Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tego dnia obudziła się z potwornym bólem głowy i wysoką gorączką. Cóż mogła poradzić na to, że była chorowita? 

– A mówiłam ci już tyle razy. Nie wychodź z domu nocą, bo to jeszcze się odbije na twoim zdrowiu! – wypominała jej matka. – Mam nadzieję, że ty w końcu zmądrzejesz!

– Maaamo, przestań. Strasznie boli mnie głowa. – Dziewczyna schowała się pod pościelą.

– Dziecko, ty dzisiaj piszesz ostatni egzamin! Masz natychmiast iść do szkoły!

– Nie dam rady...

– Jakie: „Nie dam rady"? Wstajesz w tej chwili! 

Hinata spojrzała przeciągle na matkę, niską brunetkę o zielonych oczach. 

– Już – powiedziała. 

Musiała się szykować w trybie przyspieszonym, by w ogóle zdążyć na pociąg. W biegu porwała kanapkę i bento i pobiegła na przystanek.

Zdążyła w ostatnim momencie, zanim pociąg ruszył. Usadowiła się między dwoma staruszkami z zakupami. Czuła na sobie ich krytyczne spojrzenia. Nigdy nie lubiła, gdy ktoś patrzył się na nią. Nie lubiła, tych dobrze znanych jej, krytycznych spojrzeń. Zwłaszcza, jeśli towarzyszyły im słowa „jakaś dziwna ta dziewczyna". W takich chwilach chciała być niewidzialna. Jednak spojrzenia te były nieuniknione dla niej. Przynajmniej do następnej stacji, na której staruszki wysiadły. Hina odetchnęła z ulgą. 

– M-można się przysiąść? – usłyszała cichy głosik. Jej wzrok padł na drobną czarnowłosą okularnicę o brązowych oczach. 

– Oczywiście! – powiedziała przyjaźnie, uśmiechając się szeroko. 

Czarnowłosa usiadła obok rudej. Zauważyła, że jej zielone oczy patrzą w dal nieobecnym wzrokiem, więc nawet nie próbowała zacząć rozmowy. 

Wyszły na tej samej stacji. Hinata pomyślała, że brązowooka musi coś załatwić w okolicy. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła, że dziewczyna, wraz z wysoką, bordowłosą kobietą, idzie w stronę jej szkoły. W tej chwili jednak prawie dusiła się przez noszoną przez siebie maseczkę. Najchętniej zostałaby w domu, wyleżała się w łóżku, lecz matka kazała jej iść do szkoły. Nie chciała przecież jej jeszcze bardziej zezłościć. Nie chciała też zdradzać matce powodu swojego późnego powrotu. Może nie obrazi się na mnie, jeżeli uchylę rąbka tajemnicy. Uwaga, bo powiem (a raczej – napiszę) tylko raz. Poprzedniego dnia, była z Yurim, żeby wspierać go w trudny dla niego dzień. Prezentem od niej była książka wojenna (na pewno nie „Kamienie na szaniec") oraz spacer i długa rozmowa. Nic dziwnego, że była chora po tym, jak prawie do trzeciej w nocy szła z chłopakiem, nie ubrawszy nawet bluzy. Jednak Wy nie wiecie tego ode mnie, więc cicho sza! 

***

Przejdźmy zatem do innego miejsca, gdzie pewien kasztanowłosy chłopak spędzał czas ze swoją, jak to ujął „dziewczyną", którą okazał się wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna lat dwudziestu pięciu. Miał on czarne włosy oraz tegoż koloru oczy. Dlaczego Shiro okłamał siostrę? Pewnie bał się jej reakcji. Nie chciał, by wiedziała, że jest on gejem. 

– Powiedziałeś już o nas? – zapytał go Osamu, ponieważ tak miał na imię jego chłopak. 

– No, wiesz... 

– Nadal się boisz? – przerwał mu. – Ja już powiedziałem, mimo, iż miałem więcej do stracenia niż ty, nie sądzisz? 

– Tak, ale ja nie chcę niszczyć relacji z rodziną. Boję się tego. 

– A czy ty myślisz, że ja się nie bałem? Shiro, słuchaj, musisz powiedzieć im prawdę. Przecież jesteś dorosły, co? – Przy tych słowach zbliżył się do chłopaka i złączył ich usta w pocałunku.

Może i byli naiwni, myśląc, że nikt ich nie widzi, jednak nikt nie przewidziałby, że zostanie zauważony przez największego wroga swojej siostry, prawda? 

***

Hinata w ogóle nie mogła skupić się na zajęciach przez potworny ból głowy, który w ogóle nie chciał jej opuścić przez cały dzień. Po lekcjach była wykończona. Dlatego też od razu po ostatniej lekcji spakowała plecak i skierowała się w stronę przystanku. Na jej bladej twarzy widniał grymas bólu. Kątem oka zauważyła Yuriego, który podbiegł do niej. Nie musiał się spieszyć, gdyż ból głowy znacznie utrudniał jej chodzenie. 

***

Gdy wróciła do domu, od razu padła na łóżko. Nie mogła myśleć o niczym, więc leżała w bezruchu. Usłyszała, że ktoś wchodzi do jej pokoju, jednak nie zwróciła na to uwagi. Nie odwróciła nawet głowy w stronę drzwi. Po chwili usłyszała:

– Musimy pogadać. – To był jej starzy brat, Shiro.

– O czym? – zapytała słabo.

– To ważne. Naprawdę. – Powaga w jego oczach podpowiedziała jej, żeby słuchać uważnie.

– Więc tak... Jest taka sprawa... – Chłopak gubił się w swoich słowach. – Chcę, żebyś ty pierwsza o tym wiedziała. – Wziął głęboki wdech. – Więc... Jestem, je-jestem... G-g... Jestem... super głodny.

– I po co mi o tym mówisz? – Dziewczyna myślała, że stało się coś poważnego, a brat zwyczajnie się z niej nabijał. – Chcesz powiedzieć mi coś jeszcze?

– No, przed moim wyjazdem mama chce wyprawić uroczysty obiad rodzinny i możesz zaprosić swojego chłopaka.

– Aha, super.

– Coś ty taka wypruta z emocji? – Shiro martwił się o młodszą siostrę.

– Boli mnie głowa, a musiałam iść do szkoły. Możesz już iść?

– Okej, może się prześpij?

– Dobrze.

***

Nie mogła nacieszyć się za długo drzemką, ponieważ po około dwudziestu minutach poczuła, jak ktoś nią trzęsie. Otworzyła oczy i zauważyła swojego młodszego brata.

– Co ci? – zapytała go, zaspana i zdenerwowana.

– Ktoś do ciebie – rzucił tylko, zanim poszedł do swojego pokoju.

Cóż poradzić. Musiała wstać i pójść do kuchni. Głowa nadal pękała jej z bólu, ale dała radę doczłapać do pomieszczenia. Przy stole siedział nie kto inny jak Izumi Midori.

– Co ty tu robisz? – zapytała, przywołując na twarz obojętną minę.

– Chciałabym ci coś pokazać, mogę? – zapytała cwanym tonem.

– Nie, idź stąd w tej chwili. Nie czuję się zbyt dobrze.

– Oj, wiem, że bardzo chcesz zobaczyć to, co ja widziałam. To ma związek z twoim bratem. Jak mu tam było... Shiro? – złowieszczy uśmiech nie znikał z jej twarzy.

– Z Shiro? – zainteresowała się dziewczyna. – Niby jaki? – prychnęła.

– Taki, że... A zresztą, sama zobacz. 

Blondynka wyciągnęła telefon i pokazała rudej zdjęcie przedstawiające starszego brata Hinaty całującego się ze swoim chłopakiem, Shiro.

– C-co to jest? – zapytała, niedowierzając w to, co widzi.

– To twój kochany braciszek, całujący się z jakimś gościem.

– Czego chcesz? – zapytała, czując, że kręci jej się w głowie. 

– Chcę, żebyś odwaliła się od Yuriego. 

Rudowłosa spojrzała z niedowierzaniem na blondynkę. 

– O co ci chodzi? 

– Chcę, żebyś zostawiła Yuriego w spokoju. On jest dla ciebie zbyt dobry. Nie sądzisz, że to nie twoja liga, koleżanko? 

Hinata musiała przetrawić tę informację. 

– A jeśli tego nie zrobię? – Uniosła lewą brew. 

– Wtedy pokażę to zdjęcie całej szkole. Lepiej się zastanów. Masz czas do jutra. 

Kiedy wyszła, Hinata była w rozsypce. Nie chciała wierzyć, że Midori naprawdę posunie się do szantażu. Zwłaszcza szantażu takiego kalibru. 

Poszła do pokoju braci. Obecnie był tam tylko Shiro, gdyż Mamoru poszedł grać w piłkę ze swoimi kolegami z klasy. Ten to ma dobrze – pomyślała dziewczyna. – Nie musi przejmować się złą opinią. 

Dopadła brata, gdy ten siedział na łóżku. 

– Coś się stało? – zapytał, zmartwiony. 

– Co się stało? Co się stało? Nic się nie stało, wszystko gra. – Zaczęła chodzić nerwowo po pokoju. 

– Coś się dzieje, ale ja nie wiem co. Powiedz. 

– Dlaczego mi nie powiedziałeś? – zapytała z wyrzutem. Chłopak od razu wiedział, o co chodzi.

– Nie chciałem, żeby to zmieniło naszą relację brat-siostra – powiedział, chowając twarz w rękach. – Bałem się, że znienawidzisz mnie, jeśli ci powiem. Nie chciałem, żebyś wiedziała, że jestem... 

– Gejem? – przerwała mu. – Shiro, przecież nie mogę przestać kochać mojego brata, bo ma chłopaka. Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny. 

– Ale już nie: najważniejszy, co? – Zaśmiał się. 

Poważna rozmowa przerodziła się w żart, jak prawie każdy ich dialog. 

– No wiesz... – powiedziała, rumieniąc się. 

– Aha, rozumiem, czyli tamten chłopak jest ważniejszy ode mnie, brata, który opiekował się tobą i zmieniał ci pieluchy? 

 Teatralny ton brata jeszcze bardziej rozśmieszył dziewczynę. 

– Ty nigdy nie zmieniałeś mi pieluch, byłeś za młody. 

– A, no racja. – Na chwilę zniknął teatralny ton, by zaraz znowu przybyć. – Ale kto pomagał ci w nauce? No kto? 

– Mama. 

– A-ale kto pomógł ci przygotować się do szkolnego przedstawienia? 

– Weź, to było osiem lat temu! 

– Rudzielcu, wiedz jedno: nie chcę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził, jasne? – powiedział już całkiem poważnie. 

– Przecież to wiem. – Przemyślała pewną kwestię i dodała ostrożnie: – A gdyby ktoś mi zagroził, że jeśli nie zostawię pewnej osoby, to on pokaże wszystkim w szkole zdjęcie, na którym całujesz się ze swoim chłopakiem? 

Wszystkie poprzednie uczucia zniknęły z bladej teraz twarzy Shiro, by zastąpić je strachem. 

– To stąd wiesz... Ale kto... Kto ci to powiedział?! – Wyrzucał z siebie słowa, potrząsając dziewczyną. 

– Taka jednak koleżanka z klasy... Izumi Midori. Wiesz, ta upierdliwa blondyna. 

– Szlag! Czy ona naprawdę nie ma czasu na życie towarzyskie, tylko musi cię gnębić? 

– Myślę, że ona nigdy nie śpi, tylko myśli nad tym, jak mnie zniszczyć. Ale ona zna się z Yurim. 

– W sensie tym ponurakiem? – dorzucił niewinnie. 

– Nie nazywaj go tak, dobrze ci radzę – powiedziała ostrzegawczo. 

– Może mu powiedz, że ona ci grozi, albo... – Shiro wpadł na jeden z tych głupszych pomysłów. – Albo pójdę do niej jutro i powiem, że nie ma prawa pokazywać publicznie zdjęć z mojego życia. 

– Niby jak, geniuszu? – zapytała, ironizując ostatnie słowo. – Przecież ty jej nie przekonasz. 

– Wiesz, mój chłopak kończy studia prawnicze. 

– I ten twój chłopak ma nam pomóc? Nie sądzę, żeby dał radę... 

– Jeśli masz lepszy pomysł, to słucham. Niech sobie pokazuje moje zdjęcia, zawsze możesz powiedzieć, że jestem adoptowany lub wydziedziczony. 

– Nie śmiej się. To poważna sprawa. 

_________________________________________________________

Witajcie w dziewiątym rozdziale. Mam małe pytanko: Czy chcielibyście rozdział w całości przeznaczony na przeszłość Yuriego?

Baj, baj~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro