Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W tym rozdziale dowiecie się różnych rzeczy na temat bohaterów i tak, jak obiecywałam; będę dodawać tutaj rozdziały co dwa tygodnie.

+++

Yoongi był zaskoczony, kiedy wrócił do domu. Mianowicie w środku zastał Hoseoka. To było dziwne bo chłopak miał kończyć zajęcia dopiero za dwie godziny. Jednak to nie wszystko - Hobi wyglądał jakby płakał. Miał zaczerwienione policzki i opuchnięte oczy i to zmartwiło Yoongiego. Hoseok widząc go od razu podniósł się z kanapy i poszedł do swojego pokoju. Dało się słyszeć tylko trzasnięcie drzwiami. O co tu chodziło?

Westchnął cicho i odłożył torbę na fotel, a potem poszedł do niego. Zapukał do drzwi, ale kiedy nie otrzymał żadnej odpowiedzi to po prostu wszedł do środka bez niczego i podszedł do rudowłosego. Obiął go ramieniem i uśmiechnął się - Wszystko z tobą w porządku? Czemu jesteś smutny? Co się stało tym razem? - spytał go od razu.

- To jest irytujące - wymamrotał młodszy chłopak i przytulił się do niego - Dlaczego nie mówiłeś mi wcześniej, że Jungkook i Taehyung mają jakiegoś przyjaciela tutaj? Nie zachowywałbym się, jak ostatni idiota i sprawy przybrały by inny obrót. No i próbowałem go przeprosić ale nie przyjął tego. Najgorsze jest to, że chyba próbowałem go zmusić do przyjęcia tych przeprosin tak trochę no i myślę, że wytknąłem mu jego błąd. Wtedy pojawił się ten koleś z artystycznej z drugiego rocznika, co tak wielbi spać i stanął w jego obronie no i... Tak, sądzę że jego słowa do mnie dotarły. Powiedział, że każdy zaczyna mieć dość mojego zachowania, a kiedy odszedł to sądzę, że Jimin zobaczył, że zaraz się poryczę. Skłonił się w geście przeproszenia... Ale zastanawiam się za co chciał mnie przeprosić. To takie irytujące. To ja powinienem przepraszać i błagać o wybaczenie czy coś w tym stylu. Dobrze, rozumiem że jest trudno mu wybaczyć przez to, co z chłopakami mu robiliśmy ale będę dalej próbować, wiesz? Nie poddam się tak łatwo.

Różowowłosy przyglądał się mu delikatnie uśmiechnięty - Wiesz, kochanie. To, że jest przyjacielem Tae i Kookiego... Nie znaczy, iż coś to zmieni między wami. Wiem dopiero od niedawna, że taki ktoś jak Jimin istnieje i jeszcze krócej wiem, że tak go traktowaliście, więc nie możesz mnie osądzać o to, że nic ci nie mówiłem. Jednakże cieszę się, że chciałbyś go szczerze przeprosić. To dobrze o tobie świadczy.

Hoseok przygryzł wargę - Przepraszam Yoongi, że cię w to mieszam - opuścił głowę - Ale teraz naprawdę źle się czuje i chciałbym pobyć sam... Oh i czy możemy wieczorem wpaść do Jina? - spytał.

- Właśnie chciałem cię zapytać czy chciałbyś ze mną do niego jechać - stwierdził starszy chłopak i pocałował Hoseoka w policzek - Tak więc... Zawołam cię, jak obiad będzie gotowy - podniósł się z miejsca. Hoseok złapał go jeszcze za rękę zanim odszedł i wymamrotał podziękowania - Nie musisz nic mówić. Jestem od tego, by cię wspierać i zawsze stać murem przy tobie... Poza tym od czego ma się przyjaciół? - pochylił się i poczochrał swojego współlokatora po włosach sprawiając, że Hobi pisnął cicho i odsunął się szybko.

- Wiesz, jak długo układałem te włosy!? - zawołał oburzony, rumieniąc się przy tym - Zniszczyłeś moją perfekcyjną fryzurę. Hyung jak mogłeś? - obrócił się tyłem udając obrażonego.

Yoongi położył dłoń na jego ramieniu - Wiem, że udajesz Hosiu - powiedział pewnie - Zostawię cię samego tak, jak chciałeś. Mam trochę spraw na głowie... Chyba, że chciałbyś mi jakoś pomóc?

Wyższy chłopak usiadł przodem do niego z powrotem - Chętnie bym ci pomógł ale zdjęcia uroczych kotków same się nie wydrukują, więc... Może potem - wzruszył ramionami - No i w razie jakbyś był w sklepie to kup mi żelki. Bardzo proszę.

Trzecioklasista roześmiał się - Nie rozumiem twojego zachowania. Raz jesteś poważny, a raz taki uroczy że aż ma się ochotę cię wyprzytulać. Dodajmy do tego twoją obsesję na punkcie kotów. Jesteś zbyt uroczy Hoseok - nie zwracając uwagi na to, że jego słowa oburzyły przyjaciela, po prostu opuścił jego pokój, uśmiechając się delikatnie pod nosem.

To było prawdą. Hoseok najczęściej zachowywał się, jakby był dzieckiem, gdy był w jego obecności. Bez przerwy chciał być przytulany i chciał by okazywano mu dużo miłości. Yoongi uwielbiał tą jego stronę; miał też taką za którą nie przepadał. Mianowicie był to czas, kiedy Hoseoka ponosiła złość. Potrafił on nawyzywać na każdego i czepiać się wszystkiego po kolei ale mało kiedy był taki przy Yoongim. Mu starał się bardziej okazywać z tej lepszej strony, ale czasami mu to nie wychodziło bo zdarzało się iż Yoongi słyszał jego kłótnie z Seokjinem lub Namjoonem. Wtedy Hoseok za dużo przeklinał i używał przemocy. Po swoim wybuchu zamykał się w pokoju i płakał, a Yoongi musiał go uspokajać lub gdy nie mógł nic poradzić; bo często zdenerwowania Hoseoka były zbyt duże - czekał po prostu aż zaśnie i leżał cała noc przytulając go do siebie. Problemem rudowłosego było to, iż był chory na depresję. Jego nastrój zmieniał się zbyt szybko i trudno było nad tym nadążyć, a gdy Hobi miał doła to tylko Yoongi mógł coś na to zdziałać. Chłopak wtedy dawał mu miłość i wsparcie bo tego potrzebował najbardziej. Już nie raz przez jego chorobę Yoongi musiał odbierać go z uczelni.

Powodem tych dziwnych zachowań Hoseoka były jego konflikty z rodziną, a tak właściwie to matką bo ojca stracił niedawno po tym, jak wyruszył na wojnę i tam zmarł. Wydarzenie to miało miejsce trzy lata temu i było bardzo przykre dla Hoseoka bo był z nim bardzo blisko - właściwie tak naprawdę ta sytuacja go załamała, a rodzicielka wszystko pogarszała wytykając mu jego błędy. Twierdziła, że wybrał zły kierunek studiów, czepiała się nawet jego wyglądu bo był podobny do ojca. YoonGiemu właściwie cudem udało się ją nakłonić do tego, by pozwoliła Hoseokowi z nim zamieszkać.

Znali się od czasów szkoły gimnazjalnej. Wtedy Yoongi był w drugiej, a jego przyjaciel w pierwszej klasie. Z początku ich stosunki do siebie były złe i mało zrozumiałe. Ich klasy zawsze miały ze sobą wychowanie fizyczne i oni kłócili się prawie cały czas. Najczęściej zaczynał Hoseok bo był czas, kiedy to Yoongi nie znosił sportów i Hobi naśmiewał się z niego dlatego, że prawie wcale nie ćwiczył. Któregoś dnia ich grupa grała w piłkę i tak się stało, że przez przypadek Hoseok trafił w niego sprawiając tym samym, że Yoongi stracił przytomność bo uderzenie było bardzo mocne i trafiło go w głowę. Wtedy Hoseok bardzo się zmartwił i obiecał mu, iż już nigdy się z niego nie będzie nabijać. Tak zaczęła się ta przyjaźń. Stopniowo zaczęli się ze sobą dogadywać i to był szok nawet dla ich nauczycieli bo każdy wiedział, że na początku sobą gardzili. Dla Yoongiego tez zdumiewające było to, jaki młodszy chłopiec miał na niego dobry wpływ i to dzięki niemu polubił sporty, a zwłaszcza bieganie, pływanie i koszykówkę. W liceum mimo, że byli na zupełnie dwóch innych profilach to nie widzieli przeszkód by się widywać. Przerwy spędzali razem, odprowadzali się do domów i spędzali ze sobą dużo czasu po zajęciach. W szkole średniej również poznali Seokjina i Namjoona z którymi bardzo szybko załapali  wspólny język i wszyscy się do siebie zbliżyli. W wakacje, kiedy Yoongi skończył już nauke w liceum właśnie zmarł ojciec Hoseoka, a najgorsze było to, że tydzień później Yoongi musiał się przeprowadzić bo zaczynał studia. Jednak nikt nie miał mu tego za złe i utrzymywał nadal z chłopakami kontakty. Starał się ich odwiedzać jak najczęściej aż w końcu nadszedł też czas, kiedy to oni musieli iść studiować ale nie mogli być na tej samej uczelni na której studiował Yoongi, gdyż nie było tam kierunków, które chcieli obrać. Mimo tych trudności Yoongi nakłonił ich rodziny, by zgodzili się żeby przyjaciele mogli z nim zamieszkać i tak też zostało, a ich więzi były coraz mocniejsze.

Yoongi poszedł do kuchni i zajrzał do lodówki oraz szafek, aby sprawdzić czy ma potrzebne składniki do zrobienia obiadu, a potem od razu bez żadnego powodu w jego głowie pojawiła się scena, kiedy to poznał Jimina i podali sobie ręce, a Jimin szybko cofnął swoją bo mu się spociła. Wtedy Yoongi naprawdę nie miał nic przeciwko no i podobało mu się to, jak brunet na niego zerkał od czasu do czasu. Jungkook miał rację mówiąc, że Jimin jest uroczym nastolatkiem. Jednak Yoongi nie wiedział jaki był naprawdę i tak szczerze to go intrygowało. Westchnął cicho, kiedy brakowało mu kilku rzeczy do dania nad którym miał zamiar pracować. Czyli jednak musiał iść do sklepu. Sięgnął po małą białą kartkę i zapisał na niej rzeczy, które musiał kupić. Włożył ją do kieszeni razem z telefonem i portfelem, a następnie wyszedł przez drzwi tarasowe. Najbliższy sklep był niedaleko, więc nie musiał nawet odpalać samochodu bo droga tam trwała niecałe dziesięć minut, więc wolał się przejść ten kawałek.

Przed trzynastą był już na miejscu. Wszedł do środka i grzecznie przywitał się ze sprzedawcą, a potem wziął koszyk. Było dziś sporo ludzi, więc w niektórych miejscach trudno było mu przejść i bez przerwy musiał kogoś przepraszać, by ten się przesunął. Kupił potrzebne składniki oraz płatki i żelki dla Hoseoka; jego ulubionymi były niebieskie i różowe z nadzieniem owocowym. Po zapłaceniu za wszystko i spakowaniu, zapłacił gotówką i opuścił budynek. Mu takie sprawy nie zajmowały dużo czasu. Po prostu zawsze brał to, co najbardziej potrzebne. Zacisnął wargę w wąską linie, kiedy poczuł wibracje w kieszeni od spodni. Wyciągnął urządzenie i niechętnie odebrał widząc, że to Jinah; dziewczyna, która dziś rano zawiózł z chłopakami na uniwersytet. Ta sama, która się do niego przystawiała przy Jungkooku i Jiminie i ta sama, która tak bardzo go denerwowała bo uważała, że ona i Yoongi są parą.

Tu chodziło o to, iż Yoongi na razie nie chciał się angażować w żadne związki. Dla niego od początku na pierwszym miejscu była rodzina oraz przyjaciele oraz to by ukończyć naukę z najlepszymi wynikami. Jego zdaniem jeszcze nie był gotowy na coś takiego poważnego, jak związek, a już na pewno nie z Jinah. Blondynka była zbyt... Tępa, po prostu tępa. Mimo, że wysyłał jej sprzeczne sygnały to ona nadal nie dawała mu spokoju, a zadawał się z nią tylko z grzeczności bo nie znosił robić przykrości komukolwiek. Nawet komuś za kim nie przepadał.

- Dzień dobry Yoongi! - zawołała od razu - Słuchaj... Czy mógłbyś odebrać mnie z uczelni? - spytała na co różowowłosy wywrócił oczami idąc w stronę mieszkania - To pilne. Muszę być szybko w domu!

- Przykro mi Jinah ale nie mogę - urwał szukając odpowiedniej wymówki - Jestem teraz poza Seoulem na ważnym rodzinnym spotkaniu - skłamał, przymykając na chwilę powieki. Miał tylko nadzieję, iż mu uwierzy. Nie miał zamiaru jeździć po nią tylko dlatego, że nie chciało jej się iść pieszo, a do swojego mieszkania nie miała przecież daleko. Yoongi nie potrafił zrozumieć kobiet. Były zbyt skomplikowane; nawet Hoseok nie był dla niego aż takim przypadkiem.

Usłyszał, jak Jinah po drugiej stronie wypuszcza ze świstem powietrze - Jak to? Prawdziwy i odpowiedzialny mężczyzna zawsze ratuje damę w opresji - nadąsała się, sprawiając iż Yoongi miał chęć zaśmiać jej się prosto w twarz, gdyby tylko była obok.

- No chyba, że ten mężczyzna jest gejem i woli gotować obiadki dla swoich także gejowskich przyjaciół - zacmokał do słuchawki, a blondynka prawdopodobnie miała wyraz twarzy jakby zobaczyła ducha czy coś gorszego - Tak więc muszę ukończyć tą rozmowę i...

Przerwała mu - Okłamałeś mnie. Mówiłeś, że spędzasz czas z rodziną i nie ma cię w stolicy! Jesteś... Ugh, mam cię dość! Pieprzone pedały są wszędzie - zadrwiła, a potem rozłączyła się.

Różowowłosy zaczął się głośno smiac, a to, jak potraktował Jinah nie zasmuciło go, a raczej rozbawiła go ta dziecinna reakcja. Jasno jej dał do zrozumienia, że nie jest zainteresowany już dawno, a ta dalej w to brnęła myśląc, iż ma jakąś szansę. To było żałosne. Pokrecił głową będąc juz blisko mieszkania. Teraz jednak miał nadzieję iż dziewczyna da mu spokój i przestanie go tak nachodzić no i... Już nie zamierzał jej nigdzie wozić.

Będąc już w domu przeszedł do kuchni i wypakował kupione produkty, co nie zajęło mu dużo czasu. Od razu też nalał wody do garnka i postawił na ogniu by się zagotowała. Następnie wyciągnął deskę do krojenia i nóż. Do tego umył warzywa i zajął się krojeniem ich w paski, a kolejno kostki.

Gotowanie zajęło mu mniej niż wizyta w sklepie. Po godzinie po całym budynku roznosił się charakterystyczny dla potrawy zapach, który urzekł nawet Hoseoka bo pojawił się zaraz obok. Kiedy chłopak zobaczył dwie paczki żelek to niemalże pisnął i przytulił mocno Yoongiego.

- Ale zjesz po obiedzie, jasne? - uprzedził go starszy - Pomożesz mi nakryć do stołu? No i gdzie się podziewa Żabol? Powinien już dawno wrócić...

Hoseok wzruszył ramionami - Nie mam pojęcia gdzie go wywiało - wziął talerze z szafki i nucąc pod nosem zaczął przygotowywać stół do obiadu - Wiesz co? Myślę, że... Powinienem powiedzieć ci coś co chciałem już dawno i... Możemy potem o tym porozmawiać?  To pora by skorzystać z twojej pomocy. W końcu jesteś w tym najlepszy, a teraz zbytnio nie mogę polegać na Seokjinie i Namjoonie bo mają swoje własne problemy.

Yoongi uśmiechnął się do niego delikatnie - Nie ma problemu. Zawsze chętnie ci pomogę. Akurat dzisiaj nie mam żadnych planów, więc mogę z tobą rozmawiać tyle ile będziesz chciał aż będziesz miał mnie dość - wlał zupę do dużej miski, a potem położył ją na środku stołu. Wziął jeszcze do drugiego głębokiego naczynia swoje danie, które zdarzało się, że robił dla przyjaciół. Składało się z potrawki z warzyw, karkówki tarzanej w cieście oraz płatkach czekoladowych i ryżu. Po chwili razem z Hoseokiem usiadł do stołu i życzyli sobie smacznego.

Po zjedzeniu razem posprzątali i Hoseok od razu dorwał się do żelków, ciągnąc Yoongiego do swojego pokoju. Pomieszczenie nie było za duże ale urzekło rudowłosego i po jego zobaczeniu od razu powiedział "Chce ten, jest idealny". Każdy był zdziwiony, że wybrał akurat ten. Z początku miała tam powstać łazienka ale chłopak protestował. Ściany miały odcień jasnego fioletu z białymi panelami na podłodze i tego samego koloru meblami. Było tam kilka mniejszych szafek ściennych w różnych kształtach; od gwiazdek po prostokąty i koła. Miał nawet jedną z kształtem misia. Znajdowała się tam też komoda, szafa na ubrania, biurko i osobny medel na różne jego dzienniki oraz zeszyty w których pisał od wierszy po jakieś opowiadania i teksty. Nie mogło też zabraknąć krzesła obrotowego, telewizora oraz najważniejszego - łóżka. Yoongi uwielbiał przesiadywać w jego pokoju, gdyż panowała tu taka spokojna i przytulna aura. Ogólnie to Hoseok miał talent do urządzania wnętrz i pisania powieści. Yoongi zastanawiał się czemu poszedł na kierunek Wychowania Fizycznego zamiast na literaturę lub coś w tym stylu. Przecież Hoseok nie przepadał za wieloma sportami - uwielbiał tylko grać w piłkę i nic więcej.

Hoseok miał wiele zainteresowań. Potrafił on śpiewać, do tego nawet rapować, co wychodziło mu naprawdę świetnie. Lubił też tańczyć, rysować, pisać i grał na gitarze. Było tego więcej ale zrezygnował z tych rzeczy bo zajmowały mu dużo czasu. W sumie Yoongi dawno nie widział, aby ćwiczył jakieś kroki taneczne. Może taniec też sobie odpuścił?

- Nie byłem do końca z tobą szczery - powiedział w końcu cicho drugoklasista i chrząknął - Znaczy się... Chodzi o to z Jiminem. O tą całą sytuację i o wszystko. To nawet nie chodzi o to, że jest lepszy w moim ulubionym sporcie. Rzeczywiście nie mam nic przeciwko temu.

- Co? - Yoongi zmarszczył brwi - Ja już nic tu nie rozumiem Hobi. Pierw mówisz co innego, potem znowu i teraz jeszcze coś innego. Wyjaśnij mi to wszystko od samego początku - usiedli razem na łóżku i starszy z nich czekał aż ten drugi zacznie mówić.

Hoseok wziął głęboki oddech i wypuścił głośno powietrze - To zaczęło się w wakacje. Jakoś tak kilka dni przed rozpoczęciem tego roku, kiedy przyszedłem zanieść na uczelnie te papiery, pamiętasz no nie? - spytał, a kiedy Yoongi skinął mu głową to kontynuował - Więc akurat wtedy, kiedy tam szedłem Jimin wychodził ze sekretariatu. Serio, cholera wtedy chyba mnie szlag trafił przez to, jak się na mnie gapił - zacisnął wargi - No i po rozpoczęciu zawsze, jak się z nim mijałem to się na mnie gapił. Namjoon stwierdził, że mógł się we mnie zabujać czy coś... No i wtedy to wszystko się zaczęło. Tak, to idiotyczne. Na początku tylko go lekko zastraszałem by na mnie nie patrzał i przezywałem go... Potem to się pogorszyło i razem z chłopakami weszliśmy na większą poprzeczkę. Uh, dzięki tobie zrozumiałem że źle robiłem ale sam wiesz jaki jestem... Wystarczy iż ktoś nieproszony na mnie spojrzy to już wariuje - chłopak schował twarz w dłoniach i pociągnął nosem - Ja... Od początku żałowałem tego, co mu robiłem. Czułem się źle, gdy widziałem, jak przeze mnie płakał ale nic nigdy nie mówiłem na ten temat bo obawiałem się, że Nam i Seokjin przestaną mnie lubić. Wtedy też by żartowali ze mnie, że to ja się w nim zakochałem. Nie wiem, co powinienem robić ale to tak bardzo boli. Ta świadomość, że nie przyjął moich przeprosin i jeszcze sam mnie przepraszał za nie wiadomo co.

Różowowłosy pokręciał głową - Wybacz ale to idiotyczne. Robiłeś mu krzywdę tylko dlatego, że się na ciebie patrzał i Namjoon wmówił ci te głupoty? Wiesz co? Na twoim miejscu próbował bym przepraszac Jimina do skutku aż ci nie wybaczy i już nigdy nie rób takich głupot i nie słuchaj Joona... Ja, w porządku. Rozumiem, iż masz depresję ale naprawdę powinieneś trochę to ogarnąć, kochanie. Nikt nie chce ci zrobić krzywdy, a już na pewno nie Jimin. To tylko wytwory twojej wyobraźni. Nikt też nie jest przeciwko tobie. No i nie możesz nikomu zabronić patrzenia na ciebie bo jakby wyglądały twoje rozmowy z tą osobą? Wyobraź to sobie, kiedy ty patrzysz się na tą osobę i mówisz, a ona stoi bokiem do ciebie odpowiadając i patrzy zupełnie gdzie indziej. To by było bardzo dziwaczne. Nie izoluj się tak. Otwórz się na innych ludzi, a nie tylko na nas. Znajdź sobie jakiś kolegów i po prostu pokaż im prawdziwego siebie, jak to robisz przy mnie.

Hoseok skrzywił się - Prawdziwy ja? Prawdziwy ja to jest jakiś koszmar. Zachowuje się, jak jakieś dziecko, które ze wszystkiego się cieszy i ciągle drukuje zdjęcia uroczych zwierząt. To irytujące. Nikt by nie polubił mnie takiego.

- Oh, doprawdy? Skoro ja cię takiego polubiłem to każdy powinien - burknął Yoongi - Przestań się zachowywać jakbyś był największym przegrywem na świecie Hobi. Przegrywami są tacy, którzy nie mają rodzin, domu, pracy czy też przyjaciół i wykształcenia oraz pasji... Ale ty... Ty masz większość z tych rzeczy. Najważniejsze jest to, że obok są osoby na których możesz polegać. No i ty... Jesteś wspaniały, nie bój się tego okazywać, poważnie.

Rudowłosy opuścił głowę, przygryzając wewnętrzną część policzka - Może jest w tym trochę racji - zakomunikował - Jednak wciąż uważam, że to strata czasu na prawdziwego mnie. Przykro mi, że cię zawodze przyjacielu ale nie potrafię myśleć o tym inaczej. Przeprosze jak najszybciej Jimina w ten właściwy sposób i chce mieć to z głowy.

Yoongi potwierdził to cichym mruknięciem i podniósł się - Dobrze, rób co uważasz za właściwe. Chciałem dać ci tylko dobrą radę, ale wiem, że poradzisz sobie sam - uśmiechnął się, a następnie opuścił pokój Hoseoka. Chciał dać mu trochę czasu samemu. Wierzył w niego i miał głęboką nadzieję, że wszystko w życiu jego współlokatora się polepszy i że któregoś dnia jego choroba nagle zniknie i będzie szczęśliwy, że będzie robił to czego chce i nie będzie miał żadnych problemów ani myśli, że każda osoba patrząca na niego chce go skrzywdzić. To kiedyś będzie musiało się zmienić. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro