Rozdział.1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- Sonia wstawaj!- słyszę głos mojej rodzicielki. O Bożę niech ona będzie trochę ciszej.- Sonia!

- Idę, idę.- z turlałam się z łóżka i powolnym krokiem zeszłam na dół- Cześć.- powiedziałam wchodząc do kuchni. Przy stole siedział mój tato. Mężczyzna o blond włosach, piwnych oczach i perfekcyjnej budowie ciała. W kuchni krzątała się moja mama. Kobieta o czarnych jak smoła włosach, niebieskimi oczami i nienagannej figurze.

- Cześć myszko.- tato oderwał się od gazety i posłał mi ten swój piękny uśmiech- Jak się spało?

- Dobrze dopóki mnie ktoś nie obudził.- spojrzałam na mamę

- Elena mogłaś dać jej jeszcze pospać.

- Richardzie jeszcze słowo a z twojego śniadania nici.- zagroziła mama

- Myszko i tak długo spałaś.- poprawił się szybko na co się zaśmiałam

- Córciu bo grunt to owinąć sobie mężczyznę woku palca.- puściła mi oczko

Jedliśmy śniadanie przy śmiechach, żartach i naśmiewanie się z taty. W tym domu panuje solidarność kobieca.

- Myszko.- zaczął niepewnie tata- Musimy wyjechać na kilka dni

- Znowu?- spytałam smętnie

- Nasz Alfa nas wzywa.- powiedziała mama- Wyjeżdżamy za godzinę.

- Dobrze ale uważajcie na siebie.

- Zawsze.

Rodzice dość często wyjeżdżali do swojego stada. Ja jako człowiek nie mogę. Jestem adoptowana ale nigdy nie dali mi tego odczuć. Jestem jedynaczką, rodzice nie chcieli mieć więcej dzieci. Kiedy rodzice już wyjechali, rzuciłam się na łóżko myśląc jak spędzić czas. Mamy pierwszy tydzień wakacji i muszę jakoś odpocząć przed nadchodzącymi studiami. Spakowałam do torby słuchawki z MP4 i moją książkę. Zamknęłam dom i ruszyłam w kierunku pobliskiego lasu. Doszłam do swojej ulubionej polany. Rozłożyłam koc i wyciągnęłam książkę. Nie wiem ile tak tu leżałam ale zaczynało się już ściemniać. Wstałam z zamiarem wrócenia do domu, kiedy coś mi w tym przeszkodziło, a mianowicie duży czarny wilk. Wpatrywałam się w jego oczy jak zahipnotyzowana. Nagle wilk warknął na co przestraszona cofnęłam się do tyłu. W oczach stanęły mi łzy. Bałam się tego co może mi zrobić. Nagle wilk cicho jęknął. W jego oczach można było odnaleźć ból. Najspokojniej w świecie uklękłam i spakowałam rzeczy do torby. Wilk cały czas bacznie mnie obserwował. Zrobiłam krok w stronę dróżki i po chwili puściłam się biegiem przed siebie. Wpadłam zdyszana do mieszkania. Co to właściwie był?


***************************

Hejo!

Mamy pierwszy rozdział tej opowieść.

Mam nadzieje, że się podoba ;*

Pozdrawiam Daga <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro