Rozdział ósmy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiel otworzyła oczy, i spostrzegła, że leży na sofie, w "swoim" domu.
K- Bill? Czy to już 19 odcinek? - Powiedziała, rozciągając się na całą długość kanapy.
B~ No tak trochę ranek 19
K- A która jest godzina?
B~ 3:33 Perfekcyjnie, co nie?
K- Tak. Perfekcjonistyczniście
Zdążyła się ona trochę zaprzyjaźnić z demonem przez te kilka dni. Tak, z demonem da się przyjaźnić (chyba).
O- Czy wszystko szło tak jak to było w fabule?
B~ Tak milordzie
K- Czas wystraszyć Dippera i Mebel heh
Po swej pasjonującej konwersacji z swoim umysłem poszła do Tajemniczej Chaty. Było jeszcze ciemno, więc nikogo nie było. Postanowiła zacząć od straszenia Mabel.
K- Gdzie ona może być?
B~ Sprawdź w miejscu dla pracowników! Pewnie siedzi w swoim pokoju.
K- Dobry pomysł
Korzystając z faktu, iż nikt jej nie widzi, Kiel wślizgneła się przez drzwi, przebiegła przez ten pokój z telewizorem i śpiącym Stanem, wbiegła na piętro. Weszła przez pierwsze lepsze przejście i (cudem) trafiła na Dippera i Mabel, którzy spali.
K- Witajcie! - Powiedziała, budząc ich - Czy walczyliście już z Billem?
D- Co się dzieje. Mabel, przestań mnie budzić!
M- Ale to nie ja Dipper!
K- To ja - Odparła Kiel zwracając na siebie uwagę bliźniaków
B~ Dalej, powiedz  że to ty jesteś mną! Zniszczymy jeszcze bardziej tą fabułę?
D- To ty Kiel?
B~ Dalej!
K- Nie, ja jestem Bill
B~ Jakie zło
Oboje natychmiastowo spojrzeli na nią, z strachem w oczach.
MB- Kto?
B~ Haha tłumacz się
K- Dziś się przekonacie
Nagle, Stan który usłyszał rozmowy zaczął biec na górę.
B~ Heh, patrz masz moje oczy.
Żółte światło rozświetliło pokój, do którego wbiegł Stanley.
S- WYNOŚ SIĘ STĄD! - Krzyczał na Kiel.
B~ Powiedz coś złego!
K- Jeszcze się spotkamy, Stanley!
Po tych słowach Kiel odwróciła się i wyskoczyła przez małe okno.
S- Nic wam nie jest?
D- Nie. Dlaczego ona nazwała cię Stanley, przecież masz na imię Stanford!
S- Pewnie mnie z kimś pomyliła, idźcie spać, jest jeszcze wcześnie.
M- Wujku, dlaczego ona miała takie dziwnie świecące oczy?
S- Nie miała, poprostu się wam przywidziało. Dobranoc
MD- Dobranoc!
Tymczasem, Kiel, która wyskoczyła przez okno śmiała się razem z demonem.
B~Hah, najlepsza była ta ich mina. Takie " o nie ! ona nas zje!" Heh
K- Albo jak wyskoczyłam tym oknem. Takie " co ona robi "
Śmiejąc się, szła do "domu". Drogę oświetlała swoimi LEDowymi oczami.
K- Wiesz co, nie chcę mi się spać. Chodźmy do miasta!
B~ Mam lepszy pomysł, zabierzemy ze sklepu sprej i namalujemy moje piękne oblicze wszędzie gdzie to możliwe!
K- Dobry pomysł, ale ja nie kradnę!
B~ Daj spokój, przecież i tak jesteś tą złą.
K- Niech ci będzie, tylko gdzie go ukraść?
B~ Przecież tam jest galeria handlowa. Ty naprawdę jesteś ślepa heh.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro