69

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Noc spędziłam u Lukea. On mi powiedział, że z jednej strony rozumie Gustava bo to jego dziecko, ale z drugiej powinien usznaować moją decyzję. Rano Gusti przyszedł i mnie przeprosił. Nie mam siły sie z nim kłócić. Postanowiłam jednak zostać z Lukiem i zrobić mu pranie, ugotować coś itd bo jest straszną sierotą.

lilpeep: Wyślij mi swoje zdjecie

lilsarah: Jakie

lilpeep: Ładne

lilsarah: jestem piekna


lilpeep: ja też

lilsarah: Jesteś piękny kochanie

lilpeep: Ty też jesteś piękna

lilpeep: Tęsknie za tobą :((

lilsarah: Ja za tobą też

lilpeep: Chce już naszego synka

lilsarah: Uspokój się, nie bedzie żadnego synka

lilpeep: Skoro jestem jego tatą to chyba mam prawo zglosić sprzeciw adopcji?

lilsarah: Nie bo ja jestem mamą i mam wieksze prawa

lilsarah: Nie bede z tobą o tym gadać daj mi spokój ja już postanowiłam

lilpeep: Zrobie ci sprawę w sądzie i ją wygram

lilpeep: Mam takich adwokatow i zaplace im tyle że wygram

lilsarah: Spierdalaj

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro