7.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

------------------------------------------------

,,Bo najbliżsi rozpoznają cię wśród tłumu poprzez jeden twój ruch który wyrył im się w pamięci''

------------------------------------------------

Obudziłam się z kilkoma przekleństwami ,czując jaka słaba jestem dzisiejszego dnia ,sprawdziłam stan energonu 2,68 %.  Znów zaklęłam pod nosem i wstałam powoli ,lekko zakręciło mi siebie w głowie więc oparłam się o ścianę czekając aż wszystko minie. Kamera znajdująca się w tym pomieszczeniu zwrócona była wprost na mnie. Uśmiechnęłam się lekko ,a wpół złośliwie na wpół wredno. Nie zamierzam siedzieć w tym miejscu choćby chwilę dłużej. Zaśmiałam się krótko i z pomocą mocy wygięłam kajdany tym samym w końcu uwalniając dłonie ,rozmasowałam je i podeszłam powoli do krat. Znów używając mocy wygięłam je w boki wychodząc z tego jebanego więzienia. Strażnicy zaczęli mnie atakować. Odskoczyłam w bok transformując rękę w działko broniąc się, tym razem nie załatwią mnie tak łatwo! Nagle co zbiło mnie trochę z tropu rozległ się alarm a drzwi tego miejsca zaczęły powoli się zamykać. Użyłam czerwonego energonu i wybiegłam z pomieszczenia. Zdyszana zatrzymałam się po chwili gdy znów poczułam się słabiej. Jęknęłam cicho i powolnym krokiem ruszyłam przed siebie. Co najbardziej mnie zdziwiło nikogo tutaj nie spotkałam...nikt. czyżby mieli jakąś misję? Jeśli tak to dobrze dla mnie. Przyspieszyłam nieco tempo słysząc wystrzały i krzyki. Heh jak miło ,że jednak po mnie przyszli. Transformowałam się w bugatti i pojechałam w kierunku dźwięków. Zrobiłam drift by wyrobić się na zakręcie i na dzień dobry staranowałam jakiegoś con'a. Nie myliłam się ,cała moja ekipa -nie wliczając Silvera była tutaj i robiła niezłą rozwałkę. Zmieniłam się w Femme i sama przyłączyłam się do potyczki, cony nie miały z nami szans tych którzy walczyli z nami tutaj pokonaliśmy szybko. Volley zważywszy mnie przytuliła mnie ,tak jak reszta.

-Dobra ,ale może tlenu?-zażartowałam odsuwając się nieco. Znowu się zachwiałam co z resztą nie uciekło ich uwadze.

-Co oni ci zrobili?-Zapytała moja przyjaciółka zdenerwowana.W tym momencie wskaźnik energonu zapipczał kolejny raz wskazując równe 2%

-Jakim cudem tak szybko skończył ci się energon?-zapytała

-Moja sztuczka którą Użyłam podczas bitwy zużyła jego 70% a potem to już siłą rzeczy-mruknęłam niechętnie

-ale ja im skopie zderzaki ,kurwa- warknęła

-Bierz sobie Optimusa, Megatron jest mój-Mruknęłam

-Oho ,co on ci zrobił?

-Łączę psyhokorowe -warknęłam

-Więc wiedzą?-Krzyknęła

-Nie ,jakimś cudem udało mi się wyrzucić go z procesora...

-Dobra ,pogaduszki na później wróg się zbliża-zawiadomił nas przybyły White, kiwnęłam głową i rozkazałam by pobiegli za mną ,Nemezis nadal jest na ziemi więc można z tąd uciec przez pas startowy.

-Ej Shad ,bo nigdy nie pytałem-powiedział William-Z kąd tak dobrze znasz ten statek? Każdy korytarz jest taki sam!

-Można by powiedzieć ,że bywałam tutaj częściej niż się wam zdaje -Mruknęłam zatrzymując się na miejscu ,ręce Transformowałam w blastery i powoli opuściłam statek. Na nasze nieszczęście boty i cony czekały już na zewnątrz gotowe do ataku. Westchnęłam cicho i zmęczona zatrzymałam się podpierając się o najbliższe drzewo. Muszę wymyślić jakiś plan...i to szybko, jeśli chcę wydostać nas z tąd bez większego szwanku na zdrowiu...Otoczyli nas i zakłócają nasze połączenie z Silver'em....Mam...zaśmiałam się złociście i zwróciłam do mojej przyjaciółki

-Ej Volley

-Ta?

-Pokaż im jak działa syntetyczny energon- powiedziałam spokojnie.

-Już myślałam ,że o to nie poprosisz!-Krzyknęła i uśmiechnęła się złowrogo, transformowała się w lewicę czekając na sygnał.

-White ,zepsuj im te nędzne zagłuszacze sygnału-Mruknęłam

-Robi się!-Odparł klikając coś na swoim dedpadzie który zawsze miał przy sobie.

-Red ,Tina ,William Zróbcie zamieszanie a reszta prosi o most ziemny a gdy ten się pojawi ,macie go dobrze pilnować.

-Tak jest!-Usłyszałam w odpowiedzi

-Znakomicie-Mruknęłam a ci czekali na komendę.-Dawać!-Krzyknęłam ,a ci zaatakowali. Sama jak na razie jedynie obserwowałam przebieg walki ,wolałam nie ryzykować gdy mam tak mało energonu. Nie jestem głupia ,to jest po prostu zbyt ryzykowne a ja nie chcę zaprzepaścić szansy na ucieczkę z tego miejsca. Volley ugryzła jednego z vechconów w nogę, White stał obok mnie i starał się przejść przez ich zabezpieczenia, Tina z całą resztą latali wokoło utrudniając walkę. Może nie wygląda to jakoś specjalnie ,ale plan działa bez zarzutów. Nagle w moim kierunku poleciała błękitna wiązka energii ,odskoczyłam w bok transformując ręce w ostrza. Drift i Breakdown ,no trudno czyli walczymy.

-White pospiesz się ,będę cię osłaniać.-krzyknęłam blokując cios bota.

-Staram się ,nie widać?!

-Nie znam się na tym więc nie mogę określić!-Odpowiedziałam nadal się broniąc. Podcięłam bota a ten upadł na ziemię. Zaatakował mnie con ,unikałam jego ataków najlepiej jak tylko mogłam. Odbijałam je mocą ,lub zatrzymywałam je ,jednak nie dawało mi to dużych rezultatów. Wtem kątem optyki spostrzegłam ,że Drift stoi za Whit'em i celuje w jego kierunku. Kilka sekund. Krzyknęłam najgłośniej jak tylko mogłam do Volley.

-Tepnij mnie za White'a!-Ta nie wiedząc co chce zrobić wykonała moje polecenie. Sekunda i stoję za moim przyjacielem, Bot wystrzelił. Użyłam mocy i resztkami sił starałam się nie przepuścić pocisku ,co nie należało do najłatwiejszych zadań.

-Ugh...-Jęczałam cicho do samej siebie starając się utrzymać ''tarczę'' ,zaczynało mi się robić słabo ,ale nie mogę się poddać! Ja nigdy się nie poddaję. Moje optyki zaczęły błyszczeć na fiolet.*Dawaj..masz jeszcze trochę energonu!*-Pomyślałam i gwałtownie wyprostowałam ręce wybijając pocisk w kierunku bota ,ten oberwał w ramię i upadł. Ja zmęczona lekko się zachwiałam.

-Udało mi się ,mamy sygnał-Poinformował mnie mech

-Połącz się z Silverem ,szybko-nakazałam.

~Co się stało? Macie Shadow?

~Most ziemny teraz-warknęłam do komunikatora , nie minęła chwila a obok nas pojawił się seledynowy ''portal'' 

-Volley,Red i Reszta do portalu teraz!-Krzyknęłam w międzyczasie gdy white znikał z pola walki ,co po chwili wykonała również Red i reszta ludzi. Volley podeszła do mnie i chwyciła mnie za rękę.

-Choć ,nie chcę byś się wywaliła widzę ,że ci słabo-Mruknęła z uśmiechem który odwzajemniłam. Szczery uśmiech ,już dawno nikomu go nie pokazywałam ,Volley przeszła przez most ziemny pierwsza ,ja miałam wejść zaraz za mną ,ale zatrzymało mnie jedno pojedyncze zdanie.

-Violet?

-Zatrzymałam się w miejscu i warknęłam cicho

-Jestem ShadowGalaxy.

-Nie...teraz już pamiętam..

-Nic nie wiesz!-Warknęłam gwałtownie się obracając i sztyletując wzrokiem Optimusa i zdziwionego Megatrona. Nie wierzę ,że się domyślił. Jak?! Jak do jasnej cholery!

-Siostrzyczko-powiedział powoli a ja warknęłam głośno

-Nie mam rodziny-Mruknęłam spoglądając mu w optyki ,ukuło go to.-Nie mam braci ,nie mam rodziny ,nie interesuje mnie przeszłość.-Krzyknęłam zezłoszczona-Wejdziecie mi w drogę a zmiotę was z powierzchni ziemi ,bez najmniejszego zawahania!

-Czemu tak mówisz?-zapytał spokojnie

-Szczerze? Tylko ostrzegam może zaboleć. Nigdy nie byliście moją rodziną ,i nigdy nią nie będziecie-Warknęłam jednak znów poczułam się słabo..został mi 1% energonu..Optimus zaczął powoli do mnie podchodzić-Cofnij się.-Ostrzegłam go-Nie zbliżaj się do mnie!-Warknęłam i zacisnęłam dłonie w pięści. Użyłam mocy i odrzuciłam ich 7 metrów od mojej pozycji. Zaśmiałam się lekko i chwiejnym krokiem weszłam do mostu ziemnego. Świat zawirował a ja straciłam kontrolę nad moim ciałem, wypadłam najpewniej w bazie ,usłyszałam krzyki a potem jedyne co pamiętam to ciche pikanie które ciągnęło się przez wieczność. 0%..energonu

---------------------------------------------

Co ja mam wam tutaj pisać? 

Akcja się rozkręca? nwm :/ ...Czuję się nieswojo...XVolleyLionX nie bij...*ucieka*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro