*30*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Położyłam się do łóżka i w bardzo szybkim czasie zasnęłam.
Standardowo obudziłam się o 5.30. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do kuchni, zjadłam przygotowane przez tatę śniadanie i ponownie poszłam do mojego pokoju.
Z szafy wyciągnęłam czarne spodnie i szarą bluzę, poszłam do łazienki i wykonałam całą poranną rutynę, byłam gotowa do wyjścia.
Założyłam moja torbę na ramię i wyszłam z domu zaliczając za sobą drzwi.
Szłam wolniej niż zawsze.
Może to dlatego, że byłam smutna?
Po jakiś 30 minutach doszłam do szkoły. Jak zwykle poszłam do szafki zostawiłam tam niepotrzebne książki i wzięłam potrzebne. Poszłam pod klasę Taylor nie było.
Dziwne.
Usiadłam pod drzwiami i czekałam na dzwonek.
Po kilku minutach bezczynnego czekania w końcu zadzwonił.
Nigdy nie cieszyłam się tak z dzwonka na lekcje.
Weszłam do klasy i usiadłam na moim standardowym miejscu.
Miałam nadzieję, że Jacoba dzisiaj w szkole nie będzie.
Wszyscy byli, nie widziałam tylko Jacka, Jacoba i Taylor.
Nawet Shawn siedział i patrzył na mnie z troską?
Krótko znam Shawna, ale przy mnie nigdy nie pokazywał swoich uczuć.
Postanowiłam się tym nie przejmować.
Patrzyłam uważnie na klamkę od drzwi.
Sama nie wiem dlaczego.
Nagle się poruszyła, a do klasy wszedł Jack.
Popatrzył na mnie, nawet nie przepraszając za spóźnienie usiadł obok mnie.
Przez całą lekcje czułam jak mi się przygląda. Czułam się dziwnie. Jego zachowanie naprawdę było niepokojące.
Zadzwonił dzwonek.
Spakowałam szybko swoje rzeczy i wyszłam. Nie chciałam z nikim rozmawiać.
-Madison, czekaj.-usłyszałam głos Jacka, zignorowałam go i szłam dalej, ale chłopak mnie dogonił.
-Zostaw mnie.-powiedziałam i chciałam odejść.
-Ale to chodzi o Taylor.-powiedział, jego głos był inny, taki przyjazny.
-Ale mnie to nie interesuje.
-Proszę.-powiedział, takim smutnym głosem. Przez moment myślałam, że to nie on.
-Co chcesz?
-Nie odbiera telefonów, Nie odpisuje i nie ma jej w szkole, a ja naprawdę ją kocham.-powiedział i prawie się rozpłakał.
-To jej to powiedz.-powiedziałam już bardziej grzecznie, zrobiło mi się go żal.
-Myślisz, że nie próbowałem.
-No, nie wiem.-odpowiedziałam i usiadłam na podłodze chłopak zrobił to samo.
-Mogłabyś jej to powiedzieć, mi naprawdę na niej zależy.
-Powiem jej to, ale nic ci nie obiecuje.-uśmiechnęłam się do niego, chłopak odwzajemnil usmiech, ale było widać że był wymuszony, tak samo jak mój.
-Dziękuję.-powiedział, wstał i odszedł zrobiłam to samo i poszłam pod klasę od angielskiego.
----------------
Przepraszam za błędy.
Komentarze i Gwiazdki są mile widziane.💖
JUST BREATHE 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro