Rozdział.17.
*Cameron*
Kiedy się budzę szukam ręką mojej księżniczki. Kiedy jej nie odnajduje siadam gwałtowanie na łóżku i rozglądam się. Kiedy słyszę szum wody oddycham z ulgą i kładę się z powrotem. Po 15 minutach słyszę przeraźliwy krzyk Soni. Podrywam się z łóżka i biegnę do łazienki. Na podłodze siedzi skulona dziewczyna a po jej pięknej twarzy spływają łzy.
- Co się dzieje?- pytam podbiegając do niej
- To...to...
Wskazuje palcem na lustro, podążam za jej ręką i zamieram. Na lustrze widnieje napis "Gra jeszcze trwa" zostało to napisane krwią zwierzęcia. Już tutaj czuję ten smród. Z zamyślenia wyrywa mnie płacząca dziewczyna. Podnoszę ją z płytek i niosę do naszej sypialni. Kładę ją na łóżko. Chcę odejść i zawołać kogoś aby posprzątał ten bajzel, lecz przeszkadza mi w tym ręka na nadgarstku.
- Nie zostawaj mnie.- nie mogę jej odmówić, wygląda na mocno przestraszoną
- Spokojnie.
Kładę się obok niej i przyciągam jej ciało do swojego. Sonia wciska się z całej siły w moje ciało i przytula najmocniej jak potrafi.
- Przy tobie czuję się bezpieczniej.- słyszę jej szept nim zasypia
Kocham ją i nie pozwolę jej skrzywdzić.
***************************
*Sonia*
Budzę się kiedy jest mi strasznie gorąco. Otwieram oczy i spotykam parę brązowych oczu z drobinkami złota.
- Długo spałam?- zadaje pytanie
- Troszeczkę.- szepcze i całuje mnie w usta
- Cameron?- pytam po chwili
- Tak skarbie?- wydaję się spokojny
- Kto to z-zrobił?- pytam a mój głos pod koniec zdania łamie się
- Nie wiem maleńka.- mówi i przyciąga mnie do siebie
- Boję się.- szepcze
- Nie martw się.- głaszcze mój policzek- Nie pozwolę cię skrzywdzić.
******************************
*James*
Plan jest idealny. Ten kretyn myśli, że mnie zabił. Sonia należy do mnie czy tego chce czy nie. Będzie ze mną lub zginie. To ona została mi obiecana i to ona będzie moją partnerką.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro