1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Camila pov

Jestem Camila Cabello a tak właściwie Karla Camila Cabello Estrabao. Dziś zaczyna się mój drugi rok w liceum. Ciekawe co się w nim wydarzy.

Zegar na telefonie pokazuje godzinę 7.00 więc wstaję z łóżka i idę do łazienki się przygotować. Robię lekki makijaż, czesze włosy i wychodzę z łazienki i idę do pokoju, tam ubieram ubrania przyszykowane wczoraj czyli, niebieską koszulę i czarną spódniczkę, do tego buty na wysokiej koturnie. (zdj u góry) Schodzę na dół do kuchni robię śniadanie w postaci płatków z mlekiem.

Po zjedzeniu myję miskę i łyżkę idę jeszcze po telefon do góry, sprawdzam która jest godzina widząc 8:08 na wyświetlaczu uznaję, że mam jeszcze trochę czasu. Wchodzę na Twitter'a, Tumblr'a, Facebook'a, Instagram'a i Snapchat'a.

Gdy widzę 8:40 na ekranie ubieram buty i wychodzę do szkoły, nie mam jakoś szczególnie daleko więc idę w miarę normalnie nie muszę się spieszyć.

W szkole jestem o 8:55 więc idę od razu na salę gimnastyczną bo tam ma się odbyć apel. Wchodząc widzę już moje przyjaciółki Dinah Jane Hansen obok niej stoi Normani Kordei Hamilton oraz Allyson Brooke Hernandez, podchodzę do nich i się witam.

- Cześć dziewczyny.- uśmiecham się serdecznie.

Witam się z każdą z nich przytulasem i buziakiem w policzek,

- Jak wam minęły wakacje? Długo się nie widziałyśmy.- Ally przerywa ciszę.

- Ja byłam nad morzem całe dwa miesiące.- odpowiada z entuzjazmem Dinah.

- Ja byłam u rodziny, później pojechaliśmy wszyscy nad jezioro.

- Ja natomiast byłam w górach i na pielgrzymce.- mówi Ally.

- Ja nudziłam się jak zwykle.- zazdroszczę im trochę każda gdzieś była a ja nigdzie nie wyjechałam.

Chwile później podchodzi do nas wychowawczyni, żeby nas uciszyć nie lubimy jej, nawet chcieliśmy iść do dyrektorki, żeby dała nam inną ale nikt nie poszedł.

Apel się zaczyna, jakoś mało uważnie słucham. Stego co słyszę mamy mieć jakąś nową nauczycielkę, ale nie do końca wiem kogo i za kogo.

- Kto ma być tą nową i za kogo?- dopytuję Dinyh.

- Nie wiem chyba z Gegry.- odpowiada wzruszając ramionami.

- Co!? Przecież Malica była fajna. Pewnie jakaś głupia i stara, jędzowata baba przyjdzie.- wzdycham

Po kilku minutach apel się kończy, więc mamy iść jeszcze do swojej sali.

Wchodzimy do sali nr 4 i wiem, że już mam dość tej klasy. Szczerze mówiąc nie lubię jej, z chłopaków jedynie fajny wydaje się być Adam a reszty to mam dość i jeszcze księżniczki. Nienawidzę ich od zeszłego roku. Wnerwiają mnie i z resztą nie tylko mnie. Do klasy wchodzi nasza wychowawczyni - Pani Rudzicka.

- Jak dobrze was widzieć. Widzę że nikomu nic się nie stało tym lepiej. Mam nadzieję że jesteście wypoczęci i gotowi na nowy rok.- złączyła dłonie i bacznie obserwuje miny niezadowolonych uczniów.

- Bla bla bla już mam jej dosyć. Ale dobra niech se babka pogada i tak jej nikt nie słucha.- pomyślałam.

Gdy skończyła paplać, padała nam plan na najbliższe 3 dni, więc możemy już iść.

Wychodzę ze szkoły z przyjaciółkami.

- No to spotykamy się jutro tu gdzie zawsze?- pytam.

- Tak.- odpowiada Ally

Żegnamy się i każda odchodzi w swoją stronę.

Wchodzę do domu, kieruje się do kuchni po banana. Idę do pokoju, tam kładę się na łóżko i leże jedząc banana.

Około 15.00 wrócili rodzice z pracy, zjedliśmy obiad, później ja wróciłam do swojego pokoju włączyłam laptopa i puściłam muzykę. W międzyczasie posprawdzałam wszystkie Social Media znajdujące się na moim telefonie.

Gdy zauważyłam że już po 21.00 poszłam się umyć. Wróciłam do pokoju i rozłożyłam łóżko, żeby pójść spać.

Leżę w łóżku i rozmyślam Co przyniesie jutrzejszy dzień?

Nawet nie wiem kiedy odpływam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro