Rozdział 3 ➕

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

* Hermiona * 

- To nie możliwe... Ja nie... Dwa miesiące z tobą... z szlamą.. Nie.. Merlinie, muszę zawiadomić matkę, żeby mnie stąd wyciągnęła...

 - W jaki sposób? Nie masz przy sobie sowy, a zresztą i tak by stąd nie wyleciała! My... My naprawdę będziemy musieli przesiedzieć tu całe wakacje... - przy ostatnich słowach 

 - Nie!!! - wrzasnął tak głośno, że aż podskoczyłam. Chwilę później osunęłam się na ziemię i zaczęłam płakać. 

Draco wyjął różdżkę  i krzyknął celując w okno: 

 - Bombarda Maxima!!! 

Nie zadziałało, a ja mimowolnie zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Spróbowałam się steleportować. Nie udało się. 

 - Confringo! 

Nadal brak rezultatu.

 - To chociaż Diffindo! 

Jak łatwo się domyślić, to również nic nie dało. Nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. To... To wręcz niemożliwe. Dlaczego nie zostałam w przedziale z Harrym i Ronem?! Mogłam przecież to przezwyciężyć. Jaka ja jestem głupia! Pół cichu sama spróbowałam tych zaklęć i dodałam parę innych. Napisałam list i próbowałam patronusem wysłać go do Harry'ego, ale nie reagował na moje polecenia. 

Zaczęłam znowu płakać. Wiem, płacz niczemu nie pomoże, ale nie mogłam się powstrzymać. Sama nie wiedziałam kiedy, ale w płaczu usnęłam. Gdy się obudziłam za oknami było już jasno. Spojrzałam na zegarek. Jest 9:01. Burczało mi w brzuchu. Poszłam do przedziału, w którym jechałam. Chciałam wyjąć coś do jedzenia z mojej walizki.

A tak swoją drogą, ciekawe co moja podróba wzięła za bagaż. Może go sklonowała? Zastanawiam się, co teraz może robić. Pewnie pani Weasley właśnie budzi ją i resztę na śniadanie. Na takie wspomnienie łzy znowu napływają mi do oczu. Wycieram je jednak szybko wierzchem dłoni. Nie. Nie będę płakać. To bez sensu. 

 Gdy zjadłam batona, postanowiłam pójść poszukać Malfoy'a. Użyłam patronusa, żeby mnie do niego zaprowadził. Gdy go znalazłam spał. Nie było sensu go jednak budzić. Napisałam mu wiadomość na kartce, żeby mnie znalazł jak się już obudzi i poszłam sobie. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nie było tu żadnego zajęcia i bałam się, że zwariuję.



Przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki, no ale dalsze zdarzenia będą w kolejnych rozdziałach. Nie zapomnijcie o zostawieniu gwiazdki o komentarza
😍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro