Shuu | Deja vu |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ważne na dole!!!

Dla annyoae

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Twoi rodzice wyjeżdżają na kilka miesięcy za granicę i postanowili, że wyślą cię do ich zaufanych znajomych. Nazwisko Sakamaki coś ci mówi, ale nie wiesz w którym kościele dzwoni.

Spojrzałaś na rezydencję. Miałaś wielkie wrażenie, że już tu kiedyś byłaś. Nagle poczułaś dziwną pustkę w głębi siebie. Złapałaś się za serce.

Limuzyna zatrzymała się przed bramą. Szofer wysiadł i otworzył ci drzwi. Wysiadłaś a mężczyzna zajął się bagażem. Razem przekroczyliście bramę i podeszliście do wielkich drzwi. Zanim zdążyłaś zapukać, ktoś otworzył wrota.

- Zapraszam do środka. - odezwał się mężczyzna. Weszłaś a pierwsze co zauważyłaś to ciemne kolory i wszechobecny mrok. Zmrużyłaś oczy, bo już gdzieś to widziałaś.

- R-Reiji? - powiedziałaś cicho. Nie wiedziałaś skąd przyszło ci to imię, ale jakoś pasowało ci ono do chłopaka. Złapałaś się za głowę i zasyczałaś z bólu. Chłopak obrócił się w twoją stronę. 

- Tak mam na imię. Skąd to wiesz? - spytał podchodząc bliżej. Spojrzałaś na niego.

- Nie wiem. Spotkaliśmy się kiedyś? - odpowiedziałaś pytaniem. On pokręcił przecząco głową. Złapał cię za ramię i pomógł ci dojść do budynku. Usadził cię na kanapie w holu. 

- Czy miałaś kiedyś wypadek, w którym straciłaś pamięć? - zapytał siadając obok ciebie. 

- Nie, ale czuję się już trochę lepiej. - odparłaś. Chłopak skinął głową i zabrał cię do pokoju, w którym czekały już twoje rzeczy. 

- Posiłek będzie o dziewiętnastej. - poinformował cię. Skinęłaś głową i weszłaś głębiej. Słyszałaś jak drzwi zostały zamknięte. Spojrzałaś na zegarek. Masz trzy godziny na rozpakowanie rzeczy. Wzięłaś jedną walizkę i położyłaś ją na łóżku. Zaczęłaś układać ubrania w szafie. 

***

Wyrobiłaś się idealnie. Wzięłaś klucz od pokoju i wychodząc, zamknęłaś pomieszczenie. Nie chciałaś, żeby ktoś tam wszedł. Nawet przez przypadek. Zeszłaś na dół. Instynktownie znalazłaś jadalnie. Nie masz pojęcia jak to możliwe skoro wcześniej tu nie byłaś, ale postanowiłaś się nad tym nie zastanawiać. 

Reiji nakrywał do stołu. Pokazał ci twoje miejsce a ty już usiadłaś. Po chwili reszta mieszkańców przyszła na kolację. Starałaś się nie patrzeć na nich. 

- [T/i]? To ty? - usłyszałaś pytanie. Odwróciłaś się i zobaczyłaś rudowłosego wampira z zielonymi, kocimi oczami. 

- Emmm... tak? - odpowiedziałaś 

- Skąd się tu wzięłaś? I czemu się nie odzywałaś? - spytał siadając na krześle obok

- Rodzice wyjechali na kilka miesięcy a mnie wysłali do was czyli swoich zaufanych znajomych. A co do drugiego pytania, jak miałabym się odzywać skoro się nie znamy?- odpowiedziałaś 

- Ayato, tłumaczyłem wam. To nie przechodzi tak szybko. - odparł Reiji przynosząc jedzenie. Spojrzałaś na niego podejrzliwie. 

- Mówiłeś, że się nie znamy! - powiedziałaś. Chłopak westchnął. 

- Zjedzmy w spokoju. Potem porozmawiamy. - zarządził. Niechętnie się zgodziłaś. Nałożyłaś sobie trochę jedzenia. Po spróbowaniu stwierdziłaś, że lepszych potraw nie jadłaś nigdy w życiu. Szybko zjadłaś to co miałaś na talerzu. Nagle niebieskooki blondyn wstał gwałtownie od stołu. Reiji zgromił go wzrokiem, ale chłopak nic sobie z tego nie zrobił. Podszedł do ciebie i złapał za nadgarstek. Pociągnął cię, żebyś wstała. Wyszedł z jadalni nadal mocno trzymając twoje ramię. Siłą rzeczy musiałaś za nim podążyć. Zabrał cię na tyły rezydencji, gdzie znajduje się rozległy ogród pełen białych róży. 

- Rzucono na ciebie klątwę zapomnienia. Przeze mnie. Przez nasz pocałunek. Teraz mam nadzieję, że sobie przypomnisz. - odparł i bez ostrzeżenia połączył wasze usta. Dopiero po chwili oddałaś gest. 

- Przypomniałaś sobie? - spytał odsuwając się. Pokręciłaś przecząco głową. 

- Nie, ale czuję, że byłeś dla mnie ważny. Opowiedz mi co się stało. - poprosiłaś 

- Mój ojciec nie zaakceptował naszego uczucia. Rzucił na ciebie klątwę, żebyś nas nie pamiętała. Miała się spełnić po naszym pocałunku. Nie wiedziałem o tym a Reiji nie zdążył mnie poinformować. Dla moich braci byłaś świetną przyjaciółką. Żaden z nas nie chciał cię stracić. Nie masz pojęcia jak się czułem, kiedy odsunąłem się, żeby ponownie zapewnić cię o moim uczuciu do ciebie a ty spojrzałaś na mnie pustym wzrokiem zupełnie nie wiedząc kim jestem. - opowiedział a ty przytuliłaś się do niego. Czułaś, że nie możesz powstrzymać płynących łez i po prostu się rozpłakałaś. 

- Nadal nic nie pamiętam, ale chcę spróbować znowu być z wami. Z tobą. - powiedziałaś, kiedy trochę się uspokoiłaś. Zacisnęłaś dłonie na marynarce chłopaka starając się uspokoić. 

- Nie płacz [T/i]. Razem stworzymy ci nowe wspomnienia, których nie będziesz wstanie zapomnieć. - odpowiedział gładząc twoje włosy w uspokajającym geście. 

- Pamiętam tylko, że masz na imię Shuu. Nic więcej tak wyraźnie. - odparłaś podnosząc głowę do góry. Chłopak posłał ci łagodny uśmiech. Pocałował twoje czoło i ponownie cię przytulił. 

------------------------------

NIE przyjmuję na razie zamówień! Poinformuję was, kiedy będzie można. Chciałam nadrobić zaległe shoty i zrobić sobie krótką przerwę, bo na razie siedzę dniami nad komputerem pisząc. Niektórzy czekają już kilka miesięcy, bo miałam coraz więcej zamówień i nie wyrabiałam z pisaniem. Proszę, nie dokładajcie mi więcej pracy na chwilę obecną. Gdy skończę pisać zaległe shoty napiszę wam, że będziecie mogli składać zamówienia, ale na razie nie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro