#64
Rozdziały będzie sprawdzać moja bliźniara Ania skarpetaincognito123
Zaczynam powoli wprowadzać życie w grupę na FB i nazywa się Króliczki Anuli 🐇 za bardzo lubię króliki UPS 😂❤
_________
Pozwoliłam aby moje płuca wypełniły się powietrzem, które przejmie ich całą objętość. Długo stałam odwrócona do niego tyłem i nie miałam zamiaru odwracać się. Patrzyłam na Willa mając nadzieję, że jakoś uda mu sie to odkręcić. Nie mogłam pozwolić aby Leondre trafił do szpitala, a wiedziałam, że tak się to skończy.
-Musisz mu powiedzieć.Jeśli nie ty to ja to zrobię, a on skończy gorzej.-usłyszałam głos Williama.
-Dobra co się dzieje?-stanął obok bruneta.-O mój Boże ty płakałaś..
-To nic.-przetarłam policzki.
-Nie musisz mieć makijażu wodoodpornego, żebym rozpoznał po twoich oczach, że płakałaś.-powiedział.
-Obiecuj mi, że nie zrobisz mu nic złego.
-Mu?-podniósł jedną brew.
-Charlie obiecaj.
-Nie jeśli nie wiem o co chodzi.-skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-Leondre mnie pocałował...-wyszeptałam.
-Co zrobił!?
-Pocałował mnie i dotykał...Charlie to nasz przyjaciel...on coś wziął..
-Chuj mnie to rozumiesz!?Gdzie cię dotykał!?
-Charlie....
-Gdzie!?-krzyknął wkurwiony, a Jasper wyszedł z szatni.
-Co się dzieje?-zapytał i podszedł do niego William mówiąc mu coś.
-Wokół tali, ud i chciał pośladków...-spuściłam głowę czując łzy pod powiekami.
-Zgodziłaś się na to?
-Nie widzisz, że płakała?Po co by tutaj przyszła gdyby się zgodziła?-zapytał Jass.
-Zamknij się bo tobie też zaraz wpierdolę, pytałem jej, a nie ciebie więc kurwa morda w kubeł.-odwrócił się do mnie.
-Tak czy nie?
-Nie.-odpowiedziałam cicho.-Charlie, ale ja to załatwię inaczej.Zawsze jest inne rozwiązanie.-przytuliłam go.
-Kochanie jeśli nie dostanie nauczki zrobi to jeszcze raz.
Pocałował mnie w czoło i poszedł. Jasper i William poszli za nim, a ja zabrałam swój plecak i poszłam pod klasę gdzie Leondre miał teraz lekcje. Byłam przy sali przed nimi. Zauważyłam bruneta i od razu do niego podeszłam.
-Leondre musimy iść.-złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam.
-Oh skarbie gdzie mnie ciągniesz?Znam świetne miejsce gdzie będziemy sami, ale nie spieszy się nam przecież.
-Leondre musimy iść.-powtórzyłam kiedy ten zgarnął plecak spod klasy i szedł za mną.
-Próbowałaś kiedyś anala słońce?
Poczułam obrzydzenie. Zrobiło mi się niedobrze i strasznie duszno.
Puściłam go i cofnęłam się on stał tam i mówił jakieś obrzydliwe słowa oraz składał propozycje. Zauważyłam Charliego z moim przyjacielem i Jasperem. Był wkurwiony wiem to. Jednak ja miałam lepszy pomysł.
Stanęłam przed nimi. Blondyn chciał mnie przesunąć ręką, ale nie pozwoliłam mu. Złapałam go za policzki.
-Posłuchaj mnie tylko teraz dobrze?
Pięć minut i zrobisz co będziesz chciał.
-Dobra masz pięć minut Renesmee.-usłyszałam jak starał się ukryć swoją wściekłość, żeby nie krzyczeć na mnie.
-Brzydzę się go, składa mi propozycje o seksie analnym, nie ufam mu i boję się.Jednak Charlie nie mogę pozwolić na to, żeby ktokolwiek cierpiał i jeszcze żebyś ty za niego oberwał.
-Teraz mam ochotę mu przyjebać jeszcze bardziej.-powiedział oschle.
-Nie chce, żebyś miał problemy u dyrektora.Nie chce, żebyś wyleciał z drużyny i żebyś musiał widzieć się z rodzicami, którzy na sto procent będą po tym wezwani.
-Przeżyje.
-Dyrektor ma nagranie na kamerze co on robił, to trzeba zgłosić w odpowiednie ręce, a nie używać siły.
-Pięć minut minęło.-prychnął i zaczął iść w kierunku bruneta.
-Jeśli go uderzysz to z nami koniec!-krzyknęłam i poszłam do Kate nie chcąc tego widzieć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro