#92

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przepraszam, że mnie nie było. Jakoś nie miałam czasu, ani weny do pisania.Rozdział nie jest długi, ale jutro może napisze następny.
____________


Stałam przed lustrem w łazience i zmywałam makijaż, po prysznicu.
W pewnym momencie kiedy skończyłam, wyrzuciłam płatek kosmetyczny do kosza.
Miałam na sobie tylko swój t-shirt i majtki. Zabrałam krem do ciała i wróciłam do sypialni gdzie był blondyn. Uśmiechnęłam się delikatnie i oparłam o framugę drzwi.
Siedział na łóżku z telefonem w dłoni, a po jakimś czasie spojrzał na mnie.
Jego kosmyki włosów tworzyły idealny artystyczny nieład. Miał na sobie tylko dresy.

-Kochanie, czy chciałbyś wysmarować mi nóżki?-zapytałam i usiadłam koło niego.

-Em..tak jasne.-odchrząknął.

-To dobrze.-przerzuciłam nogi przez jego kolana i podałam mu krem.-Zacznij od ud proszę.-podciągnęłam swoją koszulkę ukazując koronkową bieliznę.

-Robisz to specjalnie?-przyciągnął mnie do siebie bliżej i zaczął gładzić prawą nogę.

-Co takiego?-przysunęłam się bliżej, zahaczając o jego krocze.-Chcę, żebyś tylko wysmarował część mojego ciała.

-W porządku.-powiedział pod nosem i przejechał dłonią między nimi.

Po dziesięciu minutach skończył. Ściągnął moje nogi z swoich i położył mnie na łóżku.
Moje palce splótł z swoimi i przygniótł je do materaca.
Nachylił się, a ja czułam oddech osiemnastolatka, który owiewał moją twarz.

-Grasz ze mną?-spytał i musnął ustami moją żuchwę.

-Nie, skądże.-jęknęłam czując jego usta przy swoim uchu.

-Szybko mogę dać ci przegrać.-wyszeptał zniżonym głosem.

-Jesteś tego taki pewny?-wyswobodziłam ręce spod jego ucisku i przejechałam nimi po jego kręgosłupie.

-Tak.Nie jesteś w stanie sama sprawić sobie tej cholernej przyjemności kotku.

-Może i masz rację, ale jeśli już się tak bawimy to też mam coś na ciebie.

-Niby co takiego?

-Zawsze mogę się wycofać.-jęknęłam, ponieważ zassał się na mojej skórze.

-To byłoby nieczyste zagranie.-przesunął dłonią pod moją bluzką.

-Ty grasz tylko nieuczciwie.

-Tylko z tobą.-wymruczał i złączył nasze usta.

Wplotłam palce w jego włosy oraz oplotłam nogi wokół jego bioder. Tym samym przyciągnęłam go do siebie. Jego erekcja od razu była wyczuwalna, więc oderwałam się na chwilę od niego. Mimo wszystko on cały czas trzymał swoje usta blisko moich. Spojrzałam w jego oczy, które były nieco ciemniejsze niż normalnie.

-Bardzo szybko się podniecasz.Myślę, że wygrałabym.-przejechałam paznokciami pod gumą od jego dresów.

-Jaka byłaby nagroda?

-O co się zakładamy?-spytałam, odsuwając go od siebie.

-Ty będziesz mnie kusić, a ja będę ciebie prowokował.

-Co dalej?-uniosłam jedną brew.

-Kto pierwszy ulegnie, przegrywa.

-Twoją nagrodą będzie możliwość kochania się ze mną na każdy sposób na jaki zapragniesz prawda?

-To będzie cudowne przeżycie dla ciebie słonko.-musnął moje usta.

-Za to jeśli ja wygram.-położyłam dłoń na jego torsie.

-JEŚLI.-podkreślił.

-Uda mi się zobaczysz.

-Dobra, co wtedy?

-Wtedy chce spotkać się na cały dzień z Leondre.SAMA.

-Co kurwa?-przyszpilił moje ciało do materaca jeszcze bardziej.

-Chce się spotkać z Leo, cały dzień z nim sam na sam.Od północy po północ.Sprawdzę twoje zaufanie.

-Tobie ufam, ale nie jemu.-przyparł swoim kroczem do mojego.

-Zakład?

-No ale..

-Wyobraź sobie nasze ciała obijające się o siebie.-mówiąc to patrzyłam mu w oczy.

-Zakład.

-Przegrasz kotku.-złączyłam nasze usta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro