14.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

,,Nigdy nie decyduj w złości i nie obiecuj w szczęściu''

,,Złamane Serce jest jak rozbite lustro ,czasem lepiej zostawić je w kawałkach niż kaleczyć się próbując je poskładać''

Femme nadal stała w miejscu pod postacią swojego alt mode ,nie drgnąc nawet gdy boty powoli zaczęli się do niej zbliżać.

-Ej Shad..Co ty robisz?-zapytała Tina a Femme wyrwała się z transu, cicho warknęła i wycofała się na wstecznym po chwili znikając zdziwionym botom z oczu. Femme nie poprosiła o most ziemny ,do ich bazy nie było w sumie tak daleko więc czemu miałaby nie skorzystać z okazji i nieco się przewietrzyć? Shadow pędziła z zawrotną prędkością jednak tym razem pilnowała się by nie przekraczać pewnej granicy- nie ważne co by się miało dziać. Nie chciała by jej znajomi musieli się jej bać lub przejmować jej problemami. Mimo iż jest małą psychopatką gdzieś tak głęboko ma uczucia.

-Czemu nie poprosiłaś o most?-zapytał po chwili William

-Chcę się trochę przewietrzyć.-Burknęła w odpowiedzi skręcając na wyboistą leśną dróżkę-A zresztą za chwilkę będziemy na miejscu-Dodała wykonując slalom pomiędzy drzewami i nieco zwalniając. Bardzo powoli wjechała do bazy i zatrzymała się w głównym pomieszczeniu wypuszczając dwójkę jej towarzyszy. Niemal natychmiast po tym została otoczona przez swoich przyjaciół ,nie wliczając VolleyLion. Femme nieco zmieszana transformowała się i spojrzała na nich pytającym wzrokiem.

-Co się...stało?-zapytała po chwili nadal bacznie się im przyglądając...wyglądali na podenerwowanych...a to...przynajmniej im zdarzało się stosunkowo rzadko.

-Czego nam nie mówisz?-zapytał Silver

-Co?-zapytała Femme nie rozumiejąc o co im się rozchodzi

-Dobrze wiesz ,czegoś nam nie mówisz ,coś ukrywasz. Ty znasz wszystkie nasze tajemnice.-Shadow przez chwile mrużyła optyki przeszukując wspomnienia aż w końcu natrafiła na odpowiednie. Warknęła głośno i odeszła na bok wgapiając się w ścianę.

-Shadow?-zaczęła powoli Red

-Nie o wszystkim mogę wam mówić.

-Czemu! Jesteś nam to ''dłużna''.

-Nie ,nie jestem. A ten temat uważam za zamknięty!-Warknęła znów odwracając się w ich kierunku 

-Shadow? Czy wszystko okej?-zapytała dopiero przybyła Volley- w odpowiedzi otrzymała jedynie warknięcie.

-Czemu nie możesz nam tego powiedzieć?-zapytał Silver

-Powiedziałam coś-Odparła Femme

-Ale...-

-Powiedziałam coś!

-...W takim razie my nie zamierzamy być z tobą w grupie dopóki nie odpowiesz na nasze pytanie.-Odpowiedział WhiteClaw. Femme na chwilę zamarła po czym lekko się zaśmiała i ruszyła w kierunku zabiegówki

-Jak chcecie...Tylko uważajcie by nie zmienić strony..bo wtedy nasza przyjaźń nie będzie miała żadnego znaczenia.-Burknęła odchodząc. *Bo historia lubi zataczać koło..Tak mi ktoś kiedyś powiedział...i miał rację.*-Pomyślała

W pomieszczeniu zapanowała cisza ,którą przerwała Volley

-CO ŻEŚCIE NAROBILI?!-warknęła w ich kierunku

-Chcemy tylko dowiedzieć się prawdy-Burknęła Red

-Nie macie pojęcia co właśnie zrobiliście.-odpowiedziała i pobiegła za swoją przyjaciółką.

Udało jej się ją dogonić dosyć szybko, przez chwilę szły w ciszy. Volley poklepała przyjaciółkę po plecach.

-Będzie dobrze.

-Wiem ,tylko boję się...że znów będę musiała to zrobić..

-Uważaj na nich ,ale nie...-

-Nie zamierzam..przynajmniej dopóki nie jest to nic groźnego..i dzięki za radę-przerwała jej wypowiedź

-Nie ma problemu Shadow wiesz ,że ja cię nigdy nie opuszczę..pomimo mojego biednego ogona.

-Heh kiedyś i tak się zemścisz..To co idziemy na tę wymianę z Con'ami ? Skoro reszta nas wystawiła, zabiorę tylko BreakDown'a i spotykamy się na zewnątrz.

-Nie ma problemu ,jeśli trzeba będzie to z chęcią skopię kilka zderzaków hehe.

-Wiedziałam..-Mruknęła Shadow przyspieszając i wchodząc do zabiegówki.

-Ej ty zbieraj się ,wracasz na Nemezis.-Burknęła łapiąc go za rękę i wywlekając z pomieszczenia . Nie jeden mech zdziwiłby się ile ta Femme ma siły. Po kilku minutach Shadow dotarła przed wyjście z ich bazy ,Otworzyła je i wywaliła con'a na zewnątrz. Volley która stała już tam i czekała na tę dwójkę wybuchła śmiechem

-No nieźlee ,co tak brutalnie?-zapytała po chwili już spokojna

-A czemu by nie?-burknęła ta druga w odpowiedzi.-No weź wstawaj ,aż tak źle z tobą nie jest.

-Pomijając fakt iż stłukłam go całkiem zacnie.-Zaśmiała się Volley za co została zganiona spojrzeniem zarówno Jej przyjaciółki jak i con'a.

-Taa -burknęła Femme po czym transformowała się w Buggati nadal nadzorując co robi Break. Ten poszedł w ślady Femme i czekał aż w końcu ruszą. Jako ostatnia zmieniła się Volley -tym razem w lwicę biegnąc na przodzie korowodu i pilnując ich więźnia. Shadow zaś ''zabezpieczała tyły''.

***

Ej Shadow co ty na to by wieczorem się napić?-Odezwała się Volley po dłuższej drodze w ciszy

-NIE.-Odpowiedziała ta stanowczo

-Ugh..,no ale czemu?

-Zapomniałaś co ci się dzieje jak wypijesz zbyt dużo tego...em jak to było?

-No piwo lub wino zależy.Czasem drink..-Burknęła -Jedyne co kocham na tej planecie.

-Ta bo ty kochasz wszystko czym możesz się naćpać w tym syntetyczny energon.-Burknęła

-Ej! Nie prawda!-Oburzyła się Femme 

-Jak wolisz ,mnie tam nie będzie.-Powiedziała cicho jednak ta to usłyszała

-Czemu?

-Mam...do załatwienia pewne sprawy.

-Znowu? Do cholery ty się zapracujesz!

-O mnie się nie martw a teraz proszę cię nie zwalniaj tępa bo jak tak dalej pójdzie to za chwilę staniemy w miejscu.-Mruknęła 

-a, racja-zaśmiała się przyspieszając 

*30 minut później*

Po około pół godzinie drogi grupka w końcu dotarła w odpowiednie miejsce gdzie na nich czekały już zarówno boty jak i cony. *Hm.. o Bee tutaj jest..coś czuję ,że Volley znów będzie nieogarnięta..* Femme transformowała się jako pierwsza i podeszła bliżej.

-Cieszycie się ,że znów mnie widzicie?-zapytała jednak odpowiedziała jej cisza- I prawidłowo.-Burknęła-Mam nadzieję ,że dotrzymacie umowy.

-Raczej my powinniśmy mieć taką nadzieję-Burknął Megatron

-W sumie racja.-Odparła ta po chwili zastanowienia.-Volley..-Odpowiedział jej cisza-Volley!

-C-Co?-Powiedziała ta wyrwana z transu, Shadow uderzyła się z otwartej dłoni w czoło.-Primusie dodaj cierpliwości..-Mruknęła -Volley! Volley...kurwa mać! Skup się!

-No ,ale ja własnie...no ty wiesz!-Jej przyjaciółka za to mruknęła coś niezrozumiale pod nosem. 

Jasne było ,że ani boty/Cony nie ufają Shadow ani Ona nie ufa nim. Atmosfera był napięta ,właśnie dlatego chciała tutaj wysłać kogoś innego by uniknąć konfrontacji z wrogiem.

-Zrobimy tak-Burknęła Shadow po długiej chwili ciszy -Wy odłożycie na ziemię energon a wtedy my puścimy waszego kompana ,pasi?

-Zgadzamy się-Odpowiedział tym razem Prime, Femme odwróciła się do przyjaciółki i pokazała jej dłonią kilka symboli ,ta kiwnęła na to jedynie głową. Shadow z powrotem odwróciła się twarzą do conów ,podniosła lewą rękę czekając. Vechicony położyły na ziemie ponad 15 kostek energonu. Zawsze to coś. Shadow zacisnęła rękę w pięść a jej przyjaciółka wypuściła Con'a podchodząc do niej. Chciała zacząć zbierać energon jednak zatrzymała ją przyjaciółka, szepnęła do niej cicho

-Nie podoba mi się to ,ich statek jest za blisko. Mogą nas zaatakować.

-Niby jaki by mieli z tego pożytek?

-Informacje-Burknęła cicho w odpowiedzi.

Nie minęła chwila a podejrzenia Shadow się spełniły, ze statku wyszło paręnaście vechiconów otaczając je.

-Miło ,że tak łatwo dałyście się podejść-Mruknął Megatron uśmiechając się w dziwny sposób.

-No ja bym się z tobą sprzeczała ,czy za chwilę będzie tak miło ,ale jak chcesz-Odpowiedziała Volley a widząc minę jej kompanki odsunęła się o krok.

-Wyżyję się za wszech czasy-Burknęła ta obie ręce zmieniając w blastery i bez żadnego słowa zaczynając atak.

----------------------------------------

Serdecznie dziękuję mojej przyjaciółce za pomoc w pisaniu dialogów XVolleyLionX hehe była beka c'nie ?

+Info -jest to przed ostatnia część 1 Chapteru -Ostatnia będzie w czwartek :) a potem po krótkiej przerwie - w poniedziałek ruszamy z Chapterem 2 ! dodam tutaj na tej książce informacje by nikt nie przegapił :)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro