Sieben ✴️ Severin Freund ✴️

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czy jedna kratka może złamać nawet najsilniejszą osobę? Czy na pierwszy rzut oka niepozorna lista ma prawo zniszczyć komuś życie? Pewnie myślicie, że to niemożliwe, jednak ja udowodnię wam, że jest inaczej. Wszyscy moi koledzy z kadry wiedzą o czym mówię. Teraz przyszedł czas na Severina i jego nieszczęsny ranking na najprzystojnieszego.

Kamil zszedł z niewygodnego krzesła,  przechodząc do salonu - miejsca, w którym widział go po raz ostatni. Usiadł na kanapie próbując przypomnieć sobie go, takiego jak za tym ostatnim, pamiętnym spotkaniem. Wtedy jeszcze udawał, że wszystko było dobrze, może gdyby wówczas pokazał, że jest źle, byłby w stanie mu pomóc?
Wolał już nad tym nie rozmyślać, czasu nie cofnie, a jedyne co robił to pogrążał się jeszcze bardziej, obwiniając się o wszystko, a przecież nie był winny; jak sam twierdził, nie on spowodował krzywdę. Mimo wszystko, było w nim jakieś poczucie, że dało rozegrać się lepiej. Niczym w skokach, kilka odpowiednich ruchów, a odległość byłaby inna. Tylko, że w tym wypadku nie chodziło o metry, lecz o życie, które było najcenniejsze. Chcąc uciec od swoich myśli oraz skierować je na inny tor, po raz kolejny włączył replay, wsłuchując w głos, za którym tak cholernie tęsknił.

Pamiętam ten dzień, gdy przyszedł do mnie Markus, tak ten sam Markus, który wykorzystał mnie w tak perfidny sposób. Myślałem, że może chce przeprosić, że ruszyły go wyrzuty sumienia. Na wstępie was uprzedzam, że te taśmy nie są chronologicznie, akurat to co wam zaraz opowiem działo się pół roku po Markusie, ale jeszcze przed Richardem. Wtedy moje życie nie było tak popieprzone jak teraz, wtedy miałem coś czego teraz nie mam, a mianowicie nadzieję; była maleńka, lecz kiełkowała w moim ciele, starając się odpowiednio umiejscowić.

Kiedy to Markus przyszedł do mnie, okazało się, że jego zamiary są zupełnie inne, niż się spodziewałem. Nadal nie mogę uwierzyć jak bardzo naiwny byłem, po tym człowieku nie można spodziewać się niczego dobrego.

Kamil zapamiętał tę uwagę.

Eisenbichler przyszedł, by powiedzieć mi, że wcale nie jestem tak ładny i nie pownienem zająć pierwszego miejsca, brzmiało to tak bardzo irracjonalnie, że w pierwszym odruchu sprawdziłem, czy nie jest pijany, ale gdy okazało się, że przemawia do mnie trzeźwy Markus, popatrzyłem na niego, jak na wariata, kompletnie nie rozumiejąc o co chodzi. Dopiero, jak zwykle, pomocny Stephan, wszystko mi wytłumaczył; gdyby nie on żyłby w stanie głębokiej nieświadomości. Co z jednej strony byłoby dobry, w końcu uniknąłbym cierpienia, jednak z drugiej strony, potęgowałoby to mój strach oraz ciekawość. Jak widać świat jest bardzo sprzeczny, ale wracając do meritum.

Głupia lista, kartka papieru, na której wypisani byli najprzystojniejsi skoczkowie według Severina Freunda, z którego opinią wszyscy się liczyli. Miałem świadomość, że w przypadku Severina najprzystojnieszy równa się z najgorętszym, gdy spojrzałem na listę byłem zdziwiony, że starszy na samej górze umieścił akurat mnie.

Drugie miejsce zajął norweski Daniel Andre Tande, a trzecie polski Maciek Kot.

Na początku ta lista mnie śmieszyła, w sumie co było w tym złego, że ktoś uznał mnie za przystojnego, nawet miło mi się zrobiło z tego powodu, ale nie trwało to długo, gdybym wiedział jakie ta kartka przyniesie konsekwencję, zniszczyłbym ją od razu w momencie gdy ją zobaczyłem.

Kamil westchnął, był już tym wszystkim zmęczony. Z każdą taśmą czuł się coraz gorzej. Ten chłopak nie zasłużył sobie na to wszystko co go spotkało, temu aniołowi urwano skrzydła, zabroniono latać, tak jakby szczęście w ogóle nie było dla niego.

Moi drodzy zaczęło się od tego, że większość skoczków zaczęło mnie unikać, szeptali coś między sobą na mój temat, niektórzy składali bardzo niemoralne propozycje, jednak oni mieli w sobie jeszcze odrobinę moralności, ponieważ wszystko to robili na samotności, co innego nasz główny twórca listy, osoba której poświęcona jest cała ta taśma.

Severin nie szczędził mi różnych wyzwisk, jego propozycję były naprawdę okropne, to co mi oferował przyprawiało mnie o mdłości, na całe szczęście wtedy miałem jeszcze przyjaciół i znajomych, którzy pomogli mi się z nim uporać.

Stephi raz czy dwa obił mu tę "śliczną" buźkę. Oczywiście nasz Severin nie mógł sobie pozwolić, by jego uroda została zniszczona, dlatego w końcu sobie odpuścił uświadamiając sobie, że przez to co robi jedynie traci.

Nie oznacza to, że Severin całkowicie się ode mnie odczepił, czasem gdy byłem sam, atakował, znęcał się, a ja za bardzo się go bałem, by komuś coś powiedzieć.

Teraz gdy już nie żyje, chce ci powiedzieć, że jesteś tchórzem, nic nieznaczącym człowiekiem, który uwielbia gnębić słabszych, ale gdy przychodzi, co do czego i na twojej drodze staje ktoś silniejszy, to zaczynasz trząść się ze strachu uciekając w popłochu. Taki właśnie jesteś. Może to nagranie coś zmieni, może coś w tobie pęknie, a ty zrozumiesz że nie możesz tak robić.

Moi drodzy te nagrania, mają wam dać do zrozumienia, wy nie możecie zachowywać się tak jak dotychczas, ponieważ za bardzo ranicie, oczywiście nie dotyczy to Stephana i Kamila, którzy po prostu pojawili się w nieodpowiednim momencie mojego życia.

Może was to zadziwi, napewno Kamil będzie w szoku, ale następna taśma będzie o jednym z polskich skoczków.

Koteczku zacznij już się bać, bo jak to wszystko wyjdzie na jaw to....

Co kiciusiu strach cię obleciał? Wszyscy dowiedzą się o tym jak bardzo zawistny i zazdrosny jesteś, a przecież tak dobrze ci szło, udawanie takiego miłego i dobrego.

Moi kochani na następnej taśmie dowiecie się, że wszystko co robi Maciej Kot, jest kłamstwem, w którym brnie już kilka lat.

Strzeż się kotku, bo już nic nigdy nie będzie takie samo.

Kamil miał wrażenie, że jego myśli zaraz rozwalą mu czaszkę. Taśma, która miała mu pomóc, tak naprawdę potęgowała jedynie jego niewiedzę oraz strach; miał wrażenie, że ludzie, którzy go otaczali, mieli dwie twarze; pierwsze - te lepsze, były na pokaz, natomiast te drugie objawiały się w kryzysowych sytuacjach i prowadziły do tragedii. Myślał, że dobrze znał Maćka; miły, wstydliwy, troszkę bogobojny, wydawał się nie skrzywdzić muchy. Jednak przez swoje łagodne przysposobienie na pewno nie trafił na tę listę, musiał zrobić coś złego, co oznaczało, że tak naprawdę nie był kimś za kogo się podawał, co zaczęło się robić coraz bardziej przykre. Ludzie byli jedynie manekinami, podporządkowanymi pewnym wartościom, ich ciała były jak kukły, a myślenie zatraciło się gdzieś w pewnym momencie. Kamil wiedział, że nie różni się od nich za bardzo, chociaż starał się jeszcze zachować resztki prawdziwego siebie. Zdenerwowany wziął do ręki odtwarzacz i postanowił zmierzyć z czymś nieuniknionym, i niezmiennym - przeszłością.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro