15.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


,,Kobieta widzi dużo więcej niż myślisz ,a gdy udaje ,że czegoś nie zauważa to robi to bo widziała już wystarczająco''

,,Przyjaciel? To tylko kolejny wróg który jeszcze się nie ujawnił''

Femme już na starcie zabiła czwórkę vechiconów, z grobową miną i ogromnym skupieniem

-Ej bo nic dla mnie nie zostanie!-Oburzyła się Volley widząc iż jej towarzyszka wyeliminowała już prawie wszystkich przeciwników. Odpowiedziała jej cisza więc sama zaatakowała pierwszego lepszego con'a z dziwnym okrzykiem. Shadow za to skupiała się jedynie na walce ,rzeczywiście chciała wyżyć się za wszystko co się dzisiaj stało. Używając mocy podniosła ciała martwych con'ów i rzucała nimi w kierunku przeciwników którzy jeszcze mieli siły lub chęci do dalszej walki.  Taka taktyka pozwoliła jej pozbawić przytomności resztę jej wrogów. Ciężko dysząc odwróciła się powoli wyjmując zza pleców miecz. Zauważyła ,że ktoś stara się zaatakować jej przyjaciółkę od tyłu więc krzyknęła

-Volley! Orientuj się!-ta zaś spojrzała w jej kierunku a następnie skuliła się unikając miecza

-Kurna! Ja lubię swoją głowę!

-Za tobą!-Warknęła ta druga biegnąc po swoje ostrze i przy okazji kopiąc wroga.

-Aaaa ,dzięki!-Powiedziała atakując

Femme przewróciła optykami wyjmując swoją broń z drzewa i przyjmując pozycję obronną ,odpierając atak Megatrona. Uśmiechnęła się lekko i odskoczyła w tył lądując delikatnie na ziemi. zamknęła optyki i wsłuchała się w otoczenie. Jedna z dawnych nauk...Skupiła się tylko na tym co chciała ''wyrwać'' z tego chaosu. Nim zaczęła się wojna miała kilka ćwiczeń by opanować swoją moc a to była właśnie jedna z nich. Po chwili Shadow słyszała jedynie ciszę i głośne kroki przedzierające się przez tą ''barierę'' . Uśmiechnęła się lekko i otworzyła optyki ,teraz te świeciły białym światłem. Femme wyciągnęła przed siebie swoją rękę i zacisnęła ją mocno, tym samym ogromna wiązka energii odrzuciła wrogów na kilka metrów od nich. Sztuczka zadziałała jedynie na cony i Boty więc Volley stała cała i zdrowa kilka metrów od niej ze spojrzeniem mówiącym ~WTF?

-Choć-Burknęła ta zabierając energon-Nie zamierzam tutaj dłużej zabawiać. To się już robi nudne...macie szczęście ,że dzisiaj nie mam chęci masowego mordu...wciąż jesteście mi do czegoś potrzebni..-Burknęła podchodząc do towarzyszki

-Do czego?-zapytał Optimus który starał się podnieść z ziemi. Femme nie obdarzyła go nawet przelotnym spojrzeniem.

-Do zabawy.-Mruknęła transformując się i odjeżdżając

Przez dłuższą chwilę jechała w ciszy ,jednak Volley zadała jej dziwne pytanie

-Ej Shad...a czy ty kiedykolwiek w ogóle myślałaś by może pogodzić się z braćmi? Sama mam rodzeństwo...I mimo iż też go nienawidzę to nie wiem czy bym bez nich wytrzymała.

-Nie...nie zamierzam.

-aha.-Burknęła jedynie w odpowiedzi-Ej...czy ja mam zwidy czy za nami leci Nemezis?

-Co kurwa?!-Ryknęła ta gwałtownie hamując ,obróciła lusterka tak by miała podgląd na niebo ,rzeczywiście VolleyLion się nie myliła. Femme warknęła i poleciła

-Wracaj do bazy

-ale..

-Nie ma ,ale wracaj do bazy to rozkaz.

Ta nie chcąc się z nią kłócić wykręciła i pojechała w stronę bazy ,oczywiście drogą okrężną dla bezpieczeństwa.  Shadow westchnęła cicho i rozpoczęła ucieczkę przed statkiem. Przyspieszyła do 200 km/h i wjechała na poboczną drogę, pędząc przed siebie. 

***

Shadow starała się zgubić Nemezis już od dobrych parunastu godzin ,jednak ci co chwilę znów ją odnajdywali. *Pieprzeni..jak oni to robią?!*-warknęła w myślach Femme zmęczona ciągłą ucieczką ,dodatkowo resztę energonu który zabrała na misję zostawiła w bazie i nie uzupełniła go. Według jej skanerów zostało jej jedynie 20% . Warknęła podminowana i transformowała się. Nie minęła chwila a statek wylądował kilka metrów od niej. Femme mimo iż zmęczona była nadal wypełniona złością która dodawała jej determinacji.

-Czego wy do cholery ode mnie chcecie!-Warknęła podminowana 

-Cały czas ci mówimy-Odpowiedział jej Megatron a co dziwiło Femme Optimus milczał dokładnie ją obserwując..każdy jej najmniejszy ruch. To sprawiało iż czuła się niezręcznie.

-Dobrze wiecie ,że nie dam się tak łatwo..Wojna ze mną?...Gratuluję odwagi...współczuje głupoty!-Warknęła. Chętnie by zaatakowała jednak poczuła się słabo więc postanowiła powstrzymać się tym razem.

-Niby jak zamierzasz nasz teraz pokonać lub uciec .Jesteś wycieńczona i brak ci energonu-Mruknął Megatron

-Mam swój honor i nigdy nie poddaję się jak pieprzony tchórz.-Warknęła znowu 

-Jakoś tego nigdy wcześniej nie zauważyłem.-Burknął Breakdown

-Bo nie masz jednej optyki.-Odgryzła się a con warknął rozwścieczony. Femme widząc to zaśmiała się lekko. Znów poczuła się słabiej więc lekko się zachwiała. Nienawidziła gdy wróg widział ją w takim stanie. Wtedy myślał ,że ona jest słaba ,że ją pokona ,że jest od niej lepszy. I tak teraz wyglądały cony. Femme warknęła rozwścieczona i wyjęła zza pleców miecz.

-Dawać!-Krzyknęła przyjmując pozycję obronną.

Nie musiała im tego powtarzać dwa razy, tyle iż tym razem zaatakował jedynie Megatron i Optimus. Femme nie była na to przygotowana.  Odskoczyła w bok ciężko dysząc mimo iż nie zrobiła jeszcze nic. *Cholera ,bo zawsze gdy kogoś potrzebuję to musi się ode mnie odwrócić!*-Warknęła w myślach. Gdyby nie fakt iż jej grupa ''strzeliła focha'' Połączyłaby się z nimi i poprosiła o most ziemny jednak ta opcja odpada. Jedyne co może zrobić to grać na czas. Shadow nie miała siły na unikanie ataków a co dopiero na zaatakowanie. Co chwila schylała się ,odskakiwała w bok lub w górę unikając a to pocisku z blastera a to miecza. W końcu sama zebrała w sobie siły i wbiła swój miecz w ziemię. Uśmiechnęła się w dziwny sposób i użyła swojej mocy tworząc coś na wzór tornada. Mocno chwyciła rączkę miecza i skuliła się. Wiatr zmiótł jej wrogów i odrzucił na dosyć sporą odległość więc ma chwilę spokoju. Ciężko dysząc połączyła się ze swoją przyjaciółką

-Volley otwórz mi most ziemny!

-...-Odpowiedziała jej cisza

Spróbowała się połączyć jeszcze jeden raz....Znów to samo. Ostatecznie nagrała wiadomość 

~Volley jeśli odbierzesz tą wiadomość to proszę wyślij mi most ziemny ,walczę z moimi braćmi nie mam już energonu i jestem słaba nie wiem ile wytrzymam.

Dokładnie 3 minuty po wysłaniu wiadomości ktoś zaatakował ją od tyłu, femme nie będąc na to przygotowana upadła na ziemię. Owy ktoś wykorzystał to i przygwoździł ją do ziemi przebijając bok jej klatki piersiowej nie uszkadzając iskry. Tym razem Shadow mimo iż usilnie starała się nie zamykać optyk po prostu...przegrała. 

-----------------------------

Koniec tej książki

Następna książka z kontynuacją -Chapter drugi w poniedziałek o 15.00

Wiem ,ze ta część miała być jutro ,ale jest dzisiaj :)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro