14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-ŻELKI! ŻELKI! ŻELKI!-krzyknęła Astra gdy weszliśmy do sklepu.

-Zamknij twarz, blond- warknąłem do niej. Wszyscy ludzie się na nas popatrzyli, a ona tylko się zaśmiała.

-Nie wiesz co to zabawa- zachichotała. Prychnąłem tylko i pociągnąłem do siebie wózek na zakupy.

Ja nie wiem co to "zabawa"?

Szybkim ruchem wziąłem Ats w objęcia, podniosłem i wsadziłem do środka.

-Co robisz?!- krzyknęła, śmiejąc się za razem. Nie odpowiedziałem, tylko wiozłem ją dalej.

-Ja stawiam- powiedziałem i wyciągnąłem ją z wózka na dziale ze słodyczami. Popatrzyła na mnie jak na wariata, a następnie się uśmiechnęła.

Zaczynam się bać.

***

Po jakiś dwudziestu minutach nasz koszyk był w połowie zapełniony paczkami słodyczy. Mogłem się tego spodziewać.

Chwilę później byliśmy na dziale napoi, gdzie też dużo wybraliśmy, a potem został nam ostatni dział- przekąsek i tych wszystkich zapychaczy. Kiedy wkładałem do wózka kilka paczek chipsów i krakersów Astra wkładała do niego paczki paluszków. Nagle spojrzała na mnie z zaciekawioną miną. Ja też na nią spojrzałem, ale bardziej oglądając jej strój. Miała na sobie granatowe jeansy do kolan, które były podziurawione i w ogóle wyglądały jakby sama je skróciła. Miała na także na sobie granatową, MĘSKĄ koszulkę i szary sweterek. Na stopy założyła rzymskie sandałki, twarzy nie pomalowała. Z resztą chyba nigdy nie widziałem jej w makijażu. Włosy miała w nieładzie, tak jak u niej lubiłem.

Co ja pieprzę?

Przyznaj się, że ta dziewczyna ci się podoba.

Nie. Mógłbym ją najwyżej przelecieć...

Nie prawda. Nie okłamuj się Dante.

Przecie...

-Ash?- Astra wyrwała mnie z... Kłótni ze samym sobą?-Dziwnie się na mnie patrzysz...

-Sorki- pokręciłem głową- Ty też się na mnie zapatrzyłaś- uśmiechnąłem się zadziornie.

-Chciałam się tylko spytać dlaczego kupujemy tak dużo żarcia.- wzruszyła ramionami.

-Bo...-no właśnie. Po co to robiliśmy? Mieliśmy kupić kilka rzeczy na obiad i jechać do mnie.- Zrobimy sobie maraton filmowy- wzruszyłem ramionami. To był pierwszy pomysł na który wpadłem.

-A to nie mogą być seriale?- jęknęła.

-Nie, bo filmy lepsze- podszedłem do niej wolnym krokiem.

-Pfff, nie wiesz co mówisz- stwierdziała pewnie.- Chciałabym obejrzeć 'Teen Wolf', okey? To świetna prozpozycja. Mogę nawet oglądnąć to od pierwszego odcinka, pierwszej serii, ale pro- nie dokończyła, bo moje wargi, nie wiadomo jakim sposobem zostały przyciśnięte do jej. Powoli pomimo własnych sprzeciwów napierałem na jej usta oczekując poddania się, które nastąpiło chwilę później. Złapałem dziewczynę za biodra przysuwając ją do siebie, a ona w ramach rewanżu wplotła swpje palce w moje włosy. Ciągnęła kosmyki i masowała głowę co było bardzo przyjemne, ale nic nie mogło liczyć się z tym jak świetnie całowała. Z każdą chwilą coraz bardziej napieraliśmy na swoje spuchnięte wargi w pokazaniu pożądania. Mój język pieścił jej podniebienie, a jej lizał moją wargę. Od czasu do czasu przygryzaliśmy sobie nawzajem dolne wargi. Moje palce przedostały się pod jej koszulkę i w akompaniamencie cichutkich westchnień zataczałem okręgi na jej talii. Po długiej chwili, która mogłaby trwać wiecznie powoli odkleiliśmy od siebie swoje usta. Astra jak zapewne i ja miała przymróżone oczy i napuchnięte usta. Wyglądała zadziwiająco pięknie.

- Pójdę po jakieś piwo- wyszeptała i uciekła na dział z alkoholem, a ja z wielkim uśmiechem zadowolenia wrzuciłem do koszyka jeszcze trzy paczki chipsów.

***

W samochodzie było słychać tylko melodie piosenki, która właśnie leciała. Zapewne zastanawiała się, co to było, to w sklepie.

Cóż, też chciałbym wiedzieć.

***

-Tam jest duży pokój w, którym jest projektor i biała ściana- wskazałem palcem drzwi przed nami. Wnosiliśmy właśnie torby z zakupami i nie spodziewałem się, że tyle ich będzie. Dziewczyna pokiwała głową i zaczęła wypakowywać zakupy na blat.

-Ładnie tu mas- powiedziała kiedy po kilku minutach wróciłem z ostatnimi paczkami.

-Dzięki- uśmiechnąłem się i zacząłem jej pomagać. Rozmawialiśmy o błachych sprawach, co chwila śmiejąc się i przepychając. Nie sądziłem, że może być taka zabawna. Kiedy wszystko leżało na swoich miejscach, a na blacie zostały tylko przekąski i picie, które mieliśmy zamiar skonsumować Astra poszła wybrać film z biblioteczki, a ja wsypałem chipsy do misek.

-Na serio nie możemy oglądnąć serialii?- jęknęła z salonu. Zaśmiałem się i ruszyłem w stronę jej głosu. Blondynka stała przed sofą z dwoma płytami w dłoniach. Miała skwaszoną minę.

-Pod warunkiem, że znowu mnie pocałujesz- postawiłem sprawę jasno. Nie wiem czy to z powodu tego, że dawno nie miałem kobiety w łóżku czy może dlatego, że Astra świetnie całuje właśnie to zaproponowałem.

A ona się po prostu do mnie zbliżyła, przyciągnęła mnie bliżej siebie i złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku. Usłyszałem jak upuszcza płyty na podłogę i obejmuje mnie mocniej. Złapałem ją w tali tak mocno, że nie zdziwię się, jeżeli będzie miała siniaki. Chwilę później jedna z moich dłoni wślizgnęła się pod jej koszulkę i palce pieściły jej gładką i delikatną skórę. Przejechałem językiem po jej dolnej wardze prosząc o dostęp, który dała mi od razu. Kiedy nasze usta splatały się ze sobą ja zacząłem iść na przód tym samym zmuszając ją do upadnięcie na kanapę. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, dziki. Zjechałem ustami na jej szyje pozostawiając na niej mokrą ścieżkę pocałunków i kilka malinek. Jej dłonie badały moje umięśnione plecy. Wszystkie wybrzuszenia i wgłebienia.

Wszystko zepsuł dźwięk dzwonka domowego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro