*28*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Biologia minęła szybko, szybciej niż się spodziewałam. Razem z Taylor, bo Jack i Jacob gdzieś poszli, poszłyśmy razem do biblioteki, dziewczyna chciała coś wypożyczyć.
Gdy ona szukała ja stałam przy drzwiach i z zainteresowaniem patrzyłam jak szybko przekłada książki.
Nagle usłyszałam czyjąś rozmowę, znałam głosy. Stałam tam i przypadkiem podsluchałam fragmenty rozmowy.
-Miałeś ja tylko przelecieć.-usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos, który chyba należał do Jacka.
-I jeszcze tego nie zrobiłem.-drugi głos należał do Jacoba. Jego głos rozpoznam wszędzie. W tamtym momencie do moich oczu zaczęły zbierać się łzy.
Dlaczego się zgodziłam?
-To po chuj z nią chodzisz?-zapytał Jack. Taylor zobaczyłam, że z moich oczu lecą łzy i podeszłam do mnie.
-Co się stało?-zapytała, ja przełożyła palec do ust dając jej znak żeby była cicho.
Dziewczyna posluchała i stanęła razem ze mną pod ścianą i we dwie podsłuchiwałysmy rozmowy Jacka i Jacoba.
-A co z Taylor?-zapytał Jacoba.
-Skąd wiesz, że nie już?-pytaniem na pytanie Jack odpowiedział Jacobowi.
-Chwaliłbyś się.-powiedział i oby dwoje się zaśmiali.
Taylor nie wytrzymała.
Wyszła z biblioteki i podeszła do Jacka, uderzyła go w twarz i pobiegła przed siebie ze łzami w oczach.
Ja zostałam. Zasnęłam się w dół po ścianie i schowałam twarz w dłonie. Zaczęłam płakać. Nagle poczułam czyjąś obecność. Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam Jacoba.
-Było trzeba od razu mówić.-powiedziałam i wstałam. Chłopak złapał mnie za rękę.
-Co miałem mówić, że założyłem się z Jackiem, że cię przelece, ale to nie wyjdzie bo nie chciałem cię zranić bo poczułem coś do ciebie?
-Nie wierzę Ci.-powiedziałam, zabrałam moją rękę z jego uścisku i odeszłam.
■♤■♤■♤■♤■♤■♤■♤
Przepraszam za błędy.
Komentarze i Gwiazdki są mile widziane.💖
JUST BREATHE 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro