Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tego samego dnia Yuri dostał wiadomość od Hinaty:

Hinata: Jest sprawa... 

Yuri: Jaka? 

Hinata: Wiesz, bo Midori chce, żebym odczepiła się od ciebie. 

Yuri: CO?! 

Yuri: Dlaczego? 

Hinata: A skąd ja mam to wiedzieć? Może jest zazdrosna? 

Yuri: Groziła Ci? 

Hinata: Oczywiście, że nie! 

Yuri: Nie wierzę Ci.

Hinata: No dobra... 

Hinata: Powiedziała, że jeśli nie odwalę się od Ciebie, to pokaże pewne zdjęcie. 

Yuri: Jakie? 

Hinata: Yyy, nie ważne. 

Yuri: Okej... Chyba. 

Hinata: ❤️

Nie wiedział, co ma robić. Wiedział, że jeśli powie Midori, iż wie, że groziła jego dziewczynie, to blondynka zrobi wszystko, by ich skłócić, lub powie jego ojcu o związku Yuriego i Hinaty. Na razie jednak Izumi nie wiedziała o tym, że Yuri jest z Hiną. I lepiej by było, gdyby tak pozostało.
Zadzwonił jego telefon. Kiedy tylko zobaczył numer ojca, przebywającego obecnie w Stanach Zjednoczonych, wiedział, że musi odebrać.
– Halo?

– Synu, jesteś w domu? 

– Tak. Czy coś się stało? 

– Nie, spokojnie. Chcę tylko, abyś przekazał panu Izumi dokumenty. Nie zdążyłem mu ich dać. 

– D-dobrze. Tylko gdzie są? 

– W moim gabinecie, na biurku. Muszę już kończyć. 

Cóż poradzić? Gdyby tego nie zrobił, ojciec byłby wściekły. Chłopak musiał to zrobić. Nieważne, jak bardzo by tego nie chciał. Musiał. Poszedł do gabinetu ojca i od razu znalazł potrzebne dokumenty. Wyszedł z domu i skierował się w stronę przystanku. Kiedy tylko doszedł na miejsce, zauważył Midori. Pomyślał, że mógłby przez nią przekazać dokumenty dla jej ojca.

– Cześć, Midori – przywitał się uprzejmie, lecz z chłodem.

– Cześć. Ojciec kazał mi wstąpić do ciebie, po jakieś dokumenty.

– A, tak. Tutaj są – powiedział, unosząc rękę, w której trzymał dokumenty. – Proszę.

– Dzięki. – Dziewczyna wcale nie siliła się na miły ton.

– Coś ty taka nie w sosie? – Yuri uniósł lewą brew.

– A nic. Tylko... – Blondynka zrobiła smutną minę. – Jest taka sprawa. Nie sądzę, że Oda jest dla ciebie odpowiednią osobą. Wiesz, że jej brat jest gejem?! Jak i również jej przyjaciel. Ona sama jest jakaś dziwna. Strasznie dużo mówi i czyta mangi. Nie wiesz nawet jakie!

– Wystarczy – odparł ostro szatyn. – Wiesz, że sama święta nie jesteś, więc może nie mów złych rzeczy na osoby, na których mi zależy, do cholery!

Midori zatkało. Nie wiedziała, że Yuriemu aż tak zależało na tej kretynce, Odzie.

– Jak bardzo ci na niej zależy? – zapytała, niby od niechcenia.

– A co cię to obchodzi?! – Chłopak był już zdenerwowany.

Po chwili odwrócił się na pięcie i odszedł, zostawiając zaskoczoną dziewczynę samą. 

Nie miał ochoty iść już gdziekolwiek, dlatego przebrał się w luźny T-shirt i spodnie dresowe i zaczął czytać książkę, którą poprzedniego dnia wręczyła mu Hinata. Na pierwszej stronie widniał taki oto napis:

Od  Hinaty

Abyś nigdy nie przestawał wierzyć w siebie.

Zabrał się więc za kolejne strony. Lektura tak go pochłonęła, że nie usłyszał, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Gość dobijał się do drzwi, by później zadzwonić do Yuriego. Chłopak zatopiony w świecie książki, nawet tego nie usłyszał. Po dłuższej chwili poczuł, że coś uderza w jego ramię. Przerwał lekturę i, uprzednio wkładając w książkę zakładkę, wstał z łóżka. Na ziemi zauważył kamień. Zaraz potem jego wzrok padł na rudowłosą dziewczynę. 

– Czemu rzuciłaś we mnie kamieniem, Hina?! – Chłopak był nieźle zdenerwowany. 

– Ponieważ nie reagowałeś na inne bodźce. Nawet nie zauważyłeś, że tutaj stałam! – odpowiedziała na to dziewczyna. 

– Byłem zajęty – wymamrotał Yuri. 

– I jak ci się spodobała książka? 

– Skąd wiesz, że czytałem... 

– Byłam tutaj i widziałam – powiedziała po prostu. 

– Aha. 

Dziewczyna roześmiała się. 

– To chyba twoje ulubione słowo, co? – zapytała, ciągle się śmiejąc. 

– No wiesz, ja się nie chwalę, ale chyba tak. – Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha. – Dobra, ale czemu przyszłaś? 

– A co, już mnie tu nie chcesz? Mam sobie pójść?

Rozbawiona twarz dziewczyny sprawiała, że serce chłopaka miękło. 

– Nie, nie. Zostań – powiedział szybko. 

Dziewczyna usiadła obok niego, na łóżku. 

– Więęc, co cię tu sprowadza? – zapytał. 

– Musimy omówić tę sprawę, wiesz, z Midori. – W głosie dziewczyny słychać było niespotykaną u niej wcześniej powagę. 

– Więc co zrobimy w związku z tym? – Yuri również spoważniał. 

– Jeśli nie zrobię tego, co kazała mi Midori, to pokaże zdjęcie mojego brata z... – urwała, nie chcąc zdradzić sekretu brata. – Nieważne z kim. Jednak nie mogę tak po prostu cię unikać. Nie byłabym w stanie. 

Dziewczyna spojrzała chłopakowi prosto w oczy. Wyczytał z nich miłość, jaką do niego żywiła. 

– Więc może będziemy spotykać się potajemnie? – podsunął pomysł. 

– Nie, takie cuda nigdy nie działają. Prędzej czy później ktoś by nas nakrył. 

– Więc może będziemy do siebie pisać? 

– To nie będzie to samo. 

– To może ucieknijmy stąd i zamieszkajmy na bezludnej wyspie? 

– Bądź poważny! – zganiła go dziewczyna. 

– No to nie wiem, co możemy zrobić. – Chłopak zrezygnował z dzielenia się kolejnymi pomysłami. 

Chwilę milczeli. 

– Chyba będziemy musieli zrezygnować z tego – powiedziała z ciężkim sercem Hinata. 

Chłopak spojrzał na nią okrągłymi ze zdumienia oczyma. 

– Chyba nie mówisz poważnie? Chcesz zrezygnować, bo ktoś staje nam na przeszkodzie? – Szatyn był w szoku. 

– Chyba nie mamy wyboru. Tak może będzie lepiej... 

– Lepiej dla kogo?! – przerwał jej chłopak. – Nie możesz się poddać, rozumiesz. Musisz uwierzyć, że damy radę. Ja wierzę. 

Dziewczyna zaczynała się denerwować. Sami nie wiedzieli, kiedy zaczęli krzyczeć. 

– Jak niby mamy dać radę, tu nie chodzi o mnie, tylko o dobre imię mojego brata! 

– Czyli chcesz mi powiedzieć, że dobre imię brata ma zniszczyć nasz związek?! 

– Wiedziałbyś może, gdybyś miał rodzeństwo! 

– A co, myślisz, że jestem samolubny?! 

– Ja wcale tak nie myślę... – Wściekłość zaczęła powoli opuszczać dziewczynę. 

– Wiesz, nie wiedziałem, że taka energiczna dziewczyna będzie chciała się poddać, bo znalazła się na naszej drodze przeszkoda. Gdzie jest ta Hina, którą pokochałem?! 

– Musiała mnie opuścić, gdyż są ważniejsze osoby niż ona. – Z oczu rudowłosej poczęły płynąć łzy. – Jeśli mnie już nie chcesz, to wychodzę. 

Po tych słowach wstała i podeszła do drzwi. Chwyciła za klamkę. Zanim wyszła powiedziała jeszcze:

– Zobacz, od teraz nie będziemy musieli aż tak się wysilać, żeby siebie unikać. 

Te słowa wstrząsnęły Yurim. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale zrezygnował. Dziewczyna nacisnęła klamkę, lecz została zatrzymana przez szatyna, który złapał jej prawą rękę. Odwróciła głowę w jego stronę i zauważyła determinacją w jego oczach. 

– Poradzimy sobie, zaufaj mi – powiedział stanowczo. – Nieważne co się stanie, poradzimy sobie.

Rudowłosa otwarła szeroko oczy ze zdziwienia. 

– Damy sobie z tym radę. Nie martw się, porozmawiam z Midori.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro