[27]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rok później...

─ Jak się dzisiaj czujesz, Paige? - Zapytał doktor, a ja się uśmiechnęłam.
─ Bardzo dobrze. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
─ Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy. Zrobiłaś bardzo duże postępy i w końcu je odczuwasz. - Odparł z szczerym uśmiechem, notując coś w zeszycie.
─ Tak, o wiele lepiej mi się żyje. Nie czuję poczucia winy, kiedy myślę o matce, ani kiedy pozwolę sobie na coś niezdrowego. Jem co chcę i na co mam ochotę. Nareszcie czuję się sobą, a nie uwięzioną pod grubą warstwą dziewczynką, która przytakiwała na każdy rozkaz. Ten etap mam już za sobą i nawet nie wyobraża sobie pan, jakie to piękne uczucie. - Powiedziałam radośnie.
─ Jestem z ciebie dumny, Paige. Pokonałaś swojego demona. - Odpowiedział, a ja się szerzej uśmiechnęłam. ─ A co z Ashtonem? Wciąż jesteście parą?
─ Oczywiście, że tak! Nasz związek odkąd się do pana zapisałam jest silniejszy i pewniejszy. Ashie daje mi tyle motywacji, ciepła i wsparcia, że nie mogłam z tego nie wyjść. Zawsze jest przy mnie, mogę mu ufać w stu procentach i co najważniejsze, pokochał mnie taką jaka jestem. Był ze mną podczas najgorszego syfu i mnie nie opuścił. Nie wyobrażam sobie, aby go przy mnie nie było. Kocham go, a on mnie. W końcu ktoś obdarował mnie tym uczuciem, którego nie doświadczyłam przez ponad trzynaście lat. Jest wspaniale. Nareszcie po tylu latach mogę powiedzieć, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie kłamiąc przy tym. - Odpowiedziałam.
─ Myślę, że moje zadanie zostało wykonane. Już nie jestem ci potrzebny, Paige. Umiesz radzić sobie z problemami oraz emocjami. Zrozumiałaś, że twoja matka nie jest warta twojego zdrowia i nerwów. Masz wspaniałych przyjaciół oraz chłopaka, którzy ci zawsze pomogą o wesprą. Twoja kariera ponownie rośnie, rozwijasz się i co najważniejsze, znalazłaś samą siebie. Myślę, że dalsza terapia nie ma sensu. Jednak mimo tego, wiedz, że zawsze możesz do mnie przyjść lub zadzwonić. Gratuluję, Paige i życzę ci wszystkiego co najlepsze. - Powiedział, wstając z krzesła. Podszedł do mnie i mocno przytulił.

Nie dowierzając co się dzieje, odwzajemniłam gest. Jednak kiedy dotarło do mnie co powiedział doktor Flynn, pojedyncze łzy spłynęły po moich policzkach.

─ Dziękuję ci, tak bardzo ci dziękuję. - Powiedziałam cicho. - Jestem taka szczęśliwa! - Zaśmiałam się, wycierając mokre oczy.
─ Nie mi dziękuj. Powinnaś dziękować sama sobie oraz chłopakowi, który czeka na ciebie za drzwiami. Leć do niego. Trzymaj się, Paige. - Uśmiechnął się.
─ Jest pan niesamowity. Do wiedzenia! - Pomachałam mężczyźnie i wyszłam z gabinetu.

Szczęśliwa podbiegłam do Ashtona i rzuciłam mu się na szyję, czule całując.

─ A to za co? - Zapytał z uśmiechem.
─ Doktor Flynn zakończył moje leczenie. Powiedział, że nie nasze spotkania nie są mi już potrzebne. Zrobiłam to, Ashton. Odnalazłam siebie i nauczyłam się żyć z przeszłością. Czuję się niesamowicie. - Odpowiedziałam, wplatając swoje dłonie w jego włosy.

Chłopak w odpowiedzi ponownie złączył nasze usta, postawiając mnie na podłogę.

─ Wiedziałem, że ci się uda, skarbie. Jestem z ciebie cholernie dumny, Paige. - Wyszeptał mi do ucha, mocno mnie przytulając.
─ Gdyby nie ty, nie dałabym rady. Tak bardzo ci dziękuję, Ashton. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Kocham cię. - Również wyszeptałam.
─ Ja ciebie też kocham, Paige. - Pocałował mnie w czoło.

Złapał mnie za dłoń i razem opuściliśmy budynek.

↬↬✬↫↫

Miałam robiony makijaż, kiedy do pomieszczenia weszła Maggie.

- Jesteś gotowa? - Zapytała, a ja przytaknęłam.
─ Bardziej już nie będę. - Odpowiedziałam, schodząc z krzesła.

Przyjaciółka oraz menadżerka, złapała mnie za dłoń i zaprowadziła mnie do pokoju, w którym zaraz będę mówiła swoją historię do kamery.

─ Dasz radę, wierzę w ciebie. - Przytuliła mnie i puściła mi oczko.
─ Dziękuję. - Uśmiechnęłam się do niej i podeszłam do beżowego fotela, na którym usiadłam.

Kiedy dostałam znak od kamerzysty, wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze, zaczynając swoją przemowę.

─ Hej wszystkim! Dzisiaj poznacie mnie trochę z innej strony, a mianowicie opowiem wam moją historię, która jest pełna bólu i niedoskonałości. Jesteście gotowi? W takim razie zapraszam. - Zaczęłam, patrząc się w kamerę.
─ Okej, teraz będzie intro i następnie ciąg dalszy. Raz, dwa, trzy. Teraz.
─ Pewnie jesteście zdziwieni, że osoba, która jest znaną na całym świecie piosenkarką, ma miliony fanów oraz mnóstwo pieniędzy może być nieszczęśliwa i mieć problemy. Otóż, to tak nie wygląda, nie w moim przypadku. Moja prawda jest trochę bardziej brutalna. Mam, ale lepszym określeniem jest, że miałam matkę, która mną gardziła oraz zmuszała do bycia ponad każdym. Wy myślicie, że moja figura to zdrowe odżywianie, ćwiczenia i świetne geny. Niestety nie. Byłam głodzona, abym była piękna. Victoria Forte potrafiła nie dawać mi jedzenia nawet przez trzy dni z rzędu. Czy to bezpieczne? Absolutnie nie. Czy to normalne? Oczywiście, że nie. A dlaczego o tym mówię? Aby was, ostrzec i powiedzieć wielkie "nie" takiemu zachowaniu. Byłam wyzywana, poniżana otaz bita. Doświadczyłam na własnej skórze przemoc domową, dlatego o tym mówię. Ponieważ wiem jak się wtedy cierpi. Jak się nie jest sobą oraz jak się nie ma nikogo. Jednak wiem również, że można z tego wyjść. Prosząc o pomoc, możemy sobie pomóc. Ja wyszłam ze swojego koszmaru dzięki ważnej dla mnie osobie. Osobie, która pomogła mi, kiedy tego najbardziej potrzebowałam. Osobie, której zawdzięczam to, kim teraz jestem oraz to, że żyję i mam się dobrze. Ashton Irwin, chłopak który zmienił moje życie. Mój anioł stróż, najlepszy przyjaciel oraz moja miłość. Ty również możesz znaleźć taką osobę. Jeśli boisz się, nie wiesz co robić, ale chcesz zadać jakieś pytanie lub porozmawiać, napiszcie pod e-mail, który będzie się znajdował w prawym dolnym rogu. Odpowiedzą wam profesjonalni i doświadczeni lekarze. Pisząc, jesteście anonimowi, więc nie musicie się bać o tożsamość. Proszę was, jeśli jesteście w podobnej sytuacji, albo znacie osoby, które są, udostępnijcie to video. Pamiętajcie, że warto pomagać i się wspierać. Bądźmy dla siebie mili, a przede wszystkim, szanujmy się. Dziękuję. - Zakończyłam z delikatnym uśmiechem i wstałam z fotela.
─ Było świetnie, Paige. Nagrałaś piękny materiał, który może pomóc innym ludziom. Jesteś wielka. - Przytuliła mnie Maggie, a ja się mocniej wtuliłam.
─ Cieszę się, że mogłam przedstawić swoją historię i pokazać światu, że życie wcale nie jest kolorowe i usłane różami. - Odpowiedziałam, odsuwając się od przyjaciółki.
─ Najważniejsze, że wszystko jest już w porządku i, że możesz na nowo żyć. - Uśmiechnęła się w moją stronę, co odwzajemniłam.
─ Tak, bardzo mnie to cieszy. - Odpowiedziałam. ─ Gdzie Ashton?
─ Tutaj. - Poczułam pocałunek na szyi, na co się zaśmiałam.
─ Idziemy do domu? - Zapytałam.
─ Ja czekam na Caluma, ale wy możecie uciekać. - Odpowiedziała Maggie.
─ Randka? - Spojrzałam na nią z uśmiechem, kiedy przytaknęła.
─ Aww, w takim razie udanego popołudnia! - Cmoknęłam ją w policzek i złączyłam swoją dłoń z Ashtona.

Blondyn pocałował mnie w czubek głowy i opuściliśmy budynek, kierując się w stronę auta.

Dzisiaj zaczęłam nowe życie i nie pozwolę, aby się ono zmarnowało. Nie zwyciężyłam na darmo. Nie pokonałam matki bez powodu. Pokażę prawdziwą siebie, tak jak zawsze chciałam. Czas na jedyną w swoim rodzaju, Paige Forte.

K O N I E C

// Ja wiem, spierdzieliłam koniec, za co przepraszam. Jednak ciężko mi było wymyślić coś sensownego. Także powstało to co przeczytaliście. Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się choć trochę podobał I nie jesteście tak bardzo zawiedzeni.

Dziękuję za waszą cierpliwość, wsparcie i wyrozumiałość.

Kocham was ♥️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro