16.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

----------------------------------------

,,Masz słowa mogące zmienić naród ,lecz gryziesz się w język, Spędziłeś życie tkwiąc w ciszy i obawiając się ,że powiesz coś źle(...) Masz serce głośne niczym lew więc czemu pozwoliłeś go poskromić?(...)Masz światło do walki z cieniami więc przestań je kryć ,chodź chodź''~Emeli Sandé - Read all about it (moje tłumaczenie na j. Polski)

------------------------------------

Warknęłam cicho ,spokojnie..tylko nasza trójka i Volley wie ,że to prawda..jeśli dobrze to rozegrasz to jakoś z tego wybrniesz...tylko spokojnie. Burknęłam sama do siebie kilka niezbyt miłych słów.

-Kłamiesz..-burknęłam spokojnie ignorując Volley która starała się jakoś złagodzić następną możliwą kłótnię.

-Nie wydaje mi się..i ty i ja..i on wiemy jaka jest prawda-Warknął zadowolony z siebie.-Więc po prostu odpowiedź na moje pytanie-dodał

Nie odpowiedziałam a jedynie milczałam, mimo wszystko ,mimo iż byłam przygotowana na taką ewentualność nie mogłam znaleźć argumentów które miały by jakiś sens. Gdy znalazłam jakąś wymówkę i już miałam ją powiedzieć na głos szybko rezygnowałam. Warknęłam cicho sama do siebie i odeszłam na kilka kroków od wszystkich, game over.

-Shad...czy to prawda?-zapytał powoli Silver

Ja jedynie lekko się zaśmiałam..czasem nawet w najgorszych chwilach tak się zachowuje, po prostu śmieję się z tego wszystkiego mimo iż nie powinnam...tak wiem, jestem dziwna.

-Niestety tak.-Odpowiedziałam podnosząc głowę i lekko przekrzywiając ją by na nich spojrzeć.-A teraz ,wy wracacie z powrotem do siebie!-Warknęłam zła nadal stojąc w miejscu, jednak nikt się nie ruszył czy nie odpowiedział.

-White, most ziemny -Poleciłam spokojnie ,mech dopiero po dłuższej chwili wykonał polecenie jednak i cony i boty stały zszokowane w miejscu.

-Włazić do portalu pókim miła!-Warknęłam na nich jednak nawet i to nie podziałało. Westchnęłam ciężko i odwróciwszy się w ich kierunku podeszłam bliżej. Dopiero teraz odezwał się Megatron.

-Jeśli nie odejdziemy to co?

Jedynie warknęłam po czym zrezygnowana stwierdziłam ,że moja moc nadal nie wróciła i nie mogę ich chamsko tam wrzucić. Zostaje jeszcze jedna opcja.

-Volley ,ty się tym zajmij -Poleciłam odchodząc , wiedziałam ,że ona spokojnie sobie poradzi ba nawet sprawi jej to przyjemność!...a ja..tymczasowo muszę sobie coś przemyśleć. Powolnym krokiem ruszyłam do swojej kwatery gdzie zamknęłam się i zapadłam w stan hibernacji.

*Miesiąc później-Perspektywa narratora*

Shadow przez ostatni miesiąc praktycznie nie opuszczała swojej kwatery ,zdarzały się sytuacje gdy Femme zarządzała jakieś operacje ,jednak w bazie można ją było spotkać  jak ducha..szansa wynosiła bardzo mało.  Shad nie rozmawiała z nikim więcej niż było to potrzebne, można by powiedzieć ,że zamknęła się w sobie..gdyby nie fakt iż przez większość jej życia zachowywała się w taki właśnie sposób. Znając ten fakt jej ekipa wolała nie wypytywać się jej o co kolwiek..stwierdzili ,że jeśli będzie chciała to z nimi porozmawia, chociaż byli pewni ,że ten temat i tak ona uważa już za zamknięty. Co było minęło i nie zamierzają do tego wracać. Ten dzień zaczął się i toczył jak każdy przez ostatnie kilka tygodni, w głównym pomieszczeniu Betty wraz z William'em naprawiali sprzęt ,czasem przyłączał się do nich White, Silver siedział w zabiegówce, Volley jako iż była dopiero 12.00 w południe wciąż hibernowała a Red trenowała. Pewnie dlatego nagłe połączenie które ni z tąd ni zowąd nadeszła sprawiło iż Femme przestała uderzać w worek treningowy którym następnie sama oberwała, White natomiast stłukł szklany pojemnik który właśnie przenosił. Nawet Silver opuścił swój kącik i przyszedł do pomieszczenia. Volley oczywiście przespała by to wszystko gdyby nie wezwanie które otrzymała. Pierwszy zareagował White ,podszedł do monitora i sprawdził połączenie.

-Kto do nas dzwoni?-zapytała zaspanym głosem Volley-I to tak wcześnie?

-Autoboty-Odpowiedział zdziwiony mech

-Co? Miałam nadzieję ,że sobie odpuszczą-Burknęła Red

-Odbieramy?-Zapytał White na co każdy po chwili zastanowienia skinął głową. Mech odebrał połączenie jednak włączył jedynie głos.

-Witajcie-odpowiedział ku ich zdziwieniu Rachet

-Czego chcecie?-zapytał Silver

-Pewnie i tak się nie zgodzicie lecz prosimy o pomoc

Odpowiedziała im jedynie cisza po której odezwała się Volley

-Co się stało? I czemu nie poprosicie o pomoc conów?

-Tymczasowy sojusz został zerwany a sytuacja wymaga innych środków.

-Ugh ,po prostu mów co się dzieje!-Warknęła już zła Lwica

-Cybertroniczna zaraza mówi wam to coś?-Odpowiedział mu po chwili zastanowienia Silver

-Niewiele ,jednak coś tam pamiętam..-Burknął niechętnie ,przecież nie dokończył nauki więc wciąż wielu rzeczy uczy się na swoich błędach

-Tak się składa, że podczas jednej z misji ,Optimus zachorował a jedyną osobą która zna formułę potrzebną na przygotowanie lekarstwa jest Megtaron

-A on nie pomorze swojemu wrogowi-Dokończyła Red

-Dokładnie-dało się słyszeć już z leksza zirytowany głos autobota

-I co my mamy z tym zrobić?-Wypalił nagle Silver który wciąż nic nie rozumiał.

-Megatron powiedział iż da nam formułę ,ale ktoś musi połączyć się z nim łączem psyhokorowym i tam wygrać formułę. 

-Nadal nie rozumiem-Stwierdził załamany już szary mech

-Ugh! Po prostu myśleliśmy ,że może Shad zgodziła by się pomóc!-Wypalił już zły medyk.

-Shadow?-Zaczęła Volley

-Pomóc?-Dokończył White

Wokoło zapanowała jednak cisza, no właśnie...czy pomogłaby? Gdy Volley już chciała się rozłączać ze słowami ~Raczej Nie. Nagle w pomieszczeniu pojawiła się Shad i ze spokojem odpowiedziała

-A co bym z tego miała mieć?-odpowiedziała jej cisza więc Femme prychnęła cicho jednak odparła-Zgoda ,otwórzcie mi most ziemny ,najlepiej na teraz.

-Co?!-Krzyknęli wszyscy w tym pomieszczeniu jak i ci z którymi rozmawiali.

-Bo zaraz do cholery zmienię zdanie!-Warknęła zła Shadow ,na co w odpowiedzi otworzył się przed nią most ziemny w który ta spokojnie weszła.

-Co jej odbiło?-Mruknęła zdziwiona Volley. Jednak nikt nie znał odpowiedzi.

------------------------------------

Spodziewał się ktoś takiego zakończenia? Raczej wątpię :)

Nie sprawdzałam błędów więc jakieś mogą się pojawić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro