Thirty four

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wracam umyta z łazienki i wchodzę na łóżko, gdzie czeka na mnie Zayn w samych bokserkach.
Wsuwam się pod kołdrę i od razu zostaję przytulona do jego ciepłego torsu.
-Pięknie pachniesz.
-Wiesz, lubię się myć. Szampon i te sprawy.
-Ale ty się lubisz ze mną drażnić.
-To prawda. Jest to moje hobby.
-Doprawdy?
Łapie mnie za pośladki, które ściska, a ja piszczę.
-Opowiedz mi coś o sobie. Znamy się już tyle czasu, a tak naprawdę nic praktycznie o tobie nie wiem.
-A co tu dużo mówić? Jestem zwykłą osobą. Moje życie jednym słowem jest nudne.
Patrzę się w ścianę na przeciwko i ogarnia mnie smutek.
Zayn ściska mnie mocniej i gładzi po policzku.
-Mnie ciekawi.
-Więc, co chcesz wiedzieć?- wzdycham.
-Opowiedz mi o swojej rodzinie- szepcze.
Nabieram głęboko powietrza w płuca.
-Wychowała mnie mama. Sama. Bez taty. Nawet nie wiem kim on jest i jak wygląda. W sumie to nawet nie chcę go znać- zaśmiałam się gorzko, a w moich oczach stanęły łzy.
Brunet zaczął pocierać moje ramiona pocieszająco.
-Mam po nim tylko nazwisko. Zapłodnił moją mamę, gdy miała szesnaście lat i kiedy dowiedział się, że jest w ciąży, uciekł.
-Kutas- warknął.
-Rodzice mojej mamy wyrzucili ją z domu, bo stwierdzili, że przynosi im tylko wstyd i nazwali ją dziwką. Rozumiesz?! Własną córkę tak nazwać?! Musiała znaleźć jakoś pracę, aby na nas zarobić. Zawsze było ciężko i nieraz słyszałam jej płacz po nocach. Czuła się taka bezsilna, ale ja nigdy jej nie winiłam. Wychowała mnie jak najlepiej umiała, bo mnie kocha i nie poddała się. Nie usunęła ciąży, choć ją do tego namawiano.
Z moich oczu zaczął wypływać wodospad łez. Rozkleiłam się na dobre.
-Ciii...kochanie. Jestem tu. Jesteś bardzo piękną, mądrą i silną kobietą. Twoja mama spisała się na medal.
Próbuje scałować moje łzy.
-Proszę cię. Nie płacz już, skarbie. To mi łamie serce.
Spoglądam mu prosto w oczy.
-Potrzebuję cię, Zayn. Kochaj się ze mną- szepczę drżącym głosem.
Patrzy na mnie w milczeniu z niepewnością.
-Jesteś tego pewna? Nie wiem czy do dobry pomysł, Lauren.
-Proszę- całuję go w usta.
Z początku nie odwzajemnia pocałunku, ale potem zaczyna powoli ruszać wargami. Splata nasze języki i zawisa nade mną.
Obejmuję jego twarz dłońmi, a on swoimi podwija mi koszulkę. Robi to bardzo powoli i delikatnie.
Zdejmuje całkiem zbędny materiał.
Odrywa się ode mnie i szybko przelatuje po moim ciele wzrokiem.
-Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie- patrzy mi prosto w oczy.
Przybliża się do mojej twarzy i po kolei zaczyna całować moje oczy, nos, policzki, brodę, a na końcu usta przy których zatrzymuje się na dłużej.
Następnie schodzi na moją szyję i składa pocałunki na wcześniejszych malinkach. Przenosi się na mój biust, który również czule całuje. Po chwili odpina mi stanik i rzuca go gdzieś w kąt.
Zaczyna lizać i ssać moje sutki.
Z moich ust wydobywa się głośny jęk.
Ustami wędruje w dół brzucha, gdzie dociera do moich koronkowych majtek.
Całuje moje kości biodrowe po czym powoli patrząc mi prosto w oczy zdejmuje mi bieliznę.
Składa delikatny pocałunek na mojej kobiecości i podnosi się z powrotem do mojej twarzy.
-Nie mam prezerwatywy.
-Jestem na tabletkach.
Kiwa głową i zdejmuje swoje bokserki.
Usadawia się między moimi nogami i obejmuje moją twarz dłońmi. Łączy nasze usta ponownie w pocałunku i wsuwa się we mnie jednym ruchem do końca.
Z mojej buzi wydobywa się krzyk, który próbuje tłumić. Dawno tego nie robiłam i się nieco odzwyczaiłam.
Zaczyna się wolno poruszać. Całuje moje usta tak zachłannie.
Szepcze co chwile miłe słowa, które sprawiają, że moje serce rośnie.
-Szybciej- wyduszam z siebie.
Zayn przyspiesza ruchy bioder i zaczyna się we mnie mocno wbijać. Z moich ust wylatują niekontrolowane jęki.
Jego wargi gryzą i ssą moją szyję, a potem piersi.
Ciągnę go za włosy, aby móc patrzeć w jego twarz.
Zaczynamy dyszeć.
Mój wzrok się zamazuje i czuję jak moje wnętrze zaciska się na jego pulsującym członku.
Osiągam spełnienie i wiję się z rozlewającej rozkoszy. Zamykam oczy i po chwili Zayn dochodzi. Opada na mnie całym ciałem i wtula się w moją szyję.
-Kocham cię- myślę.
_______________________________________
Wróciłam wcześniej i dodaję od razu rozdział :)
Jestem padnięta :/
Nareszcie! Już jestem po olimpiadzie! ^-^
Na szczęście nie przeszłam do ustnego bo pytania były tragiczne. Takie szczegóły :ooo
Do poniedziałku ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro