32

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

#Astra

Każdy z nas był wystrojony I uśmiechnięty. Spotkaliśmy się równo o 21.00 pod starą stodołą szczęśliwi. Hal miała na sobie czarną, jedwabną koszulkę na cienkich ramiączkach i czarne spodenki, a Cass biały top opadający na jedno ramie i dżinsowe spodenki. Każda z nas miała na sobie coś różowego. Ja pasemka, Cass całe różowe włosy, a Hal różową szminkę i kokardę we włosach.

-Wchodzimy?- zapytał Ashton.
-Jasne- pisnęłyśmy z dziewczynami i wbiegłyśmy przez otwarte drzwi, a chłopcy za nami.

***

Lał się tu alkohol, niektórzy byli naćpani, było ciemno, ale wszędzie ocierały się o siebie neonowe postacie. Każdy się malował i szedł się bawić. Hal od razu wylała na swoje włosy różową farbę i świeciła się na różowo.

-Chodź- krzyknął do mojego ucha blondyn, abym go zrozumiała. Stanął przy stole z farbami i wziął w dłoń niebieską farbę. Uśmiechnęłam się i wzięłam czerwoną. Kiedy Ash malował coś na mojej twarzy ja jeździłam po jego szyi pędzlem i robiłam pasy. Na twarzy zrobiłam mu wąsy i odcisnęłam na policzkach swoje różowe dłonie. Byłam zbyt skupiona robieniem mu kilku kolorowych pasemek we włosach gdy nagle poczułam jego dłonie na moich piersiach. Zaśmiałam się, a kiedy je wziął zobaczyłam niebieskie dłonie. Potem jeszcze na pupie. Gdy robił odciski z tyłu przysunął się do mnie i pocałował mnie mocno. Z uśmiechem odwdzięczyłam.

#Cass

-Octo nie pije?- krzyknęłam Cole'owi do ucha.

-Stwierdził, że będzie pilnować Hal.

-Jasne. Właśnie widze jak się nią opiekuje- prychnęłam gdy zobaczyłam, że Hal całowała się z jakimś brunetem.

**5 godzin później**

-Cole! Kocham cię, żono moja! Jestem w ciąży,mówiłem ci już?- krzyknął October do mojego chłopaka.

-Zabierz go już stąd Cole. Jest schlany w trzy dupy- jęknęłam do chłopaka. Godzine temu rozpoczął się nowy rok i prawie każdy pojechał do domu albo poszedł się pieprzyć na góre, do pokoi.

-A potem pójdziemy na górę. Dobry pomysł- mruknął do mnie chłopak, a ja prychnęłam. Wstał i razem z Ashtonem wyszli zabierając po drodze schlanego October'a. Wszystkie trzy westchnęłyśmy. Ats nie była trzeźwa, Hal jeszcze bardziej. Tylko ja wypiłam najmniej z nasz wszystkich.

-Ja już pojadę z Ashem do domu- zaśmiała się pijacko blondynka.

-Ja biorę taxiii- jęknęła, a następnie zrzygała się Hal.

Boże.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro