3.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Wspomnienie*
Idę ulicą, zastanawiając się nad tym, co właśnie zrobiłam, udało mi się kogoś pokonać...Nie bałam się ,nie uciekałam...stawiam temu opór...i czuję się z tym świetnie. Nigdy nie sądziłam ,że potrafię być taka dobra w walce! A tu proszę..pozory bywają mylące. Teraz moje życie uległo zmianie...,ale na lepsze czy na gorsze? Tego dopiero się dowiem.
Skręcam w prawo, wchodząc do wąskiej uliczki. Jeżeli pamięć mnie nie myli, to tutaj znajduje się wyjście ewakuacyjne ,jeżeli tak właśnie jest, wydostanę się z tąd niezważona. Od teraz muszę uważać i nie ujawniać się tak często, w końcu teraz sama wypowiedziałam wojnę decepticonom. I nie zamierzam zginąć przy pierwszej lepszej potyczce.
Rozejrzałam się wokoło, pusto a przede mną znajdowała się jedynie ściana przykryta gruzem i różnorakimi śmieciami. Tak to tutaj...Podeszłam do większej kupki śmieci i odrzuciłam je w bok ujawniając metalowe drzwi. Otworzyłam je i weszłam do środka tunelu. Ku mojemu zdziwieniu było tam dosyć czysto. Ruszyłam pewnym krokiem przed siebie ,niemożliwe jest by się tutaj zgubić. Tunel co prawda ulega rozdwojeniu, jednak jedna część prowadzi na Kaon, a druga na puste tereny naszej planety. Tam właśnie zamierzam się udać. Mało kto się tam zapuszcza ,niektóre tramsformery sądzą, iż w tamtejszych rejonach żyje ostatni predacon i pożera każdego, kto zakłóci jego spokój. Oczywiście to tylko legenda...zresztą jedna z wielu.
Powolnym krokiem szłam przed siebie, co chwila słuchając czy ktoś mnie nie śledzi. Wszystkie takie odczucia były jednak mylne, a droga zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Postanowiłam transformować się w mój alt mode. W taki sposób szybciej się stąd wydostanę. Dałam gazu i już po chwili mknęłam tunelem z zawrotną prędkością, to zdecydowanie był dobry pomysł.
Po kilku minutach zauważyłam rozwidlenie ,bez większego zastanowienia skręciłam w lewo i przyspieszyłam, teraz czeka mnie jeszcze 15 minut jazdy.

***

Wreszcie dotarłam na koniec tunelu ,nawet już widzę jaśniejsze światło, przenikające przez zniszczone metalowe drzwi. Transformowałam się w Femme i powoli je otworzyłam ,na szczęście nie były zamknięte, jak to czasem się zdarzało, więc roztwarły się wraz z cichym piskiem. Wyszłam na świeże powietrze uprzednio znów zamykając wrota. Rozejrzałam się dookoła, pusto i cicho. Tutaj jest zupełnie inaczej niż w miastach, tam panuje gwar a tutaj cisza i spokój. Dlatego przed wojną tak bardzo lubiłam tutaj przychodzić, by odpocząć od szarej i smutnej rzeczywistości. Heh...teraz to patrzę na to miejsce zupełnie inaczej niż przedtem... Po chwili zastanowienia postanowiłam ruszyć do mojej ''bazy'', którą wybudowałam jeszcze jako dziecko. Tam tymczasowo mogę się zatrzymać i może uda mi się tutaj spotkać moją starą przyjaciółkę? Z tego co pamiętam, ona tutaj mieszka...Lub mieszkała, nie wiem ile się od tego czasu zmieniło...

*Koniec Wspomnienia*

Femme skończyła opowiadać, jako iż dotarli już z powrotem do bazy. Wzięła rozpęd i wjechała do środka z piskiem opon, zatrzymała się gwałtownie widząc, iż na jej drodze stoi William. Otworzyła drzwi i wypuściła Tinę ,następnie transformowała się i odłożyła na ziemię zabrane wcześniej że złomowiska ''śmieci''.

-Tyle mi się udało zdobyć ,mam nadzieję ,że się wam to w jakiś sposób przyda.-Mruknęła i ruszyła powolnym krokiem w stronę spiżarni energonu. Tam niestety zastała jedynie dwie kostki zwykłego i jedną czerwonego. Westchnęła zirytowana i ruszyła do głównego pomieszczenia.

-Silver ,nie ma więcej energonu?

-Nie ,musiałem podać resztki Red ,wróciła z misji cała poobijana

-Znowu? Ech dobra idę uzupełnić zapasy ,wrócę za godzinę.

-Dobrze ,tylko wiesz uważaj..

-Te debile decepticony i tak mi nic nie zrobią-Fuknęła i znów chwyciła swoją kosę..Nie z tym -powiedziała i wyszczerzyła zęby w uśmiechu. Podniosła rękę do góry z wraz z tym podniosły się również inne przedmioty w tym szary Mech.

-Shadow! Opuść mnie na ziemię!-Krzyknął

-Ok-odparła i opuściła rękę ,tamten opadł na ziemię z hukiem

-No dzięki..

-Nie ma za co ,a teraz idę odwalić brudną robotę.-Burknęła i pokierowała się w kierunku wyjścia z kryjówki.

Po opuszczeniu trenu bazy ruszyła w kierunku najbliższej kopalni energonu która należała do decepticonów, ta zaś oddalona była od ich bazy zaledwie o 5 kilometrów. Shadow nie chciała zużywać potrzebnej jej energii na walkę z wrogiem na swoje zachcianki więc jechała powoli. W końcu jeżeli misja się nie uda będzie musiała zaatakować kolejną kopalnię a ta zaś jest oddalona od ich bazy o prawie 30 kilometrów i sam dojazd zajął by jej sporo czasu nie wliczając drogi powrotnej. Femme była tak zamyślona iż nie zauważyła stojącej na drodze i kłócącej się grupki ludzi. Zahamowała gwałtownie unikając wypadku. Warknęła cicho

-Wypad z drogi! Albo się rozmyślę i jednak was przejadę!-Grupka dorosłych osób nie zamierzała się z nią sprzeczać i jedynie wycofali się na pobocze. Femme wcisnęła pedał gazu i wznowiła swoją podróż.

*15 min później*

Shadow po piętnastu minutach jazdy w końcu dotarła w odpowiednie miejsce, transformowała się w femme i ruszyła cicho w kierunku wejścia do kopalni, te zaś znajdowało się z drugiej strony góry i zwykle było pilnowane przez dwójkę strażników. Botka skradała się cicho aż do momentu gdy od vechiconów dzieliły ją metry, wtedy użyła swojej mocy i podnosząc ich w powietrze cisnęła na przeciwległą skałę. Natychmiast stracili przytomność więc nie musiała zakrzątać sobie głowy walką. Mocniej chwyciła kosę i z lekkim uśmiechem weszła do kopalni. Skręciła w prawo ,lewo by po krótkiej chwili dotrzeć do większej groty gdzie pracowało kilkanaście Con'ów. Uśmiech Femme się powiększył a ona sama zaatakowała wroga. Wyskoczywszy zza skały rzuciła się na pierwszego lepszego con'a ,ten ku jej nieszczęściu na czas ocenił zagrożenie i odskoczył w  bok. Shadow podniosła go mocą i rzuciła w biegnącą w jej kierunku grupkę vechiconów.  Gdy leżeli na ziemi zaatakowała kosą i 4 z 6 pozbawiła życia, a wszystko to robiła z lekkim psychopatycznym uśmieszkiem. Faktem który zapewne zdziwiłby nie jednego było to iż oni nawet  nią nie walczyli a uciekali. Jeden z nich połączył się z Nemezis i poinformował o zaistniałej sytuacji jednak szybko pożegnał się z życiem. Więc gdy wreszcie kopalnia była opustoszała Shadow zaczęła zbierać kryształy energonu. Zabrała tyle ile zdołała udźwignąć i spakowała to wszystko do swojego bagażnika. Odwróciła się z zamiarem opuszczenia tego miejsca jednak ktoś jej w tym przeszkodził

-Ty!-wysyczała i mocniej ścisnęła kosę

-----------------------------------------------------------
Ah ten polsat :-)
☆ Mam nadzieję ,że część się spodobała ☆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro