1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*WAŻNE POD ROZDZIAŁEM*

Kiedy wychodziłem z pokoju przesłuchań, wpadłem na swoją panią komendant. Przeskanowała mnie wzrokiem, po czym pstryknęła palcami, jakby nagle sobie o czymś przypomniała.

- Właśnie! Chodź do mojego gabinetu, muszę Ci o czymś powiedzieć.

Uniosłem brwi w zdziwieniu, ale posłusznie za nią ruszyłem.

- Wczoraj dostałam telefon z Głównej, w którym dowiedziałam się o wymianie międzynarodowej. Biorą w tym udział posterunki z całej Polski oraz kilka państw ze świata.

- Ale co to ma wspólnego ze mną, pani komendant? - zapytałem, powoli przyswajając nowe informacje.

-Wymiana będzie trwać pół roku i na naszą komendę przyjeżdża Słoweniec. Nazywa się Peter Prevc i, podobnie jak ty, pracuje w wydziale kryminalnym. Od nas jedzie Dawid, będzie działać w Niemczech.

- Wow - wyrwało mi się. - Kiedy mam rozpocząć z nim współpracę?

- Przylatuje jutro, to jest w sobotę. Zaczynacie w poniedziałek od odprawy o ósmej rano.

- Okej...znaczy się tak jest, pani komendant! - poprawiłem się szybko.

- Na dziś to tyle, panie Kamilu - zakończyła.

***

Następnego dnia wstałem przed dziewiątą i po porannej toalecie, wstawiłem wodę na kawę. Usłyszałem dźwięk telefonu i wróciłem do sypialni by odebrać połączenie.

- Halo?

- Obudziłem Cię? - usłyszałem dobrze znany mi głos Dawida.

- Nie, niedawno wstałem - odparłem zgodnie z prawdą. - Dzwoniłem wczoraj, ale nie odbierałeś.

- Byłem w samolocie. Mam współpracować z jakimś Niemcem...

- Już jesteś w Niemczech? Czemu nic nie mówiłeś? - zdziwiłem się. Sam o wymianie dowiedziałem się wczoraj i sądziłem, że Kubacki też ledwo co wie.

- Miałem lot późnym wieczorem, a o wyjeździe usłyszałem w poniedziałek. Sztabicka poprosiła mnie o dyskrecję. Przepraszam, Kam.

- Nie no, nic się nie dzieje... Mi oznajmiła, że od przyszłego tygodnia będę pracować z niejakim Peterem Prevcem ze Słowenii. Ciekawe, czy uda nam się dogadać...

- Przecież umiesz angielski, a skoro jego wysyłają, to on chyba też.

- Chodzi mi o to, czy się zakolegujemy - parsknąłem śmiechem.

- Aaa... no to dowiesz się po weekendzie. Tylko nie zapominaj, kto tu jest Twoim najlepszym kumplem! Ja już niestety muszę kończyć, mamy jakąś sprawę. Jak wrócę, to musimy koniecznie sobie wszystko opowiedzieć!

- Jasna sprawa, strzałka Dawid.

Zakończyłem połączenie akurat, gdy czajnik pstryknął. Wsypałem do kubka dwie płaskie łyżeczki zmielonych ziaren i zalałem je gorącą wodą. Ciekawił mnie ten cały Prevc. Zastanawiało mnie jego poczucie humoru i charakter.

Usiadłem z kawą przy laptopie i rozpocząłem poszukiwania. Natknąłem się na jakiś profil na Facebook'u, ale był on kompletnie pusty. Może Słoweniec nie przepadał za social media? Albo nie lubił swojego wyglądu? Nie pozostawało mi nic innego, jak poczekać do poniedziałku i sam się o tym przekonać.

10 minut później usłyszałem dzwonek do drzwi. Kto śmiał zakłócać mój błogi poranek?

- O - mruknąłem, widząc gościa. - Czy ty śpisz w ogóle?

- Ciebie też miło widzieć, braciszku kochany - Ewa przekroczyła próg mieszkania i rozejrzała się po nim uważnie. - Jak na Ciebie, jest tu zadziwiająco czysto. Wynająłeś gosposię? A może... - blondynce podejrzanie błysnęły oczy. - ... poznałeś kogoś i nic mi nie powiedziałeś?

- Zapewniam Cię, że od tamtej nieudanej randki z Roksaną nie spotkałem się z żadną dziewczyną - uprzedziłem, podnosząc ręce w geście poddania się.

- Przez tą pracę to ty chyba nikogo nie znajdziesz - mruknęła, odkładając torebkę. Ciężko opadła na kanapę i chwyciła kubek z kawą.

- Tak, oczywiście, że możesz się napić MOJEJ kawy - fuknąłem, dolewając wody do czajnika. Wróciłem do salonu i z równym wdziękiem usiadłem obok niej.

- Co tam słychać w policji?

- W poniedziałek zacznę pracować ze słoweńskim policjantem. Okazało się, że kilka krajów bierze udział w wymianie międzynarodowej, w tym i nasz. Dawid z kolei został przeniesiony do Niemiec.

- Długo to będzie trwać?

- Pół roku.

- O rety! Może chociaż z nim jakoś rozwiniesz tę znajomość - powiedziała zadowolona.

- Do czego zmierzasz? - uniosłem brwi w lekkim zdziwieniu.

- Może akurat on okaże się Twą pokrewną duszą? Kamil, dla mnie możesz być nawet z facetem, bylebyś kogoś miał. Najgorsza jest samotność. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, dopóki nie będą mieć do kogo ust otworzyć. Możesz mieć przyjaciół, ale bez drugiej połówki...

- Dobra, dobra, rozumiem! Odezwała się, stara panna, co na starość zamieszka z tuzinem kotów! - jęknąłem, idąc do kuchni. Po chwili wróciłem z parującą filiżanką i postawiłem ją na stoliku. Rozmawialiśmy jeszcze przez kilkanaście minut, po czym Ewka wstała i przytuliła mnie mocno.

- Jadę na sesję, wpadnę w środę, to zdasz mi relację z waszej... współpracy - mrugnęła lewym okiem i założyła torebkę przez ramię.

- Trzymaj się - pożegnałem się.

Zamknąłem drzwi i usiadłem z powrotem przy laptopie. Przyznam szczerze, nie mogłem doczekać się poniedziałku, chyba po raz pierwszy w życiu.

*NOTKA*

Kochani! Wreszcie zdecydowałam się na opublikowanie tego fanfika (5 razy zmieniałam koncepcję, nawet stwierdziłam, że zrobię z tego oneshota, zamiast opowiadania XD) i chciałabym parę rzeczy wytłumaczyć, w razie zapomnienia, będę dopisywać. Polscy (nie tylko!) skoczkowie narciarscy przybierają postać policjantów z wydziału kryminalnego (nie pytajcie co wtedy brałam), pani Ewa Bilan-Stoch zamienia się w siostrę pana Kamila, a dodatkowo pojawią się tutaj postacie wymyślone przeze mnie. Od razu zaznaczam, że to ff chyba będzie równie pokręcone co Next Tea, ale może mi wybaczycie XD

Mam nadzieję, że będzie dało się to przeczytać, lofki kiski foreverki,

wasza KDP <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro