Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Dobra. Gotowe - powiedział odsuwając się od jej nogi - Masz weź te leki. Pomogą na ból i na sen - podał jej - Przyniose ci troche wody do popicia - odszedł. Wziął szklane i odkręcił kran nalewając wody. Patrzył jak powoli napełnia się wodą co się ze mną dzieje? Czemu pomagam tej dziewczynie? Jest obca i nie powinno jej tutaj być. Zmiękłeś nagle Dark czy co? Eh... Mam nadzieje, że szybko sobie przypomni gdzie mieszka. Im szybciej się jej pozbęde tym lepiej dla mnie
Zakręcił kurek i wrócił do niej ze szklanką w ręku
- Trzymaj - podał

- Dzięki - wrzuciła do ust leki i popiła wodą - Co tu robisz? W sensie czemu tu mieszkasz i czy twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko jak mnie zobaczą
-

Ciekawska jesteś strasznie
- Przepraszam po prostu...
- Powtórze to co przedtem powiedziałem nie powinno cię to interesować - odwrócił się i podszedł do okna patrząc przez nie na zewnątrz
- Ja tylko...
- Idź spać. Późno jest - podszedł do schodów - A rodziców nie będą mieli nic przeciwko bo ich nie mam. Dobranoc
- Dobranoc... - poprawiła sobie koc i ułożyła się wygodnie. Jeszcze chwile poczekała aż leki zaczną działać i zasnęła
Krzyki. Dźwięk tłuczonego szkła. Płacz
- Weź się w końcu zamknij! Bo oberwiesz! - jeszcze większy płacz - No ja nie mogę! Niech ta smarkula się w końcu kurwa przymknie!! Ygh. SKOŃCZ W KOŃCU RYCZEĆ! - dźwięk odbezpieczanej broni - Sama tego chciałaś gówniaro - strzał
Zerwała się zlana potem szybko oddechając. Serce jej się obijało o żebra. Rozdygotana siadła i złapała się za głowe co to było...? Czemu miałam ten sen....?, spojrzała na zegar stojący na kominku. Wskazówki wskazywały 2 w nocy eh... Nie zasnę już... Jeszcze ta przeklęta kostka znowu boli... Ostrożnie się obróciła na bok i popatrzyła w okno kim ja jestem i czemu się znalazłam tutaj...? Pomóżcie mi odnaleźć siebie..., wyszeptała patrząc w rozgwieżdżone niebo

***

Nie spała do rana. Kiedy tylko przysypiała, zrywała się równie nagle co zasypiała. Chwile później usłyszała kroki na górze
Wstał już...
Minute później ukazał się na szczycie schodów. Jego blond włosy były w artystycznym nieładzie
- Już nie śpisz? - spytał schodząc
- Już od 2 nie śpie... - zatrzymał się i stanął przy kanapie patrząc na nią
- Noga ci dokuczała?
- Nie... Znaczy troche, ale to nie przez nią nie mogłam spać... - i dodała widząc jego pytający wzrok - Miałam koszmar... Śniło mi się, że słyszę krzyki, płacz i.... pełny furii głos, a później strzał z broni........ Wtedy się zerwałam.... Nie dałam rady już zasnąć... - rzuciła głowe do tyłu przymykając oczy
- Eh. Co chcesz na śniadanie?
- Nie wiem czy wogóle coś przełkne...
- Jajecznica może być?
- Eh może być... - kiedy poszedł do kuchni, wykorzystała moment i próbowała wstać. Mimo bólu ruszyła za nim. Stał przy kuchni i mieszał na patelni drewnianą łyżką. Na odgłos kroków, odwrócił się w kierunku drzwi
- Miałaś nie wstawać - westchnął
- Ale nie chce mi się leżeć - podeszła do stołu- A poza tym noga aż tak nie boli
- Na pewno?
- Tiaa- podparła głowę rękami - Czyli mieszkasz sam? - kiwnął głową - A co się stało z twoimi rodzicami?
- Nie twój interes - warknął
- Ok ok zapytać nie można nawet jeju - mruknęła
- Jesteś strasznie gadatliwa - rzucił okiem przez ramie
- A ty strasznie gburowaty i małomówny - naburmuszyła się jak małe dziecko
- Taki już jestem sorry. To moja druga natura - wyłożył na talerz jajecznice - Smacznego

- Dzięki. Jak na gbura masz ty jakąś kulture
- Tia. Kiedy trzeba to potrafie
- Yhy- i zabrała się do jedzenia. Podniosła głowe spoglądając na niego - A ty nie jesz?
- Nie jestem głodny - stał z założonymi rękami patrząc na nią- Słuchaj będę musiał wyjść na chwile po zakupy
- Spoko
- Szybko wróce. Kiedy zjesz, wracaj na sofe i odpoczywaj. Nie przesilaj tej nogi
- Tak tatusiu - założyła ręce na piersi i wywróciła oczami. Wyszedł ze słowami „nie przemęczaj nogi!"

Joł. Co tam u was? U mnie gorąco i ledwo mogę oddychać .-. masakra... Jeszcze mój kochany wilczuś mnie męczy na mess i wysyła jakieś ss heeelpp xDD matko boska xdd. Trzymajcie kciuki bym go nie udusiła xd. Dobraaaa idę pisać 3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro