XI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

  Jego usta złączyły się z moimi, tworząc upragnioną i utęsknioną jedność, której tak bardzo pragnęłam, marzyłam o niej. Bez zastanowienia oddaję każdy czuły pocałunek, stwarzając po chwili pożar namiętności, który wybuchł między nami. Mój ukochany mnie całuje, nie wypuszczając w ogóle z objęć. Deszcz spływa z nas, stoimy na środku parku, będąc widowiskiem dla każdego wokół. W moim ciele pojawiło się uczucie, którego nie mogłam odczuć przez tyle dni, przez tyle tygodni, miesięcy, tak bardzo tęskniłam za jego ustami, tak bardzo pragnęłam jego pocałunku. Teraz mnie całuje bez żadnego oporu, napiera ciepłymi i miękkimi wargami na moje, nie chcąc w ogóle przestać. 

Wypuszczam z ręki torbę i wplatam ręce w jego mokre włosy, przekręcając głowę w bok. Z utęsknieniem i wielką namiętnością całuję jego usta, które czule są złączonymi z moimi. W brzuchu roi się od przyjemności, która zalewa całe moje ciało, powodując dreszcze i spazmy. Na moment nie przestaję całować jego ust, a on nawet na moment nie chce tego przerwać, a tylko podsyca żar namiętności. Tak bardzo pragnęłam jego ust, to jest niewyobrażalne dla nikogo, jak bardzo chciałam go pocałować. Teraz właśnie to robię – wśród ludzi, w deszczu i okropnej pogodzie, która nas otacza w parku – całujemy się. Dlaczego wcześniej mnie nie całował? 

W tej chwili dla mnie czas się zatrzymał, wszystko się zatrzymało, a liczy się Alan, mój ukochany, który po tak długim czasie, po tak utęsknionym wreszcie mnie całuje bez żadnego oporu. Namiętność przejęła wszystko, oddajemy się czułości, jaka wstąpiła między nami, nie zwracając już uwagi na nic innego. Czuję, jak łzy spływają z moich oczu, jak z tęsknotą przyciskam usta do jego, jak on sam przybliża swoje ciało do mojego, napierając mocniej. Wykręca mnie od pożądania jego osoby, jego ust i pocałunku, jakim mnie obdarowuje. Wykręca mnie od przyjemności i rozkoszy, jaką mi serwuje. Smutek, złość i żal, jaka w moim organizmie się pojawiła, została w tej chwili zalana ogromną miłością, jaką darzę Alana. 

Jego bliskość i pocałunki powodują, że mam ochotę się rozpłakać. Tak bardzo pragnęłam tego, tak bardzo prosiłam o to, jednak nie dostawałam tak wymarzonego prezentu, jaki bardzo chciałam od niego dostać. Teraz niespodziewanie przylgnął ustami do moich, ssąc i pożerając je w namiętny sposób. On z utęsknieniem całuje zachłannie moje usta, a ja rozpływam się, mam ochotę po raz kolejny wykrzyczeć mu, jak bardzo go kocham. 

— Alan! Alan Henderson! 

Gwałtownie odrywamy się od siebie i spoglądamy w bok. Poczułam szok, uderzenie w serce było czymś okropnym, nie mogłam wziąć tchu, gdy dostrzegłam paparazzi, stojące niedaleko nas i chwytające z każdą sekundą zdjęcia aparatem fotograficznym. Odjęło mi mowę, nie miałam pojęcia co zrobić, co powiedzieć, nie byłam w stanie ruszyć się z miejsca. Z trudem sięgnęłam po torebkę i spojrzałam zakłopotana na Alana, który zagryzł wewnętrzną część policzka. Nawet na mnie nie spojrzał, a chwycił moją rękę w swoją dużą i ciepłą dłoń i pobiegł przed siebie. Dopiero po kilku sekundach wzięłam głęboki wdech, będąc już w kierunku, jaki wyznacza ukochany. Kompletnie zestresowana odwracam się do tyłu, by przelotnie spojrzeć na goniącego nas paparazzi, który nie daje za wygraną. 

— Nie, nie mogę... — zatrzymałam się przed jego samochodem — Pomyślą...

— Wsiadaj! — warknął, otwierając auto.

Odwróciłam się po raz kolejny do tyłu, widząc poprzedniego paparazzi i kolejnego. Jęknęłam bezsilnie i prędko wsiadłam do pojazdu, który po chwili ruszył przed siebie. Z drżącymi dłońmi zapięłam pasy oraz rozsunęłam lusterko, by w jakikolwiek sposób zasłonić twarz przed zdjęciami. I tak na marne – mają zdjęcia całującej się naszej dwójki. Szef i asystentka. Milioner, Rekin w Nowym Jorku, szanowany i wysoko postawiony biznesmen całujący się ze swoją Prawą ręką, to skandal, wywołaliśmy właśnie burzę, której tak bardzo się bałam i nie chciałam dopuścić, by przez to mój ukochany stracił wszystko.

— J-Ja przepraszam... — rozglądałam się dookoła, ciężko oddychając.

— Nie przepraszaj.

— O mój boże... — mój oddech stawał się głębszy i szybszy. Złapałam się za mokre włosy, spoglądając w jeden punkt przed siebie z szeroko otwartymi oczami, będąc kompletnie przerażona — Zniszczyłam ci wszystko... Zniszczyłam ci karierę... 

— Zamknij się, nawet tak nie mów! — krzyknął zezłoszczony.

Spojrzałam na niego, otwierając jeszcze szerzej oczy. Dlaczego on na tym punkcie jest taki spokojny i opanowany, skoro to wiadome, że nasz wspólny widok wywoła tak dużą sensację, która mogłaby mu zaszkodzić? Dlaczego on się tym nie przejmuje?

— Alan, czy ty nie rozumiesz, że to ci zniszczy wszystko? — zaczęłam się rozglądać wszędzie, poszukując paparazzi, którzy jednak odpuścili pogoń za nami — Poza tym...

Gdy tylko odwróciłam głowę w jego stronę, nawet nie dał mi dojść do słowa – zatrzymał jednocześnie samochód przy czerwonym świetle i odwrócił się w moją stronę, by po chwili uciszyć mnie, łącząc nasze usta w pocałunku. Jęknęłam zaskoczona, czując momentalnie przyspieszające tętno oraz rumieniące się policzki. Znowu mnie pocałował, na dodatek czule i namiętnie ujął moje policzki w swoje ciepłe dłonie, przyciskając mocniej wargi do moich. Na początku nie odwzajemniłam go, jakbym się bała, że ktoś ponownie nas zobaczy i niepewnie jedynie położyłam ręce na jego karku. Zaczął mnie całować, obdarowywał mnie mnóstwem czułymi pocałunkami, które dopiero po kilku sekundach zaczęłam odwzajemniać, wplatając palce w jego mokre włosy. 

— Nic mi nie niszczysz... — wyszeptał, opierając swoje czoło o moje — Nawet tak nie mów, Marnie. 

— Poza tym to nie znaczy, że ci wybaczyłam... — wyszeptałam z trudem, kładąc rękę na jego szorstkim policzku.

— Wybacz mi, proszę — wyszeptał, muskając moje usta. Do moich oczu dotarło zielone światło, ale to nie spowodowało, żeby ukochany ruszył. Cały czas tkwił, obejmując mnie, jednocześnie ignorując trąbiące za nami auta.

— Zraniłeś mnie.

— Tak bardzo nie chciałem, przepraszam. Nie jestem w stanie popełnić drugi raz tego samego błędu, aby cię w jakikolwiek sposób skrzywdzić. Wybacz mi. 

— Proszę, nie rób mi tak więcej...

— Nigdy nie zrobię. 

Złączył ponownie nasze usta w czuły pocałunek, którego pragnęłam najbardziej na świecie. Całowaliśmy się, nie przejmując się w ogóle korkami, jakie za sobą stwarzaliśmy.

*

  Otworzył drzwi do swojego domu, wchodząc ze mną do środka. Nie minęła chwila po ich zamknięciu, a przyszpilił mnie do ściany i wpił się z pożądaniem w moje wargi, które żarliwie zaczął całować. Pocałunki różniły się od tych, którymi obdarowywaliśmy się i w parku, i w samochodzie. Brutalne, pełne pożądania i erotyzmu. Zachłannie pożerał moje usta, błądząc dłońmi po całym moim ciele, to po chwili gorączkowo zaczął ściągać ze mnie czarny płaszcz, który był cały mokry jak większość odzieży. Moje dłonie zleciały na jego ramiona, ekscytując się z początku umięśnionymi i szerokimi barkami, to także zaczęły ściągać z niego marynarkę, która była cała przemoczona. Nasze usta w ciągu dalszym toczyły ze sobą dziką i pełną pożądania bitwę, która stawała się coraz bardziej podniecająca. 

Marzyłam o tym od miesięcy, by całował mnie w każdy możliwy sposób. Wykręca mój brzuch od przyjemności, moje podbrzusze szaleje, gdy jego usta całują moje, gdy nie przestaje choć na moment się odrywać. Każdy intensywny impuls jest zsyłany prosto do kobiecości, powodując co chwile mrowienie. Doznaję prawdziwych skurczy podniecenia, one powodują, że mam ochotę stękać z rozkoszy, wręcz jęczeć. Zanim mogłam zrzucić jego marynarkę na podłogę, męskie dłonie zdążyły już podwijać moją bluzkę w górę. Na moment oderwał się od moich ust, by ściągnąć kolejny niezbędny materiał i przy okazji zrzucił z siebie odzież, z którą to ja miałam problem. Nerwowo zaczęłam dobierać się do odpinania guzików w jego koszuli, mając z tym ogromne utrudnienie, za to on bez problemu ściągnął ze mnie bluzkę. 

Jęknęłam i spięłam całe ciało, doznając przyjemnych dreszczy pod wpływem jego mokrych i żarliwych pocałunków na mojej szczęce, szyi, a później dekolcie. Zaczął mnie całować, bez opamiętania to robił oraz bez żadnego zahamowania całował piersi, cały czas powodując w moim organizmie rozkosz. Moje dłonie błądziły po jego mokrych ramionach i plecach, a później znalazły się na torsie, wyczuwając naprężające się mięśnie. Ponownie zaczęłam odpinać jego koszulę, jednak mając problem z drugim – gwałtownie rozerwałam materiał, słysząc po chwili walające się po podłodze guziczki. 

Duże i ciepłe dłonie dotykają namiętnie moich rąk i ramion, zsyłając do podbrzusza przyjemny prąd. Uwielbiam, jak mnie dotyka, jak mnie bezwstydnie obmacuje, a teraz na dodatek uwielbiam, jak pożera moje usta. Chwycił mnie za biodra i podniósł, przyszpilając mocniej do ściany. Owinęłam nogi wokół jego miednicy i pozwoliłam, aby zdjął ze mnie jednym ruchem szpilki, a także ściągnął z siebie swoje czarne lakierki. Położyłam ręce na jego karku, wpijając się zachłannie w usta, które swą brutalność podwajały z każdą chwilą. Doznałam jeszcze większego podniecenia, gdy jego język wtargnął do środka i spotkał się z moim, zaczynając dziką walkę. Nie spodziewałam się tego, że Alan potrafi tak świetnie całować, potrafi profesjonalnie i zwinnie poruszać językiem wokół mojego, chcąc zdominować i udaje mu się to z łatwością. 

Nasz pierwszy pocałunek był zupełnie inny, doskonale jednak pamiętam ten namiętny i czuły, jakim mnie obdarowywał przez dziesięć sekund. Po dziesięciu sekundach odsunął się ode mnie i do teraz pamiętam, jak zszokowany i przerażony na mnie spojrzał, później wstał i bez słowa wyszedł z mojego domu, pozostawiając mnie samą na cały weekend, bo to miało miejsce piątkowego wieczora. Bardzo dobrze pamiętam ten moment, do którego dniami i nocami chciałam powrócić. Wszelkie próby, by ponownie mnie pocałował były ignorowane, po pewnym czasie już odpuściłam, gdyż wiedziałam, że mój ukochany nie chce ze mną tak bliższego kontaktu. Nie miałam pojęcia, dlaczego ignorował pocałunki, dlaczego nie chciał mnie pocałować i nawet rozmowa o tym była bezskuteczna – ją także ignorował i schodził na inny temat. 

Teraz mnie całuje tak, jakby od dawna chciał to zrobić; z tęsknotą i wielką namiętnością, lecz z ogromnym pożądaniem i brutalnością. Po chwili stawia mnie na podłogę i jednym ruchem odpina mój biustonosz, wyrzucając go za siebie. Gwałtownie dobrał się do moich piersi, zagryzając sutka z kolczykiem w swoich ustach. Wydaję z siebie głośne jęki, które odbijają się echem po całej jego posiadłości, w której jesteśmy tylko we dwoje. Moje ręce błądzą po jego nagim ciele, by zaraz wyznaczyć kierunek do paska. Niezdarnie próbuję odpiąć skórzany pas, ale to on pierwszy odpiął guzik w moich spodniach i zsunął je w dół. Czarny materiał opadł na moje gołe stopy, z których pośpiesznie wyskoczyłam, przesuwając ubranie w bok. Całował mój dekolt, moje piersi i zasysał w swoich ustach brodawki, zwinnie poruszając językiem wokół sutka. Objął mnie wokół i podniósł w górę, a gdy tylko owinęłam nogi wokół jego bioder, zaczął kierować się w nieznaną mi drogę. 

Ponownie złączył nasze usta w gorący pocałunek, dołączając swój zwinny język. Jestem w samej bieliźnie, która ocieka moimi sokami, jestem rozpalona i podniecona do granic możliwości. Wplatam palce w mokre włosy ukochanego, nie odrywając na moment warg od jego pełnych, malinowych ust, które obracają się wokół moich. Dociskam je do siebie, pożerając tak, jakbym chciała poczuć ich smak, napawam się ustami ukochanego, które z wielkim pożądaniem całują moje. Jego język ociera się o mój, o moje podniebienie i sprawia mi to niewyobrażalną przyjemność, rozkosz, o którą tak bardzo marzyłam i wreszcie doznałam. Zatracając się w jego ustach nawet nie usłyszałam, jak wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia. Postawił mnie na zimne kafelki i oderwał się na chwile od moich ust, by ściągnąć z siebie pośpiesznie koszulę, w której rozwaliłam guziczki. Uniosłam powieki w górę i zamglonym wzrokiem rozejrzałam się dookoła, dostrzegając jego bogato zdobioną łazienkę.

Ponownie spojrzałam na ukochanego, czując nagły przypływ podniecających mnie emocji. Gwałtownie przyssałam się do jego szyi, całując ją żarliwie i błądząc dłońmi po jego nagim i umięśnionym torsie. Dotykam go wszędzie, bezwstydnie obmacuje każdą część jego ciała i zdążyłam ścisnąć w dłoni nabrzmiałość w spodniach. Obdarowuję mokrymi i zachłannymi pocałunkami jego klatkę piersiową, dobierając się do spodni. Odpinam pasek i rozporek, zsuwając materiał w dół, a on mi w tym wszystkim pomaga. Poczułam, jak ujmuje moje policzki w swoje duże dłonie i unosi moją głowę, by gwałtownie i niespodziewanie złączyć nasze usta. Zaskoczył mnie, nie spodziewałam się tego, że będzie tak bardzo pragnął moich ust, które obdarowuje czułymi i pełnymi pożądania oraz tęsknoty pocałunkami. Ponownie przyszpila mnie do ściany, napierając swoim rozpalonym ciałem na moje, powodując jeszcze większy żar między nami. 

Męskie dłonie błądzą po całym mym nagim ciele, dotyka moich piersi, ściska je i obmacuje, a ja robię to samo z jego męskością, która jest bardzo twarda niczym metalowy pręt w mojej małej rączce. Ogromne wybrzuszenie napiera coraz bardziej na białe bokserki od Calvina Kleina i wyczuwam je na moim podbrzuszu. Wielkie pożądanie triumfuje nad nami i zaczynam się niecierpliwić; chwytam za materiał i zaczynam zsuwać z niego bokserki, a on robi to samo z moimi figami, nie przestając napierać ustami na moje. Materiał naszej ostatniej garderoby upadł na podłogę, a o moje podbrzusze zderzyła się twarda męskość. Nie przestając mnie całować, chwycił mnie za biodra w górę, a ja oplotłam go wokół i już po chwili obydwoje znaleźliśmy się w kabinie prysznicowej, pozwalając, aby gorący wodospad wody spływał po naszych ciałach. 

Z moich ust wydobył się jęk, gdy przyszpilił mnie do ścianki i gwałtownie wszedł do mojej kobiecości, obdarowując moją szyję żarliwymi pocałunkami. Splotłam palce u rąk, kładąc je na jego karku i ponownie jęknęłam, gdy swoje ruchy przyspieszał. Męskość porusza się w moim wnętrzu, które zaciska się na nim, czując doskonale każde pulsowanie. Przyjemność zalewa moje ciało, z moich ust wydobywa się co chwilę jęk i znowu mam ochotę krzyczeć do jego ucha, jak bardzo go kocham. Przyspiesza swoje ruchy, przeciskając się głębiej i wchodząc aż po samą nasadę. Odczuwam tylko i wyłącznie rozkosz, chcę zwinąć się z błogiego uczucia, jakie przejęło nade mną kontrolę. Każdy mięsień się spina, jednocześnie rozluźnia i doznaje ulgi, moje ciało doznaje ulgi i spełnienia, które jest tylko i wyłącznie przyjemnością. 

Znowu westchnięcie wydobywają się z moich ust jak wiązanka przekleństw. Pełne rozkoszy i przyjemności, gdy czuję jego penisa w sobie, który z każdą chwilą przyspiesza i napiera coraz mocniej, brutalniej i zdecydowanie. Męskie dłonie błądzą po całym moim ciele, powodując podwojenie błogiego upojenia. Moje całe ciało płonie, jest rozgrzane do granic możliwości i każdy minimalny prąd zsyłany do mojej kobiecości powoduje, że moje podbrzusze wykręca, mam ochotę płakać z przyjemności. Usta ukochanego ponownie zetknęły się z moimi, zaczynając namiętną i pełną pożądania walkę, dołączając swój zwinny język. Całuje mnie z ekscytacją, z wielkim podnieceniem i utęsknieniem. Robi to tak, jakby chciał mnie zasmakować już na początku, jednak mógł, ale tego nie robił. Dlaczego nie chciał mnie całować? 

Gwałtowny orgazm, jaki mną zawładnął, spowodował, że spięłam całe ciało i chciałam wygiąć plecy w łuk, jednak ściana, o którą się opierałam mi na to nie pozwoliła. Zaczęłam jęczeć, spinając każdy mięsień oraz mięsień pochwowy, który zaciskał się na twardym penisie poruszającym się we mnie wolniej, spokojniej i namiętniej. Ukochany obdarowywał moją szczękę oraz szyję czułymi pocałunkami, dając mi w spokoju dojść do siebie. Mocno wbijam paznokcie w kark Alana, zaczynając drapać. Słyszę syknięcie z jego strony, ale to nawet nie spowodowało, że zmniejszam wbijanie. Czuję rozlewającą się przyjemność we mnie, błogi stan zawładnął nade mną i jęczę głośno, tłumiąc dźwięk szumiącej wody, która spływa po nas. Po chwili usta ukochanego znalazły się kilka milimetrów od moich, by zacząć mnie prowokować. Jęczę, a on podgryza moją dolną wargę albo zasysa i tak wkoło, cały czas mnie drażniąc. Stękam bezbronnie, usiłując mu pokazać, aby przestał to robić, przestał mnie prowokować, jednak on nie przestaje. 

Gdy tylko uspokoiłam swoje ciało, orgazm odpłynął, oddech w jakimś stopniu stał się unormowany, Alan objął mnie wokół i niespodziewanie przylegając do moich ust, wyszedł z kabiny. Całuje moje usta, smakuje je w każdy możliwy sposób i ponownie dobiera się do mojego języka, chcąc go z łatwością zdominować. Oddaję się pocałunkowi pełnemu namiętności i zachłanności, dając się dodatkowo prowadzić. Po chwili czuję na moich plecach miękki materac i ukochany zawisł nade mną, znajdując się między moimi nogami. Ocierający się penis o moje łono powoduje, że mam ochotę zacisnąć uda, powstrzymując wykręcające moje podbrzusze spazmy przyjemności. Całuje mnie, jednocześnie czuję, jak zaczyna powoli wsuwać się we mnie. Zaczynam jęczeć w jego usta i wplatam palce w mokre włosy Alana, pociągając co jakiś czas za ich końcówki. Wszedł we mnie aż po nasadę, nie przestając obdarowywać mnie zachłannymi pocałunkami. Zaczyna napierać, przyspiesza swe ruchy w mojej kobiecości, powodując ponownie rozlewającą się we mnie przyjemność. 

Nikt nie sprawia mi takiego uczucia, jakie sprawia mi Alan Henderson, mój szef, jednocześnie mężczyzna, którego kocham ponad życie i jestem oddana w każdy możliwy sposób. Tylko on potrafi sprawić, abym poczuła się tak wspaniale, jak czuję się teraz. Tylko on potrafi sprawić, abym z każdym dniem pragnęła więcej jego i tego, co mi serwuje. On jest tym, który sprawia mi najpiękniejsze uczucie, którego dopiero mogłam zasmakować od wejścia na dwudzieste piąte piętro firmy Solos i spotkania się z prawdziwym diabłem. Mój ukochany, dla którego jestem w stanie zrobić wszystko. 

Jęczę coraz głośniej, gdy zaczyna mnie pieprzyć. On mnie pieprzy, wszystko robi się coraz bardziej brutalniejsze i szybsze, jego pocałunki schodzą na mój biust, którego zagryza i ssie, liże jak wygłodniałe zwierzę. Wbijam paznokcie w jego ramiona, jęcząc coraz głośniej. Kobiecość zaciska się na twardym i pulsującym penisie, ale z łatwością pozwala mu przeciskać się dalej przez ociekające soki. Seks między nami staje się coraz bardziej brutalniejszy i rozpalający każdy zmysł, rozgrzewający nas coraz mocniej. Pragnę go jak nigdy dotąd, pragnę go najbardziej na świecie, nigdy w życiu nie pragnęłam tak mężczyzny i seksu z nim. Kładę ręce na jego wilgotnej klatce piersiowej i gwałtownie odpycham od siebie, pozwalając mu opaść na plecy. Siadam okrakiem na nim, jednocześnie powoli opuszczając biodra na męskość, która wchodzi we mnie bez żadnego trudu. 

Odchyliłam głowę do tyłu, zarzucając wilgotne już włosy na plecy. Poczułam, jak męskie dłonie usadowiły się na mojej tali, gładząc ją w górę i dół, przy tym dotykając piersi. Wykonałam pierwszy ruch, czując bardzo dokładnie jego penisa w sobie, a już po chwili przyspieszyłam, odczuwając jedynie zalewającą mnie przyjemność. Unosiłam się w górę i dół, mając jedynie problem tylko i wyłącznie z moją energią – odpadałam, rozkosz była tak cudowna, że nie miałam siły wykonywać szybszych ruchów. Zahaczyłam palcami o sutka, biorąc między nie kolczyka, który był gorący jak moje ciało. Sapnęłam, gdy tors ukochanego obił się o moją klatkę piersiową. Niespodziewanie jego usta przylgnęły do moich, obejmując mnie wokół i przyciskając do swojego ciała mocniej.

Znowu dla mnie czas się zatrzymał, a liczą się teraz tak upragnione dla mnie jego usta. Obejmuję jego policzki, przyciskając mocniej wargi do swoich, chcąc poczuć je w każdy sposób, chcąc je zasmakować i wiedzieć, że już mam dla siebie. Porusza nimi leniwie, ale namiętnie i czule, oddaję wszystko, napawam także miłością do Alana, wkładam całe serce w ten pocałunek. Opada na plecy, cały czas trzymając mnie w swoich objęciach. Zachłannie pożeramy się nawzajem i przechodzi mnie dreszcz, gdy męskie dłonie głaszczą moje nagie plecy, sprawiając przyjemność. Nigdy nie odczuwałam takiej rozkoszy podczas pocałunków, to jest jak spełnienie, jakim jak zwykle obdarza mnie ten mężczyzna.

Po chwili porusza się, wchodząc we mnie płynnymi i zdecydowanymi ruchami aż po nasadę. Zaczyna przyspieszać, trzymając mnie w objęciach i zagryzając moją dolną wargę. Z mojego gardła wydobywa się jęk rozkoszy i opieram łokcie nad jego ramionami, pozwalając mu prowadzić moimi biodrami w górę i dół. Opadam całą klatką piersiową na jego tors, nie mogąc już wytrzymać z przyjemności, jaka przejmuje nade mną kontrolę. Nie mam siły, ona odpływa ode mnie, a przypływa jeszcze większa dawka błogiego stanu. Ukochany zaczyna dyszeć, a ja jęczę w jego usta, czując przypływający orgazm. Spięłam całe ciało i stęknęłam, gdy kolejna fala rozkoszy objęła tereny mojego podbrzusza oraz kobiecości, na dodatek powodując, że każdy zakątek mojego ciała doznał przyjemności. 

Schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi, a palce wplątałam we włosy. Jeszcze większego upojenia doznałam, gdy błogie nasienie zalało moje wnętrze. Usłyszałam, jak odetchnął z ogromną ulgą i objął mnie wokół, obdarowując głowę czułym pocałunkiem. Oboje oddychamy głośno, głęboko, nie potrafimy nad tym zapanować, oddajemy się rozkoszy. Moje ciało płonie, jest całe spocone i rozpalone, i czuję, jak jego także. Z trudem unoszę się na łokciach, by zawisnąć nad twarzą ukochanego, aby następnie złączyć nasze usta w czuły pocałunek. Oddaje wszystko, oddaje moje pocałunki i bardzo się cieszę, że wreszcie mogę go pocałować.

Zsunęłam się na miejsce obok, zakrywając swoje nagie ciało białą pierzyną. Patrzę prosto na ukochanego, nie mogąc od niego wzroku oderwać jak od hipnotyzującego obrazka, który zachwycił mnie swą pięknością. Jego brązowe tęczówki spoglądają na mnie, lustrują całą moją osobę, to po chwili unosi rękę i opuszkami palców dotyka mojego ramienia. Przechodzi mnie dreszcz, gdy palący jego dotyk przyprawia mnie o ciarki. Kreśli wzory na moim ramieniu, schodząc coraz niżej. Przelotnie spojrzałam na jego rękę, dostrzegając brak zegarka. Zawsze go miał, nigdy nie zdejmował urządzenia, które mu podarowałam. Zmarszczyłam chwilowo brwi, ale szybko powróciłam wzrokiem na jego skupioną twarz.

— Co teraz będzie? — zapytałam prawie szeptem, wpatrując się uważnie w jego oczy. 

— Związane z czym? — zapytał, odchylając materiał kołdry przy moich piersiach.

— Kocham cię. 

Spojrzał na mnie, zaprzestając swoim ruchom. Uniosłam się i usiadłam na nim okrakiem, spoglądając prosto w brązowe oczy, które nie spuszczają ze mnie wzroku. Położyłam delikatnie ręce na jego torsie, jakby bojąc się, że zrobię mu krzywdę. Niepewnie błądziłam nimi po nagim ciele, czując naprężające się mięśnie pod wpływem mojego dotyku. 

— Kocham cię i chcę, żebyś zrozumiał to, jak bardzo — wyszeptałam, nie bojąc się już w ogóle tego, jak zareaguje na moje słowa —  Zawsze cię kochałam.

Poczułam uciskający supeł w gardle, gdy nie odpowiedział, a spuścił wzrok na mój odsłonięty dekolt i położył ręce na mojej talii. Ból przeszył mnie boleśnie, na moment zatrzymałam wszystkie ruchy, nawet oddech, czując bardzo duże uderzenie w serce. Wzięłam głęboki wdech, chcąc uspokoić się w środku i odchrząknęłam cicho.

— Proszę, powiedz mi, na czym my stoimy? — zapytałam spokojnym tonem.

— Nie wiem — odparł niskim tonem, utrzymując powagę — Jesteś dla mnie bardzo ważna, to wiem.

Uśmiechnęłam się pod nosem, czując rozlewające się ciepło w moim sercu, które zatopiło i ból. Na samo usłyszenie tych słów, poczułam radość, szczęście, chciałam skakać ze szczęścia. Jestem dla niego ważna w życiu, to mnie cieszy – że jestem w jego życiu. 

— Kochasz mnie? 

Nie boję się odpowiedzi, chcę znać każdą z nich. Nie ważne, jak ona będzie brzmieć, ja wiem, a nawet on mi mi to powiedział, że jestem ważna w jego życiu. Coś muszę znaczyć dla ukochanego i to mnie cieszy. Nachyliłam się delikatnie nad nim, błądząc dłońmi po jego klatce piersiowej. Patrzę prosto w jego oczy, zagłębiając się w namiętnym spojrzeniu Alana, jakim mnie obdarowuje.

— Nie wiem.

Moje serce przyspieszyło. Nie powiedział nie, nie zaprzeczył. W moim ciele pojawiło się uczucie, którego nie jestem w stanie opisać. Jest bardzo miłe i przyjemne, aż chce się go przeżywać każdą chwilę, czuć codziennie. Moje serce bije z każdą sekundą i nie mogę powstrzymać rumieńców, które na szczęście on przez ciemność panującą w pokoju nie widzi. Mimo iż odpowiedział mi w taki sposób, mam nadzieję, mam ogromną nadzieję na to, że odwzajemnia wszystko, kocha mnie tak, jak ja pokochałam jego i to sprawia, że czuję się szczęśliwsza.

— Kocham cię — wyszeptałam, nachylając się nad nim.

Złączyłam nasze usta w czuły i namiętny pocałunek, wkładając w niego całą miłość. Oddaje wszystko, obejmując mnie wokół i przerzucając na bok. Tym razem to on zawisł nade mną, zakrywając nie tylko nas kołdrą, ale mnie swoim rozpalonym ciałem. Wplątałam ręce w jego włosy i zachłannie całowałam usta ukochanego, które najbardziej na świecie chciałam posmakować i pragnęłam ich codziennie. 

**

  Rzuciłam gazetę na biurko, czując rosnące przerażenie. Brązowe tęczówki zlustrowały główną okładkę czasopisma i zmarszczyły brwi, chwytając papier do ręki. Zaczęłam głośniej oddychać, rozglądając się dookoła. Na okładce znanego czasopisma widnieje nasze zdjęcie, zdjęcie całującej się Prawej ręki z szefem firmy Solos. Ja i Alan. Nie mogę w to uwierzyć, że znajdujemy się na głównej okładce, będąc gorącym tematem we wszystkich redakcjach. Zniszczę mu wszystko, zniszczę mu karierę i to, co zdążył wybudować i osiągnąć. 

— Marnie Wilson oraz Alan Henderson – Jak długo się ukrywali? — mruknął rozbawiony.

— To nie jest śmieszne! — krzyknęłam, karcąc go wzrokiem.

—  Przelotny romans czy może łączy ich coś więcej? — przeczytał kolejny fragment.

— Alan, przecież to jest niedopuszczalne! Nie mogliśmy!

— Uspokój się, wszystko możemy — powiedział, odkładając gazetę z powrotem na blat — Naprawdę nie powinnaś się tym tak bardzo przejmować, przecież wiesz, że nigdy nie obchodziło mnie to, o czym pomyślą inni o nas — spojrzał na mnie, mówiąc wszystko z łatwością i opanowaniem. 

Pomrugałam kilka razy, spoglądając na niego z szokiem. Z łatwością wychodzi mu ignorowanie tego, co nas czeka w tej chwili. Masa reporterów oraz wiele wymyślonych na nasz temat historii, mówiących o naszym al'a romansie. To wszystko może jedynie doprowadzić do upadku jego akcji i firmy, spowodować wielkie problemy, a on nie zdaje sobie z tego sprawy... Dlaczego wobec tego przechodzi tak obojętnie i nie zauważa problemu, jaki właśnie powstał tylko i wyłącznie z naszej winy? Dlaczego on się tym nie przejmuje i to ja muszę mieć wszystko na głowie? 

— Nadal nie rozumiesz?! — krzyknęłam, stojąc jak osłupiała przed jego biurkiem.

— Nie, to ty nie rozumiesz! — odkrzyknął poważniejszym tonem, wstając z krzesła.

Jeszcze bardziej się zszokowałam jego postępowaniem. Pomrugałam kilka razy, czując przyspieszające serce i rosnącą temperaturę w ciele. Jego poważniejszy wzrok wbił się w moją osobę, gniewnie mnie obserwując. Jest zły? Jest zły, bo martwię się jego biznesem? 

— A-Alan...

— Przestań martwić się tym, bo powtarzałem ci wiele razy, że nic nie zepsuje mi biznesu, a już zwłaszcza ty u mego boku!

Chyba się przesłyszałam. Jeszcze szerzej moje oczy się otworzyły, a serce przyspieszyło. Nie mogę w to uwierzyć, ani nie mogę dopuścić do siebie tego, jak bardzo on obojętnie przechodzi wobec wszystkiego i nie zwraca uwagi. 

— Nigdy nie sprawiałaś problemów, ty wszystko polepszałaś, dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Dlaczego tak trudno jest mi dojść z tym do ciebie? Dlaczego nie możesz zrozumieć tego, że poprawiasz... w moim życiu wszystko na lepsze? 

Zanim mogłam odpowiedzieć na tak szokującą mnie wypowiedź ukochanego, drzwi otworzyły się z hukiem. Odwróciłam się do tyłu, czując uderzenie w klatce piersiowej. Serce zabolało mnie na samo wspomnienie widoku jego i jej. Rudowłosa kobieta z pewnym siebie uśmieszkiem, weszła do środka, z gracją udając się przed siebie. Spojrzała na mnie przelotnie, unosząc chytrze pomalowany na różowo kącik ust i powróciła spojrzeniem przed siebie, na mojego ukochanego, przez co zgotowałam się ze złości. Pewna siebie, cwana i przebiegła stanęła przed biurkiem Alana, który ten tylko pomrugał kilka razy zaskoczony. 

— Co...

— Zostawiłeś u mnie zegarek.

W jednej chwili doznałam największego uczucia, jakie mogłam przeżyć w życiu. Uderzenie w serce było okropne, było czymś bolesne i najboleśniejsze, jakie mogłam dotychczas odczuć. Miliony ostrzy wbiło się w moją klatkę piersiową, w moje plecy, stopy, palce, wszystko. Wbiło się w serce, które na moment – doskonale to poczułam – się zatrzymało. Bolesne kłucia przeszywają mnie z każdą chwilą, sekundą i nie jestem w stanie nic z siebie wydusić, nagły supeł w moim gardle sprawił, że zapomniałam, jak wydobywa się dźwięk z własnych strun głosowych. 

Patrzę, jak Jessica Collins kładzie zegarek na biurko. Zegarek, który podarowałam Alanowi. Widzę, jak przelotnie i z uśmieszkiem na twarzy spojrzała na gazetę, której nagłówek zapewne jest już jej znany. 

— Miłego dnia, Alan... — powiedziała, spoglądając kokieteryjnie w jego stronę.

Odwróciła się, posyłając mi drwiący uśmieszek. Ruszyła przed siebie, wydając głośny stukot szpilkami i zamknęła za sobą drzwi, pozostawiając nas samych. Wbiłam swój wzrok w podłogę, czując... nic nie czuję, a tylko ból, przeszywa mnie okropny, wstrętny i bardzo bolesny ból, uczucie jest najnieprzyjemniejszym, który mogłam w życiu odczuć. Nie mogę w to uwierzyć, że miała jego zegarek. Nie mogę w to uwierzyć, że Alan zostawił u niej zegarek, który mu podarowałam. 

Zdradził mnie, nie jesteśmy razem, ale czuję zdradę, on to zrobił. Moje oczy momentalnie na tę myśl stały się szklane, napływają mi łzy i nie mogę nawet pomrugać, by się ich pozbyć, nie potrafię wykonać ruchu. Zdradził mnie, zrobił to, on to zrobił, a mnie ostrzegał przed tym. Nie mogę zapanować nad bólem, który przeszywa moje ciało, nie mogę przestać myśleć o tym, że tamtego wieczora spędził z nią noc. Nie mogę, nie potrafię, to w tej chwili mnie doprowadza do rozpaczy, do największego żalu, jaki mogłam przeżyć. Żyję dwadzieścia dwa lata, a nigdy nie przeżyłam tego, co czuję teraz. 

— J-Ja...

Nie dokończył, gdy spojrzał w moje oczy. Uniosłam głowę, spotykając się z jego zszokowanym i zagubionym wzrokiem, który spotkał się z moim. Patrzę na niego, nie mogąc uwierzyć w to, że to właśnie mój ukochany mnie zdradził, że to ten mężczyzna przede mną sprawił, że tak cierpię. Nie jestem w stanie patrzeć na mężczyznę, który sprawia mi to uczucie, który mnie tak potraktował, który mnie zniszczył i dalej niszczy. Nie jestem w stanie patrzeć dalej na ukochanego.

— Odchodzę.

Jedno słowo, które potrafiłam z siebie wydusić. Jedno słowo, które zakończyło wszystko w tej chwili. Jedno słowo, które sprawiło, że ból podwoił się z jeszcze większą siłą. Jedno słowo, które sprawiło, że to już koniec. 

Alan spojrzał na mnie, jakby się właśnie przesłyszał. Zszokowany, nie wykonując żadnych ruchów ani nic nie mówiąc. Jest wstrząśnięty, widzę to, jednak nie rusza. Z trudem, z trzęsącą się dłonią, którą także przeszywa miliony igieł, wyjmuję z kieszeni kardiganu służbowy telefon i podchodzę do biurka, aby położyć go na blat. Nie spoglądam nawet na niego, nie potrafię spojrzeć w oczy mężczyźnie, który sprawił mi tak okropne uczucie, które dalej mnie nie opuszcza. Odwracam się, biorąc głęboki wdech i pozwalając, aby łzy spłynęły po moich policzkach. Idę przed siebie, z trudem stawiam kolejne kroki i opuszczam gabinet, który był częścią mojego życia. 

Wchodzę do swojej części, rozglądając się dookoła. Opuszczam to miejsce, z trudem, jednak to robię. Nie spoglądam na przychodzące powiadomienia, one od rana zalewały służbową skrzynkę. Nie zwracam uwagi na dzwoniący telefon, nie patrzę na nic, co jest związane już z pracą. Biorę kolejny głęboki wdech, który wypuszczam powoli i chwytam za płaszcz, zakładając go na ramiona. Biorę torebkę i odwracam się, by udać się do wyjścia, jednak prawie obiłam ciałem o męską posturę, która stoi przede mną. Nawet nie spojrzałam w górę, nie spojrzałam w jego oczy, a wbiłam załzawiony wzrok w krawat, który także dostał ode mnie.

— Nie dam ci odejść.

— Odchodzę — wydusiłam z trudem, powstrzymując z całej siły szloch.

— Nie byłem u niej, nie zdradziłem cię.

— Odsuń się.

— Nie, nie dam ci odejść, nie pozwolę, abyś mnie zostawiła — oparł dłonie o ścianę, a ja znalazłam się między nimi.

— Nienawidzę cię! 

Zapadła cisza, a ja pozwoliłam, aby z moich ust wydobył się szloch. Opanowuje mnie smutek i jednocześnie złość. Mam dość, mam dość wszystkiego, jestem zmęczona wszystkim, chcę zapaść się pod ziemię i już nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Nie potrafię myśleć o niczym innym, jak o jego zdradzie i tym, że to właśnie on sprawił mi to, co w tej chwili czuję.

— Jesteś potworem, nienawidzę cię! 

Zamknęłam oczy, spuszczając głowę w dół. Łzy spływają ze mnie jak chcą i czuję ulgę, gdy krzyczę mu to prosto w twarz. Czułam podobną ulgę, gdy krzyczałam mu w twarz, jak bardzo go kocham, teraz jednak krzyczę, jak bardzo go nienawidzę. 

— Nie chcę na ciebie patrzeć, zniknij z mojego życia! 

Po raz kolejny się nie odzywa, a mnie coś kuje w sercu. Zaciskam usta w wąską linie i gwałtownie odpycham jego rękę ze ściany, by wyjść z pułapki, w której mnie zamknął. Idę przed siebie, pozostawiając największego diabła na świecie za sobą. Ból mnie nie opuszcza, przeszywa mnie niewyobrażalnie i mam ochotę nawet się zabić, aby przestać go odczuwać. Wciskam guzik w windzie i nie minęła chwila, a skrzydła od razu rozsunęły się, pozwalając mi wejść. Weszłam do środka, wciskając przycisk parteru i odwróciłam się, unosząc głowę przed siebie. Zanim drzwi windy się zasunęły, ostatni raz spojrzałam w oczy mojego szefa, które patrzą prosto na mnie.

***


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro