13. Niespodziewana wizyta

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Serce obawia się cierpień [...] Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie.

Paulo Coelho

*****

Podczas lotu powrotnego Anastazja cały czas rozmyślała o młodym Słoweńcu, kiedy jej przyjaciółka smacznie sobie spała na fotelu obok. Rudowłosa nie mogła uwolnić się od uciążliwych myśli, które nie mogły oderwać się od przystojnego skoczka narciarskiego.
Wcześniej tylko jeden chłopak był w stanie doprowadzić ją do takiego stanu. Jednak on w jej życiu był już zamkniętym na cztery spusty rozdziałem, którego nawet tytułu wolała sobie nie przypominać. Wspomnienia potrafią być czasem bardzo bolesne.
Jednak tym razem Anastazja czuła się trochę inaczej. Teraz miała wrażenie, że to coś więcej, niż zwykłe zauroczenie i że tak łatwo nie pozbędzie się tego uczucia ze swojego życia.

***

Kiedy samolot wylądował w Jasionce, Anastazja od razu zauważyła samochód żony swojego kuzyna na dużym parkingu.
Po przywitaniu się z kobietą, rudowłosa zapytała:
-A gdzie Krzysiek?
-Na treningu.
-Zaczęli już trenować? Przecież do początku sezonu zostało jeszcze dużo czasu – zdziwiła się Agata.
-Tak, ale trener chce sprawdzić ich formę i przeprowadzić jakieś badania. To, co? Wsiadacie?
-Ja nie jadę z wami – oznajmiła brunetka. – Beata zaraz tu będzie. Wrócę z nią, a wy jedźcie od razu do siebie. Ana ma ci dużo do opowiedzenia – mówiąc ostatnie zdanie, Agata posłała niebieskookiej porozumiewawcze spojrzenie.
Iwona spojrzała ciekawie na kuzynkę swojego męża, lecz rudowłosa wzruszyła tylko ramionami, posyłając przy tym złowrogie spojrzenie przyjaciółce. Jednak brązowooka zlekceważyła to i uśmiechnęła się do niej promiennie, po czym odeszła w stronę nadjeżdżającej kuzynki.
Anastazja pokręciła głową z zażenowaniem i wsiadła wraz z Iwoną do samochodu.
-O czym mówiła Agata, że masz mi dużo do opowiedzenia?
-To nic ważnego.
-Na pewno?
-Tak. Wieczorem ci wyjaśnię, teraz jestem za bardzo zmęczona.
Iwona pokiwała ze zrozumieniem głową i reszta podróży minęła im w ciszy.

***

Wieczorem, mimo podania wielu argumentów, Iwona wręcz zmusiła Anastazję do wyjścia z pokoju i do zejścia na dół, do kuchni.
Dziewczyna usiadła przy stole, a brunetka zajęła miejsce naprzeciwko niej, stawiając przed nią kubek z gorącą herbatą.
-Krzysiek już wrócił? – zapytała rudowłosa.
-Tak, przyszedł jak spałaś, ale niedawno znowu wyszedł.
-Dokąd?
-Do Łukasza. Mają oglądać mecz, więc prędko nie wróci.
Anastazja pokiwała głową ze zrozumieniem i upiła łyk gorącego napoju.
-To jak? – zapytała Iwona. – Powiesz wreszcie jak było na tym kursie?
-Było fajnie.
-A coś więcej?
Rudowłosa westchnęła głęboko i zaczęła opowiadać:
-Zaraz po przyjeździe wybrałam się na spacer po mieście. Jak zawsze wzięłam ze sobą dwie karty pamięci, tą na zdjęcia konkursowe i tą na prywatne. Tą drugą włożyłam do kieszeni kurtki. Po drodze jak to ja musiałam wpaść na jakiegoś chłopaka. Pogadaliśmy chwilę, a później odeszłam w swoją stronę. W pokoju nie mogłam nigdzie znaleźć tamtej drugiej karty, ale Agata wmawiała mi, że musiałam ją po prostu gdzieś schować, albo że została w Rzeszowie. Wieczorem poszłyśmy do klubu i był tam też ten chłopak razem ze swoimi przyjaciółmi. Okazało się, że znalazł tą kartę, a jego przyjaciel, który jest Polakiem, poznał mnie na jednym ze zdjęć z Krzyśkiem. Mieliśmy pójść do jego hotelu po nią, ale wcześniej on poprosił mnie do tańca i...
-Pocałował cię – odgadła brunetka, na co niebieskooka pokiwała głową.
-Jakiś reporter zrobił nam zdjęcie... Następnego dnia było na pierwszych stronach gazet. Do tego jeszcze tamtego dnia w hotelu ponownie mnie pocałował. Później spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, ale jako przyjaciele, nic więcej. Niestety dziennikarze zaczęli nas śledzić i pisać jakieś nierealistyczne rzeczy o naszym domniemanym romansie... Przestaliśmy się widywać a ja wyjechałam...
-Skoro śledzili was dziennikarze, to jak nazywał się chłopak? – zapytała Iwona.
-Peter Prevc...

***

Przez cały kolejny tydzień Anastazja starała się wrócić do swojego normalnego trybu życia, jaki prowadziła przed wyjazdem, jednak marnie jej to szło, ponieważ jej myśli ciągle uciekały do pewnego szarookiego bruneta. Mimo, że skoczek zajął ważne miejsce w jej sercu, to jednak rudowłosa cały czas miała z tyłu głowy to, co zrobił jej Mateusz. Minęło za mało czasu, by mogła spokojnie sobie poukładać tamtą sprawę w głowie, co dodatkowo skomplikowało rodzące się w niej uczucie do Słoweńca.
Pewnego dnia, kiedy za oknem deszcz padał jak z cebra, rudowłosa siedziała w swoim pokoju i rysowała w swoim szkicowniku krajobraz Bieszczad z pamięci. Na dole Krzysiek z Iwoną i dzieciakami oglądali wspólnie jakiś film, a niebieskooka wymigała się od tego bólem głowy tylko dlatego, że nie chciała za bardzo im przeszkadzać w tym rodzinnym spędzaniu wolnego czasu.
Rudowłosa kończyła właśnie dopracowywać szczegóły wilka, który dumnie kroczył po jednym ze wzniesień, gdy nagle w domu rozbrzmiał odgłos dzwonka do drzwi.
-Otworzę! – Anastazja usłyszała głos Krzyśka z dołu.
Przez chwilę nic się nie działo, jednak później usłyszała głos swojego kuzyna:
-Ana! Chodź na chwilę na dół! Ktoś do ciebie!
Dziewiętnastolatka bardzo się zdziwiła, ponieważ nikogo się nie spodziewała, a Agata uprzedziła ją wcześniej, że tego dnia poszła na zakupy z Beatą do Millenium Hall. Ignaczakówna spojrzała na zegarek – 14:26. To niemożliwe żeby już wróciła.
Dziewczyna odłożyła szkicownik oraz ołówki na biurko, po czym zeszła na dół.
To, kogo tam zobaczyła, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Na dole, przy drzwiach obok Krzyśka stał młody skoczek i rozmawiał z libero Asseco Resovii Rzeszów, który był tą wizytą wyraźnie ucieszony.
-Cześć Kopciuszku – powiedział sportowiec i uśmiechnął się do niej promiennie.

C.D.N

*****

Tak wiem, że rozdział miał być wcześniej, ale mój laptop się zbuntował i usunął mi prawie cały rozdział który miałam już właściwie gotowy do publikacji :( A kiedy postanowiłam go dokończyć na wycieczce, to okazało się, że akurat tego dnia zepsuł się router w hotelu :( Wybaczcie za długą nieobecność...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro