----------------------------------------

„Obudziłam się z krzykiem - śniło mi się, że żyję"

-------------------------------------

*z perspektywy Volley*
Wstałam rano bardzo niezadowolona. Od razu wpadłam zobaczyć do centrum dowodzenia. Weszłam przez dziurę po drzwiach, które przypadkowo wczoraj rozwaliłam. Wszystkie radary chodziły na najwyższych obrotach a przy jednym z środkowych siedział White.
- Siema - burknęłam.
- Hej, co to za humor?
- Jeszcze się pytasz?!? Nie mamy Shadow, wszystko się sypie a ty pytasz dlaczego mam zły humor?!?
Wybiegłam z centrum po drodze ze świstem mijając Silvera, który właśnie  zmierzał w przeciwnym kierunku. Zdziwiony i oszołomiony moją prędkością bot upadł na ziemię. Za pomocą teleportacji w ramach przeprosin postanowiłam się zabawić i przeteleportowałam go do centrum dowodzenia. Transformując się w alt-mode przyspieszyłam jeszcze bardziej. Tak, znowu pojechałam powydzierać się na Primusowi ducha winne skały. Zastanowiłam się, czy może bracia OptiTron nie mają dość mojej Shadow. I w tym momencie otrzymałam połączenie.
- Volley, namierzyliśmy nemezis.
- Podaj współrzędne.
- X 487 Y -556
- Eee a ja jestem na X 488 Y-558
- O Jezu Volley wiej jak najprędzej!
Odwróciłam się i ujrzałam za sobą nemezis. Pokazałam im międzynarodowy znak pokoju (środkowy palec wyrażający Fuck you)  i odjechałam.
Wpadłam na bazę i od razu zebrałam wszystkich w centrum dowodzenia.
- Wszyscy do mnie!
- Co jest? - zapytała Betty
- Wszyscy oprócz Silvera czekają na korytarzu, aż ich przeteleportuję na trening jasne?
- Jasne!
- Ktoś mi powie co tu się dzieje? - zapytał William
- Mamy ważną misję, szczegóły przekaże później.
- Silver, przygotuj mi dwie kostki energonu syntetycznego, potrzebuję zapasy na wyprawę - zwróciłam się do niego a gdy wszyscy wyszli dodałam
- wiem, że pewnie chciałbyś tez uczestniczyć w akcji, ale dlatego, że będziesz operował mostem ziemnym i pilnował nemezis zostajesz tutaj. Wiem, że dasz radę. Tobie i reszcie naszych botów ufam najbardziej. Do ludzi mam respekt, ale też coś dla nich znajdę. Naszykuj mi ten energon i pilnuj ich współrzędnych. Ja lecę rozdzielić plan działania i przetrenować ostatecznie naszych. Potem idziemy po Shadow. My będziemy w kontakcie.
-Rozumiem. Trzymaj się, Volley - poklepał mnie w ramię.
Zeszłam do treningówki i przeteleportowałam resztę.
- Dzisiaj nie ma czasu na mecz. Trening indywidualny. Rozdzielę zadania i szybko ćwiczymy. Ruszamy na akcję.
- Okay - usłyszałam wszystkich oczywiście oprócz Williama, który siedział niezadowolony.
- Dobra, ty idź ćwiczyć broń palną, bo nie mam z ciebie pożytku - nie zareagował
- William kurwa mać skup się!!!
- Co?!?
- Idź ćwiczyć broń palną!
- Dobra musimy zakraść się na nemezis. Potem White uruchamia alarm. Ja z Red idziemy szukać części więziennej. Reszta nas osłania. Każdy tym, co uzna za słuszne lub co komu najlepiej idzie. Robimy mega rozwałkę i uciekamy na bazę. Mostem ziemnym operuje Silver. Damy radę. I zadania:
Ja i Red: orientacja w terenie
William: Broń palna
WhiteClaw: Alarmy
Reszta: to, co im idzie najlepiej i najsłabiej
Za pół godziny lecimy i rozwalamy nemezis. Trening przebiegł sprawnie i szybko. Moich przeteleportowałam w miejsca, do których potrzebowali iść po broń a ja wpadłam do siebie, rozgrzałam procesor, aby w razie czego ich teleportować. Zebrałam swoje rzeczy, luk i kołczan ze strzałami i poszłam do Silvera po energon i przy okazji zapytać o współrzędne.
- Dobra, Volley. Tu masz energon a współrzędne ci wyślę, z tego co widziałem nie przemieszczają się zbyt szybko. Są w pewnym miejscu przy jakimś rozwalonym statku.
- Wiem gdzie to, dzięki za energon, lecimy.
- Ekipa!!! Ruszamy!!!!
Wszyscy ludzie wsiedli do wnętrza mojego alt-mode. Wyruszyliśmy z bazy a w tym czasie Silver otworzył most ziemny. Nemezis nie ruszyło się ani trochę. Wszyscy wysiedli  a ja transformowałam  się w moją normalną postać. Zauważyłam lukę w wejściu na statek. Wpadliśmy do środka ale jednak z ostrożnością. WhiteClaw poszedł uruchomić alarm i odwrócić uwagę strażników.