6.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Deku
Wstaliśmy z łóżka. Naprawdę nie chciałem, ale Kacchan powiedział, że zrobi śniadanie, a on świetnie gotuje. Zeszliśmy do kuchni, a jako, że była sobota, nie musieliśmy się spieszyć. Kacchan postanowił, że zrobi (UWAGA, UWAGA!) NALEŚNIKI! (Kto by się spodziewał, nie?) Postanowiłem, że mu pomogę, ale nie wiedziałem jak, więc ograniczyłem się do podawania mu składników.

Gdy skończyliśmy i jedzenie było gotowe nałożyliśmy sobie i usiedliśmy do stołu, aby zjeść. Na mojej twarzy nie było już śladu wczorajszej sytuacji, mimo tego, że w sercu wciąż czuję się okropnie.

Do salonu, gdzie jedliśmy weszła Uraraka rozmawiając o czymś z Tsuyu.
- D-deku? B-bakugo? - zająknęła się ze zdziwienia. No tak... W końcu to niesotykane, abym jadł śniadanie z blondynem. Zwłaszczam, że siedzimy dosłownie obok siebie.
- O! Cześć Uraraka-san! - przywitałem się z brunetką. Chwilę potem dizewczyny poszły zrobić sobie śniadanie, a ja i Kacchan skończyliśmy, więc pozmywaliśmy i już mieliśmy iść, kiedy Tsuyu jeszcze zapytała:
- A to nie jest bluza Bakugo? - czy musiała o to pytać?
- Tak i nic Ci do tego. - odpowiedział za mnie Kacchan i pociągnął mnie za rękę. Zdążyłem jeszcze tylko pomachać Asui i Ochaco na pożegnanie i poszedłem grzcznie za starszym. Gdy byliśmy pod jego pokojem zacząłem:
- Przydałoby się, żebym poszedł po swoje ubrania, przecież nie będę brał Twoich...
- Jak dla mnie możesz ich używać. - stwierdził blondyn i wepchnął mnie do swojego pokoju.
- Jesteś zazdrosny o tamte dwie? - spytałem po czym po chwili sam sobie odpowiedziłem. - W sumie, to czemu miałbyś być zazdrosny...
- Tak, kurwa, jestem zazdrosny... - oznajmił Katsuki, a ja się na niego spojrzałem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro