3. Nowe miejsce

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Nie możemy kochać domu, który nie ma swego oblicza i w którym kroki są pozbawione sensu."

Antoine de Saint-Exupery

*****

Po godzinie dziewczyna usłyszała jak na podjazd zajeżdża samochód.
Chwyciła swoją walizkę za uchwyt jedną ręką, a lustrzankę drugą i zeszła po schodach na parter.

-Cześć ciociu.- usłyszała jak jej kuzyn przywitał się z jej matką.

-Witaj Krzysiu. Jak droga?

-Dobrze. Szybko zleciało, chociaż coś czuję, że w drugą stronę będą korki.

Jej matka pokiwała ze zrozumieniem głową i spojrzała w kierunku schodów, na córkę.

-Cześć młoda!- ucieszył się na jej widok Krzysiek.

-Witaj staruszku!

-Ej! Ja nie jestem stary! 

-Myśl sobie co chcesz, ja i tak swoje wiem!

-Stęskniłem się za twoim niewyparzonym językiem, wiesz?- kuzyn przytulił ciepło Anastazję.

-Ja też tęskniłam.

Po tym przywitaniu nadeszła pora na pożegnanie.

-Pa mamo.- rudowłosa przytuliła rodzicielkę.

-Do zobaczenia córciu.- kobiety zachowywały się tak jakby wcześniejszej kłótni wcale nie było.- Trzymaj się tam i uważaj na siebie.

-O to nie musisz się martwić.

-Dzwoń kiedy tylko znajdziesz czas.

-Dobrze. Do zobaczenia.

Kiedy niebieskooka zapakowała swoją walizkę do bagażnika samochodu, powiedziała do kuzyna:

-Poczekaj chwilę. Skoczę tylko po Agatę i możemy jechać.

Dom jej najlepszej przyjaciółki znajdował się po drugiej stronie drogi i był bardzo podobny do domu Anastazji. 

Dziewczyna zapukała do drzwi, a kiedy w progu stanęła matka Agaty, powiedziała:

-Może pani powiedzieć Agacie, że czekamy na nią przed moim domem?

-Oczywiście. Zaraz przyjdzie, tylko na razie męczy się z zapięciem od walizki. Nie martw się, poradzi sobie. Idź, a ona zaraz dołączy.

-Dziękuje, do widzenia.

-Do widzenia.

-I co?- zapytał Krzysiek, kiedy dziewczyna wróciła do niego.

-Zaraz przyjdzie.- odpowiedziała i wsiadła do samochodu.

Tymczasem brązowooka brunetka wychodziła już ze swojego domu, ciągnąc za sobą dużą walizkę, wypełnioną po brzegi ubraniami oraz innymi tego typu rzeczami.

-Cześć Krzysiek!- przywitała się z kuzynem Anastazji i zostawiając mu uprzednio swoją walizkę, wsiadła do pojazdu.

-Poradziłaś sobie z tym zamkiem?

-Och, daj mi spokój! Spięłam go agrafką. Jak już będziemy w Rzeszowie, muszę sobie kupić nową.

Ana pokiwała głową ze zrozumieniem i zapatrzyła się w obraz za szybą- w góry, miejsce gdzie choć przez chwilę mogła poczuć się wolna. 

-To jak miłe panie? Gotowe?- zapytał niebieskooki.

-Nie gadaj już tyle tylko jedź!- skarciła go kuzynka.

Podczas podróży Agata dała pochłonąć się nowo nabytej książce, a rudowłosa obserwowała widoki za oknem, słuchając piosenki zespołu Video- „Po co nam sen". 

***

-Wysadzić cię na Podwisłoczu?- Krzysiek zapytał brunetkę.

-Gdybyś mógł.- dziewczyna uśmiechnęła się do niego serdecznie.

Dziewczyny, mimo wspólnych studiów, miały mieszkać osobno. Agata zdecydowała się mieszkać razem ze swoją starszą kuzynką na Podwisłoczu, a Anastazja na Słocinie, razem z Krzyśkiem i jego rodziną.

-Wielkie dzięki. Do zobaczenia.- pożegnała się Agata i ruszyła w kierunku swojej kuzynki, która już na nią czekała.

***

Zaraz po przekroczeniu progu domu Krzyśka, Anastazja została powalona na ziemię przez dwójkę dzieci, które podczas swojego „ataku" krzyczały: „Ciocia!!!"

Niebieskooka zaśmiała się serdecznie. Bardzo lubiła dzieci swojego kuzyna, zresztą z wzajemnością. Oboje „przyczepili" się do niej mocno, a już szczególnie przyłożyła się do tego blondwłosa dziewczynka.

-Sebastian, Dominika, już się przywitaliście, zostawcie ciocię, pewnie jest zmęczona.- powiedziała matka dwójki urwisów.

Dzieci jej posłuchały i posłusznie zeszły ze swojej cioci. Krzysiek pomógł wstać swojej kuzynce na nogi, a ta przytuliła jego żonę.

-Dobrze cię znowu widzieć Aniu. 

-Ciebie też Iwonko. 

-Jak podróż?

-Świetnie. Nawet nie wiem kiedy to zleciało.- odpowiedziała zgodnie z prawdą rudowłosa.

-To dobrze. Krzysiek- zwróciła się do męża brązowooka.- weź walizki na górę. My musimy sobie poplotkować.

Brunet wywrócił teatralnie oczami, na co zaśmiały się kobiety, ale posłusznie wykonał polecenie żony. Kiedy wrócił na dół, obie siedziały przy kuchennym stole i popijając kawę, rozmawiały o różnych rzeczach.

-Plotkujecie o mnie?- zapytał biorąc do ust ciastko z talerza.

-Chciałbyś.- powiedziała Anastazja.

-Nie miałeś dzisiaj przypadkiem żadnego spotkania z kolegami?- zapytała brunetka.

-Wyganiacie mnie?- oburzył się Krzysiek.

-Nie, skądże. Po prostu nie chcę żebyś się spóźnił.

Niebieskooki spojrzał przenikliwie na, cały czas uśmiechającą się, żonę, po czym westchnął głośno i opuścił pomieszczenie. Ale jednak trzeba było przyznać jej rację. Nie mógł się spóźnić kolejny raz, bo znowu by go wyśmiali, że go nie stać na zegarek.

***

Rudowłosa leżała na łóżku w swoim „nowym" pokoju. Jego ściany miały błękitny kolor, a na jednej z nich umieszczony był cytat z Małego Księcia: „Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym." Anastazja była ciekawa, czy jej kuzyn specjalnie dla niej go tam umieścił, czy może na początku miał być to jego pokój. Meble oraz panele wykonane były z ciemnego drewna, a drzwi szafek zdobiły delikatne, białe wzorki. Na razie jej walizka stała obok szafy- dziewczyna postanowiła się wypakować następnego dnia- a lustrzanka spoczywała na jednej z wielu półek, obok kilku książek.

Przez okno w dachu widać było miliony gwiazd, świecących na granatowym niebie. Niebieskooka, mimo późnej godziny, nie mogła zasnąć. Nie mogła oderwać się od uporczywych myśli, które spędzały jej sen z powiek. 

Nie chciała zrzucać się na głowę rodzinie Krzyśka. Wprawdzie traktowała go jak starszego brata, jego dzieci ją uwielbiały, a Iwona kategorycznie wykluczyła jej możliwe mieszkanie w akademiku, lecz dziewczyna cały czas miała wrażenie, że będzie tylko przeszkadzać. Jednak z drugiej strony, mogłaby przecież zaopiekować się Sebastianem i Dominiką, dzięki czemu małżeństwo miałoby więcej czasu tylko dla siebie. Był początek sierpnia, dzieci miały jeszcze cały miesiąc wakacji, więc czemu nie? A może cała rodzina Ignaczaków gdzieś wyjedzie, a ona zostanie i zajmie się domem? Tak dużo pytań, a żadnej odpowiedzi.

Dziewczyna zerknęła na wyświetlacz telefonu- zegar w urządzeniu wskazywał godzinę 02:25, a snu ni widu, ni słychu. Zapowiada się kolejna nieprzespana noc...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro