#36

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od dziesięciu minut odganiam niebieskookiego spod moich drzwi.
Co chwilę słucham jak mówi, że przecież jak nie pogadamy teraz to będziemy musieli w szkole. Wtedy nie będę miała jak sie przed nim ukryć, a po za tym nie chce w szkole tego rozwiązywać. Wstałam i z drżeniem rąk przekręciłem klucz. Otworzyłam drzwi, a on od razu zamknął mnie w swoich ramionach. Nie odwzajemniłam tego, nie chciałam go przytulić. Stałam jak słup soli. Na moment zapomniałam jak się oddycha. Czułam jego perfumy, a zapach papierosów był tak silny, że aż moja głowa zaczęła mnie boleć jeszcze bardziej. Odsunęłam się od niego i stanęłam przy łóżku, dzielił nas jakiś metr. Czułam się niekomfortowo, co zdarzało mi się przy nim rzadko.

-Renesmee kotku posłuchaj mnie dobrze?-chciał podejść do mnie bliżej, ale wystawiłam rękę do przodu zatrzymując go.

-Śmierdzisz, nie chce żeby mój ból głowy był większy.

-Śmierdzę fajkami bo wypaliłem od wczoraj całą paczkę z nerwów.

-Twoja sprawa co robiłeś wczoraj kiedy ja sama siedziałam na zimnym powietrzu przez cztery godziny.

-Sama?Zgupiałaś?

-No przykro mi bardzo, że ktoś mnie wystawił.-uśmiechnęłam się sarkastycznie.

-Nie byłem wczoraj z nimi.

-Oh tak mi przykro.-westchnęłam udając współczucie.

-Irytujesz mnie.-zmarszczył brwi.

-No sorry, ale jesteś w moim domu, więc możesz już wyjść?

-Wiem, że ostatnio cię zaniedbywałem, widywaliśmy się tylko w szkole i zawaliłem mówiąc, że za dużo czasu spędzamy razem.

-No nie żartuj.

-Miałem ci nie mówić, bo to nic takiego oraz nie jest to pewne, ale dobra.-przeczesał palcami włosy.

-Co?Może wolisz chłopaków, a ja jestem twoją przykrywką?-spuściłam głowę śmiejąc się cicho, tak żeby nie zauważył.

-Jezu dziewczyno.-zaśmiał się.

-Odkryłam twój sekret?-spojrzałam na niego, a on się uśmiechał.

-Nie, ale jest inna sprawa.Tylko...to musi zostać między nami.Nikt poza moją mamą i Brook nie wie.

-Okej.Chociaż nie wiem, czy dobrze zrobisz jeśli mi powiesz.

-Jakiś miesiąc temu dostałem maila od menadżera studia w Londynie.Na początku byłem w szoku.-usiadł na łóżku i znowu przeczesał włosy.-Dalej nie wiem skąd mieli moje nagranie jak śpiewam.Okazało się, że szukają młodych talentów.Było ze mną w dniu spotkania jeszcze parę osób na miejscu.Wczoraj dostałem sms przed osiemnastą, że jest ostatnie spotkanie bo wiedzą kto nagra singla.

-Dlatego, odwołałeś to wczoraj..Przepraszam mogłam nie naskakiwać..

-Nie potrzebnie odwołałem, okazało się, że ktoś inny nagra swoją pierwszą piosenkę.Przepraszam, że cię okłamałem.Mogłem ci powiedzieć prawdę.Wiem, że nie tolerujesz kłamstwa.Naprawdę mi głupio, że ci nie powiedziałem prawdy.

-Jest okej.

-Zależy mi na naszym związku, nie będę już kłamał.-popatrzył na mnie, a ja dopiero teraz zauważyłam jego wory pod oczami.

-Nie spałeś w nocy?-spytałam.

-Nie mogłem zasnąć z nerwów.Nie jadłem też nic od wczoraj.Jestem tak bardzo śpiący i głodny.-przetarł twarz dłonią.-Jebie prawdopodobnie ode mnie fajkami jak cholera, ale musiałem jakoś się rozluźnić, mimo wszystko dalej byłem kłębkiem nerwów.

-Idź wziąć prysznic okej?Zakładam, że tata robi mi teraz śniadanie to powiem, że zjesz ze mną, a potem pozwolę ci spać ze mną.

-Nie chce robić problemu..wrócę do siebie....-wstałam i stanęłam przed nim.

-Niczym się nie martw.-złapałam go za policzki i pocałowałam w czoło.

-Masz jakieś moje ubrania na przebranie?-złapał mnie za dłonie.

-Na pewno znajdziesz coś u mnie w szafie swojego.

-Dziękuję.

Niecałe czterdzieści minut później byliśmy po śniadaniu i leżeliśmy na łóżku. Charlie leżał na moim biuście, a ja bawiłam się jego włosami zamawiając książki na internecie. Miałam laptopa na kolanach i szczerze mówiąc, przyzwyczaiłam się do tego sposobu spędzania czasu z moim chłopakiem.
Zawsze robię coś na laptopie, a on śpi albo robi zdjęcia mi z sobą. Nie raz widziałam jak bawi się nowymi filtrami na snapie nagrywając mnie z sobą i zapisuje to potem.

-Masz zamiar to wszystko przeczytać?-wtulił się we mnie.

-Tak.Mam całe święta na czytanie książek, to jedno z moich ulubionych zajęć od długiego czasu.Książka przenosi cię do innego świata.Ale ty nie próbuj.

-Dlaczego?

-Nie pasują ci książki skarbie.-zaśmiałam się cicho.

-Masz trochę racji.

-Wiem.Jesteś moim wiecznie głodnym śpiochem, nie wyobrażam sobie ciebie z książką.

-Fakt, zostawię tobie książki, a ja będę grał w koszykówkę nadal.-powiedział przysypiając.

-Masz coś w planach dzisiaj, żebym cię obudziła o określonej godzinie?

-Jedynym moim planem jest to, żeby się wyspać, a później spędzić noc z moją ślicznotką.

-Zazdroszczę jej.-pocałowałam go w głowę, a on zamruczał niczym mały kotek.-Słodkich snów wielkoludzie.

-Kocham cię Renesmee.-powiedział sennie i delikatnie uniósł głowę, całując mnie w szyję.

________

To by było na tyle, jak na jakiś czas.Kto skaczę z szczęścia?!😂❤🎶

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro