*7*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po paru sekundach drzwi otworzył wysoki, przystojny brunet. Był taki jak opisywała go Taylor. Przywitał dziewczynę przytulając ją, mi powiedział "cześć". Jack zaprowadził nas do salonu. Na jego kanapie siedział (chyba) Shawn i Mark.

-Cześć.-powiedział brunet.-Jestem Shawn.-przedstawił się i podał rękę Taylor, a mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk, ale trochę się zdziwiłam. Usiedliśmy na kanapie i Shawn, Mark, Jack i Taylor zaczęli dyskusje jaki film pierwszy obejrzeć. Ja nic nie mówiłam, bo czułam się trochę niezręcznie w obecności Marka. Po 10 minutach dyskusji zadzwonił dzwonek do drzwi, Jack zerwał się z łóżka i szybkim krokiem poszedł do drzwi. Po krótkiej chwili do pokoju weszli Jack i Jacob. Wzrok chłopaka zatrzymał się na mnie.

-Cześć.-mówił i cały czas patrzył się na mnie, próbowałam odwracać wzrok, ale cały czas wracał do jego tęczówek.

-Cześć Jacob!-Shawn i Mark krzyknęli razem i chłopak popatrzył na nich. Taylor nic nie powiedziała, tylko złapała mnie za nadgarstek i mocno zacisnęła rękę.

-Co się stało?-szepnęłam jej na ucho.

-Opowiem ci wszystko później.-powiedziała jak zauważyła, że Jacob dosiada się do nas. Puściła mój nadgarstek, podeszła do Jacka, szepnęła mu coś na ucho i poszli do jakiegoś pokoju.

-To co robimy?-pytanie zadał Shawn.

-Ja muszę iść, cześć.-powiedział Mark i wyszedł.

-Zaprowadzicie mnie do łazienki?-zapytałam, Jacob spojrzał na Shawna.

-Ja cię zaprowadzę.-Jacob wstał i pociągnął mnie za rękę. Weszliśmy po schodach.

-Czemu Taylor dziwnie zachowuje się w twoim towarzystwie?

-------------------------

KOMENTARZE+GWIAZDKI=MOTYWACJA

JUST BREATHE*-*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro