko śniło. Odsłoniłem kołdrę i zobaczyłem, że jestem goły. Na podłodze zobaczyłem swoje ubrania. Obróciłem się do Teddy'ego. 

- Kocham cię Teddy. Liczę kiedyś na powtórkę. - powiedziałem do niego i położyłem się z powrotem. Przytuliłem go do siebie. Przymknąłem oczy dalej zasypiając. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro