List do M.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

M,

Byłeś...naprawdę wspaniałą osobą. Kochałem Cię. Kochałem wiele osób przed tobą, ale czy to ma znaczenie? Byłem z Tobą naprawdę szczęśliwy. Ale czy Ty byłeś ze mną? Ciągle zastanawiam się, dlaczego mnie zdradziłeś. Nasz związek nie był idealny, ale czy miłość taka jest? Czasem się kłóciliśmy, ale zawsze potem się godziliśmy. Zwierzaliśmy się sobie ze wszystkiego, dawaliśmy sobie oparcie. Akceptowaliśmy swoje wady, których czasem było więcej niż zalet. Spędzaliśmy długie noce na rozmowach o naszej przyszłości. Dzięki tobie zapragnąłem się zmienić, choć inni powtarzali mi, że nie warto. I mieli rację. Powoli pracowałem nad swoim charakterem i starałem się być lepszą osobą, nie zauważając, że niszczę nas oboje. Przepraszałem Cię za każdą błahostkę, unikałem rozmów o moich problemach. Właściwie mówiliśmy tylko o Tobie. Czasem żałuję, że nie udawałem kogoś szczęśliwego. Nie musiałbyś się tyle martwić. Tylko czy to zamartwianie się było prawdziwe? Dokładnie pamiętam ten dzień, w którym się rozstaliśmy. 14 lutego. Pieprzony dzień zakochanych. Cieszyłem się, bo po raz pierwszy od dawna czułem się dobrze. Siedziałem na ławce w centrum handlowym i jadłem ciastko. Powiedziałeś, że musisz iść do toalety. Powiedziałem: okej. Gdybym wtedy nie wszedł do toalety w zamiarze uczesania włosów, nigdy nie zobaczyłbym tego rozdzierającego widok serca. Jej dłonie na twoim karku. Twoje szczupłe dłonie wplątane w jej różowe włosy. Twoje usta przy jej ustach i malinki na jej szyi. Już zawsze złote loki, orzechowe oczy i smukłe blade dłonie będą kojarzyć mi się ze zdradą.

Zdradzony,

Kamil


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro