15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

#Astra

Chyba się zakochałam.
___
Ashton popatrzył się na mnie przepraszająco, a ja się zaśmiałam i kiwnęłam podbrudkiem w stronę drzwi. Wstał z cichym westchnieniem i podszedł do drzwi, a ja w tym czasie poprawiłam ubranie i fryzurę.

-Jest tu ktoś?!- usłyszałam podniesiony głos chłopaka. Podeszłam do niego i spojrzałam mu przez ramię. Na wycieraczce leżało kartonowe pudło, średniej wielkości. - Kto do cholery zostawił mi tu to pudło?- mruknął do siebie blondyn. Wziął pudło w dłonie i zamknął drzwi.- Pójdziesz już włączyć serial?- zapytał. Skinęłam głową i ruszyłam w stronę białych drzwi. Usłyszałam jeszcze ciche 'Kurwa' i zamknęłam za sobą drzwi. Rozumiałam jeśli nie chciał, żebym była przy otwieraniu paczki. Mógł przecież mieć swoje sekrety, tak?

___

Już na wpół leżąc oglądaliśmy ostatni odcinek pierwszego sezonu Teen Wolf. I mogę szczerze powiedzieć, że Ash tak się wkręcił... Ja nawet nie byłam tym AŻ tak zafascynowana. Kiedy powiedziałam, że idę to toalety nawet nie zwrócił na mnie uwagi. A tak w ogóle to wolę sezon drugi, gdzie pojawia się Isaac Lahey! On jest taki przystojny!

I właśnie kiedy minął ostatni odcinek i zaczął się pierwszy drugiego sezonu  zaczełam piszczeć ze szczęścia i się śmiać. Oczywiście, na pierwszym ujęciu był Isaac.

-Ej, co ci?- zdziwił się chłopak. Uśmiechnełam się do niego i odpowiedziałam:
- Przepraszam, ale to Isaac.- popatrzyłam się na film- Nie uważasz, że jest seksowny i  piękny?- westchnęłam. Ash tylko przewrócił oczami, ale zauważyłam, że  bardziej się mu  przygląda.

-Co tam robi Derek?- zapytał po kilku minutach.

-Nie powiem ci.- obyrzyłam się - nie lubię spojlerować.- warknął cicho i położył się na brzuchu.

-Jestem zmęczona. Mogę jakieś ciuchy? Pójdę się przebrać- zapytałam od razu po skończeniu pierwszego odcinka. Blondyn wyłączył projektor i wyszedł z pokoju, a ja za nim.

-Tu masz koszulkę i bokserki- podał mi je. Chwyciłam ubrania w dłonie i rozglądnęłam się po pokoju. Był w ciemnym, granatowym kolorze, na łóżku była biało- granatowa pościel, przy najdłuższej ścianie stała komoda, a na niej kilkanaście zdjęć w ramkach. W większości byli to nasi przyjaciele i on, a w dwóch byłam razem z nimi.

-Są dla ciebie ważni, co?- wyszeptałam i przejechałam palcem po ramce.

-Bardzo- zaśmiał się smutno- Są jak druga rodzina.- westchnął. - Mam nadzieję, że nasza przyjaźń przetrwa mimo wszystko, wiesz?- stanął bliżej mnie- Nie wiem czy znajdę jeszcze tak wspaniałych przyjaciół.- wyznał cicho i pochylił głowę ze wstydu. Uśmiechnęłam się lekko i po prostu objęłam jego brzuch, a on po krótkiej chwili zamknął mnie w swoim niedźwiedzim uścisku.

I trwaliśmy tak.

Nawet nie wiem ile.

Ja wtulona w jego tors, a on pochylony, w moje włosy.

Chciała bym aby tak było już zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro