#26

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wczoraj od wydarzenia w galerii nie kontaktowałam się z Charliem i nie miałam zamiaru tego robić. Być może przesadzałam lub miałam rację.
Dzisiaj była sobota, a ja postanowiłam spędzić ją w domu zapraszając do siebie Cassie. Kupiłam masę przekąsek i zrobiłam listę filmów do obejrzenia.
Kiedy dziewczyna przyszła na pierwszy ogień poszedł film pod tytułem Pitch Perfect.
Od razu po obejrzeniu pierwszej części postanowiłyśmy obejrzeć drugą. W połowie filmu położyłam się wygodnie obok przyjaciółki i okryłam szczelniej kocykiem czując nadchodzące zmęczenie i sen.
Ona się zaśmiała i przytuliła mnie do siebie. Była dla mnie starszą siostrą i często tak leżałyśmy na kanapie oglądając filmy. Było to normalne.
Tak jak trzymanie się za ręce kiedy wracamy przy blasku księżyca, słuchając piosenek z mojego telefonu.
Zazwyczaj wtedy też wygłupiałyśmy się. Kochałam ją za to jakie dawała mi wsparcie w każdej chwili. Niezależnie od sytuacji mogłam na nią liczyć.
Byłam dla niej jak otwarta książka i mogła czytać ze mnie wszystko co chciała, a ja z niej. Prawdopodobnie to też trzymało naszą przyjaźń. Obie wiedziałyśmy o sobie za wiele aby zerwać kontakt.
Sobota zakończyła się wraz z moim nagłym zaśnięciem. Rano przyszedł tata i zrobił nam śniadanie, później pojechaliśmy w trójkę do galerii.
Ostatnio bardzo często wpadałam na Chloe nawet był moment, że gadałyśmy, ale to nie ta sama blondynka co kiedyś. Zaczyna dużo pić i imprezuje przynajmniej trzy razy w tygodniu. Niedziela upłynęła równie szybko. Siedziałam właśnie nad książką i czytałam ostatnie dziesięć stron. Nie chciałam jej kończyć, ale jednak musiałam wiedzieć dlaczego Noah był w Brighton! Przyleciał dla Penny specjalnie z Nowego Jorku, aby wytłumaczyć jej dlaczego nie powiedział, że jest amerykańską gwiazdką.*
Ostatnia strona i podziękowania, rozpłakałam się, ponieważ nie chciałam jej kończyć. Czytanie tego zajęło mi zaledwie jeden dzień. Pokochałam ich historię i od razu sięgnęłam po telefon w poszukiwaniu drugiej części.
Jednak kiedy tylko włączyłam ekran blokady pokazało mi się powiadomienie o trzech nowych wiadomościach. Jęknęłam niezadowolona i odblokowałam telefon. Weszłam w aplikacje i zauważyłam sms od Willa, Susan i Charliego. Niezbyt zachwycona zaczęłam od Sue.

Susan:Hej słyszałam, że jesteś dobrą aktorką.Razem z Panem Blackfordem poszukuje damskiej roli do przedstawienia szkolnego.Jeśli jesteś zainteresowana zgłoś się w poniedziałek do sali 218 przed lekcjami.

Czyli to była wiadomość do wszystkich dziewczyn z jej kontaktów.Szczerze mówiąc ulżyło mi.

William:Masz najlepszego przyjaciela, wygraliśmy życie mała.Nie uwierzysz gdzie cię zabieram w przyszły weekend😏

Ja:Co znowu odwaliłeś lamusie?

William:Jak się dowiesz to nigdy więcej nie napiszesz ani nie powiesz na mnie lamusie itp.

Ja:Mam się bać?

William:Powiem ci jutro wszystko skarbie, ale będziesz szczęśliwa, bardzo szczęśliwa xx

Ostatnią wiadomością była wiadomość od Charliego. Szczerze mówiąc nie myślałam, że napiszę. Z drugiej strony to było pewne, bo nie odważy się podejść w szkole.

Charlie Lenehan: Renesmee?

Ja:Nie wykorzystuj mojego numeru do pisania o 22.Ogólnie do mnie nie pisz i się odwal.

Charlie Lenehan:Przyjdź jutro na mecz ❤

Jeszcze raz spojrzałam na koniec wiadomości i jednak to pogorszyło sytuacje. Moje serce wręcz galopowało, a myśl o niebieskookim powodowała ciarki.

~~~~

-Hej Will.-przytuliłam go na powitanie.

-Hej mała.-uśmiechnął się.

-To co tam?

-Tylko nie piszcz za głośno.-wyciąga pięć biletów na najbliższy koncert Arctic Monkeys w Londynie, a ja zaczynam piszczeć i skakać jak dziecko.Po chwili oplatam jego biodra i mocno tule.

-Dziękuje, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!-wszyscy na nas patrzyli jak na chorych psychicznie.

-Kogo zabierzesz?-zaśmiał się kiedy stałam już na podłodze.

-Ciebie, Leondre, Cassie...C-ugryzłam się w język.-Mam jeszcze  trochę czasu to ogarnę.-uśmiecham się i przytulam go jeszcze raz.-Dziękuje, to kochane co załatwiłeś u swoich rodziców.

-Nie ma sprawy.-pocałował mnie w czoło.

-Spieszę się na lekcje, ale pogadamy później?-spytałam powoli odchodząc.

-Naturalnie.-powiedział i poszedł pod swoją klasę.

Szybko pobiegłam w stronę sali 218, a kiedy przed nią stałam zauważyłam wielki plakat z napisem szkolna sztuka Romea i Julii. Zapukałam i usłyszałam, że mogę wejść. Weszłam i się zgłosiłam się. Kiedy było po wszystkich ośmiu lekcjach i niedługo miał zacząć się mecz, podeszłam do przyjaciółki.

-Hej Cassie idziesz ze mną na trybuny?-spytałam dziewczyny.

-Tak jasne właśnie miałam cię szukać.-zaśmiała się.

~~~

Siedziałam na ławce rezerwowych razem z Leondre i Cassie. Rozmawialiśmy o koncercie za tydzień i oglądaliśmy mecz. Jak zawsze wygrywaliśmy co powoli zaczęło mnie nudzić. Nie to, że nie chce aby nasza szkoła wygrywała. Tylko każdy mecz jest taki sam i nic się nie zmienia. Czasem nawet wyniki są takie same.
Spojrzałam na blondyna, który właśnie miał rzucać piłkę do kosza, ale nasz wzrok się spotkał i chłopak z przeciwnej drużyny "ukradł mu ją".
Wkurzony trener zaczął krzyczeć, ale Jasper od razu odebrał piłkę i trafił do kosza. Szum jaki zrobił się na sali jest niewiarygodny. Wszyscy krzyczeli i wiwatowali ponieważ właśnie drużyna Bournemouth wygrała.
Nie rozumiałam dlaczego kiedy spojrzał na mnie rozproszył się na tyle, że stał wystarczająco długo, żeby odebrać mu piłkę?

~~~~

Szłam właśnie na parking gdzie miał czekać na mnie William. Musiałam jeszcze na chwilę wrócić się do szafki, żeby zabrać zeszyt od biologii. Wyszłam z szkoły, ale na parkingu nie było nikogo oprócz Charliego opierającego się o maskę auta. Czekał na mnie, przekonał Willa i teraz miałam być na niego skazana?
Wrócę na nogach to nie problem.
Szłam właśnie w stronę parku, przez który miałam zamiar iść do domu.

-Masz zamiar mnie teraz unikać do końca swojego życia?-zapytał wystarczająco głośno, a ja zastygłam w miejscu. Jego głos był zachrypnięty i słychać było, że jest przeziębiony. Jednak można było się tego spodziewać. Temperatura powietrza wynosiła zaledwie 2°, a on paradował w czapce z daszkiem, zamiast założyć kaptur.

-Masz z tym jakiś problem?-odwróciłam się w jego stronę, a różnica 20 może nawet 30 metrów między nami powodowała, że musiałam powiedzieć to trochę głośniej.

-Owszem mam.

-Żadna dziewczyna nie chce dać ci się przelizać?-prychnęłam pod nosem, a on zaczął do mnie podchodzić.

-To nie jest ten problem.-powiedział kiedy był jakieś trzy metry ode mnie.
Zrobiłam krok w tył doskonale zdając sobie sprawę, że kiedy poczuje zapach perfum blondyna wymięknę.

-Idź do jakiegoś swojego chłoptasia.Podobno ten cały Chris woli chłopczyków.-powiedziałam, a on podszedł do mnie na tyle blisko, że było między nami jakieś pół metra.Poczułam jego zapach i zacisnęłam usta w wąską linie.

-Nie chce żadnego Chrisa, ani żadnej dziewczyny.Znaczy chce ale nie innej.
Znaczy, Jezu.

Spojrzałam na niego i wzruszyłam ramionami.

-Nie interesuje mnie to.

-Po prostu..-schował dłonie do kieszeni, a chwilę później je wyciągnął  i zaczął bawić się palcami.-Jeszcze nigdy nie byłem tak zestresowany..Japierdole...

-Chyba już pójdę.-odwróciłam się w stronę parku.

-Podobasz mi się Renesmee.-powiedział, a ja stałam w miejscu.
Nie mogłam mu się podobać, to było by sprzeczne z tym co mówił ostatnio.
Czyżby się mną bawił?-Bardzo mi się podobasz.Wiem, że nie jestem księciem z bajki.Potrafię wszystko zepsuć.Ostatnio tak powiedziałem, bo  nie wiem okej?Czasami mówię coś czego potem żałuję.Przepraszam okej?-złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie.

-Nie Charlie.Zjebałeś..powiedziałam ci o mamie, spędzaliśmy czas, a ty powiedziałeś, że jestem tylko jak nie masz co robić.Polubiłam cię wiesz?
Lubiłam spędzać z tobą czas.Nie wierzę w twoje słowa, są sprzeczne z twoim zachowaniem.Założyłeś się z kimś, że mnie zaliczysz i dążysz do tego.Skończyło się wiesz?Nie popełnia się tych samych błędów.-poprawiłam plecak i poszłam do domu.

____
*Girlonline Zoe Sugg

Książkę serdecznie polecam ludziom, którym podoba się moje ff.Przeczytałam ją w zaledwie może 3 godziny, a w poniedziałek biorę się za drugą część.
Jak podoba się wam rozdział?
Przepraszam, że nie było mnie tutaj od środy, ale nie miałam czasu i weny na napisanie tego rozdziału.Przychodziło mi to z trudem, ale w końcu się udało.
Po obejrzeniu drugiej części Pitch Perfect zaczęłam pisać i tak po 30minutach miałam 500 słów.
Jestem zadowolona z #26 i mam nadzieję, że wam też się spodobał ❤
Może dzisiaj dodam jeszcze coś przynajmniej mam taki zamiar.

Take care my bunnies 🐇







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro