Renesmee 

Minęło półtorej miesiąca od mojego pobytu w szpitalu. Powoli zaczynam zdrowieć. Dosyć często jeszcze czuje bóle głowy, ale zawroty zanikają. Pogodziłam się z Cassie i Jasperem. Mimo wszystko ograniczam nasz kontakt. Ufam tylko Williamowi i Charliemu.
Chociaż z tym drugim zaczynam mieć problem. Jakiś czas temu zauważyłam, że traci dla mnie czas. Mogłam się tego spodziewać, ponieważ wyprowadza się stąd. Jednak to nie jest ten powód.
Zauważyłam, że blondyn nie patrzy na mnie tak jak kiedyś. Nie mówi do mnie skarbie, kotku czy kochanie. Coraz mniej się widujemy, a jeśli się spotkamy to zaczyna się ze mną kłócić.
Raz nazwał mnie wartą Leondre. Później nie odzywałam się do niego przez tydzień.
Z samym Leo nie chcę rozmawiać. On stara się do mnie zbliżyć, codziennie przeprasza, ale ja nie mogę.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i zeszłam na dół. Spodziewałam się, że będzie to Jasper. Jednak tym razem intuicja mnie zawiodła. W drzwiach stał sam Lenehan.
Wpuściłam go, a on nawet nie ściągał kurtki.Stanął i patrzył na mnie.

-Uznałem, że głupio było by polecieć i się nie pożegnać.W końcu coś nas łączy.

-Coś?-spojrzałam na niego jak na idiotę.

-Ubierz się dobrze?Pójdziemy się przejść.

-Dobrze.-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.

Założyłam czarną bluzę i zmieniłam leginsy na dżinsy. Rozczesałam włosy, które swoją drogą ostatnio stały się dużo dłuższe. Zeszłam na dół, zabierając swój telefon. Ubrałam kurtkę oraz nowe buty i otworzyłam drzwi. Opuścił dom pierwszy, a ja zaraz za nim i zamknęłam drzwi na klucz. Szliśmy ulicą, jak zawsze prawdopodobnie na plażę. Było to stałe miejsce naszych rozmów.
Miałam nadzieję,  że złapie mnie za rękę, tak jak zawsze. On zamiast tego schował dłonie do kieszeni kurtki. Przewróciłam oczami, ale się nie odzywałam. W ciszy znaleźliśmy się na plaży.

____
No to tak dzisiaj mam zamiar skończyć tą książkę, pisałam, że dwadzieścia rozdziałów do końca.
73 będzie jeszcze dziś i na nim skończę tą część.