1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

„Ktoś kiedyś powiedział mi, że czasem po prostu potrzebujemy, by ktoś nam towarzyszył. Bez słów. Bez zbędnych gestów. Ale ze wsparciem, jakie niesie sama obecność osoby, której ufamy. Z jego siłą, której czasem nam brakuje." — „Uratuj mnie" — Anna Bellon.

ღ→←ღ

Półtorej godziny później, razem z drugim menagerem znaleźliśmy się na parkingu przy plaży Oura w prefekturze Kanagawa, tam gdzie znajdowała się właśnie moja dziewczyna. Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę plaży. Z Tokio do Oura była godzina drogi. Byłem nieco zaskoczony tym, że wybrała akurat to miejsce, zamiast gdzieś nad zatoką Tokijską, właśnie bliżej miasta. Szedłem wzdłuż wybrzeża, tak jak wskazywała mi nawigacja. Na szczęście plażę oświetlały latarnie.

Po chwili ją zobaczyłem. Siedziała na piasku i była ubrana w sukienkę na ramiączkach. Od razu zdjąłem z siebie rozpinaną bluzę i gdy przystanąłem przy niej, nałożyłem ją na jej zmarznięte ramiona. Był początek wiosny... dniami było bardzo ciepło, ale gdy nadchodził wieczór, to od razu się ochładzało. Usiadłem obok, po jej lewej stronie i od razu ją objąłem. Kana od razu oparła głowę o moją klatkę piersiową. Jednak ta syknęła z bólu i odsunęła się ode mnie i odwróciła głowę.

Co się stało, skarbie? zapytałem jeszcze bardziej zmartwiony niż wcześniej, chwyciłem ją za podbródek i odwróciłem jej głowę, by zobaczyć dlaczego tak zareagowała. Co to jest?!

Sōma spuściła wzrok, by tylko na mnie nie patrzeć. Czułem smutek, przejęcie i współczucie, widząc na jej twarzy siniaki. I jak domyślałem się, to jedna osoba mogła to zrobić. Jej ojczym. Lub mogła zostać w najgorszym wypadku napadnięta. Wiedziałem również, że naciskanie na nią, by powiedziała co się stało w niczym nie pomoże. Dlatego też postanowiłem poczekać, aż sama powie o co chodzi. Przesunąłem się tak, że teraz siedziałem za nią i wtuliłem się w jej plecy.

Moja ukochana należała do osób zamkniętych w sobie i nie lubiła zbytnio mówić swoich uczuciach. I ludzie, którzy nie znają jej tak dobrze, zawsze myślą, że podchodzi do życia obojętnie, niczym się nie przejmuje, do wszystkiego podchodzi na luzie... Lecz to nie jest prawdą, a ją po prosto to wszystko zżerało od środka i odbijało się to na jej zdrowiu. Wszystko trzymała w sobie, a gdy dawała temu wszystkiemu w końcu upust, to w samotności. A gdy się na coś złościła, to często przy tym płakała. Taka właśnie była.

Dopiero przy mnie się otworzyła i również zaufała chłopakom z zespołu. Ale szczerze, to wciąż pracowaliśmy nad tym, by częściej mówiła o swoich uczuciach. O tych negatywnych, ale również o tych pozytywnych, że to jest lepsze, niż by trzymała to ciągle w sobie i ją niszczyło od środka. Ale również naciskanie na nią też nic nie da, więc lepiej jest właśnie poczekać, aż sama z siebie coś powie.

Ojczym wrócił dwa dni temu z wyjazdu, a dziś doszło między nami do kłótni i tak jakoś wyszło, że mnie uderzył wyczułem, że z każdym słowem jej głos się załamywał, więc wtuliłem się w nią jeszcze bardziej, dając jej do zrozumienia, że z nią jestem i może na mnie liczyć. Najgorsze w tym wszystkim chyba jest to, że mama w ogóle na to nie zareagowała. Powiedziałam jej, że moja noga więcej w tym domu nie postanie i po prostu wyszłam. Wróciłam do mieszkania, zostawiłam ci liścik i udałam się na dworzec, wsiadłam w pociąg i przyjechałam tu.

Już jestem i obiecuję ci, ze nigdy nie pozwolę na to by coś ci się takiego stało odparłem i ucałowałem ją czule w głowę, a ona się nieznacznie uśmiechnęła. Wracajmy do domu, cała jesteś zarznięta, jeszcze mi się rozchorujesz, Kana-chan.

Nie chcę jakoś jeszcze wracać westchnęła, odwróciła głowę i popatrzyła na mnie błagalnie.

Dobrze, jeszcze chwilę tu posiedzimy, ale później wracamy prosto do mieszkania, noona.

Dziękuję i kocham cię, Nico-chan chwyciła obie moje dłonie i splotła palce z moimi. Lubię jak mówisz na mnie noona.

Ja ciebie również kocham wyszeptałem jej do ucha i ucałowałem w głowę. Wiem, dlatego czasem do ciebie tak mówię.

Moja ukochana od razu opowiedziała mi dlaczego akurat wybrała tą plażę. Miała dobre z nią wspomnienia, gdyż jej tata zabierał ją właśnie na tą plażę, gdy była w podstawówce jeszcze. Zanim jej rodzice się rozwiedli, Kana jeździła z mężczyzną na tą plażę i tak spędzali wolny czas razem, bez jej mamy. Była w pierwszej gimnazjum, gdy jej rodzice postanowili się rozstać. A kilka miesięcy później ona wraz z rodzicielką zamieszkały u jej ojczyma.

Oczywiście poznałem jej historię, może jakiś czas temu mi o tym opowiedziała, ale powiedziała o wszystkim. I wiem, że ojczym uderzył ją drugi raz... za pierwszym razem było to w liceum i kiedy to się stało, to oczywiście powiedziała to swojemu tacie, który zabrał ją od razu do siebie, do Sapporo i tam kończyła szkołę.

W międzyczasie bardzo polubiła k-pop, więc również tak dla siebie uczyła się koreańskiego. I kiedy studiowała to wytwórnia dała ogłoszenie, że potrzebują ludzi do pracy w japońskiej trasie BTS. Moja dziewczyna wysłała wtedy swoje CV i załapała się do BigHitu, dzięki czemu mogę teraz z nią być, a ona ma dobrą pracę.

Później zaczęła studia w Tokio, więc musiała wrócić, jednak już nie zamieszkała z matką i ojczymem. Razem z tatą wykupili małe mieszkanie dla niej, z pieniędzy które jej rodzice i dziadkowie odkładali na koncie, gdy tylko się urodziła. Jej rodzice nie mają rodzeństwa, więc wtedy jej dziadkowie skupili się na niej, by w przyszłości poszła właśnie na studia. Kana ma dużo młodszego od siebie przyrodniego brata od strony ojca. I powiedziała mi, że Kyō również jak się urodził, to tata założył mu takie konto, do którego i ona się teraz dokłada dla jego przyszłej edukacji i ważnych potrzeb.

Przez te prawie trzy lata związku poznałem jej rodzinę i bardzo polubiłem... jednak co odo jej matki oraz ojczyma, nie jestem pozytywnie nastawiony. I raczej się nigdy nie polubimy, a także nie dogadamy i nie będziemy się często spotykać. Najprawdopodobniej nawet w cale. Również podoba mi się ta dobra relacja jaką ma Kana i jej brat, pomimo tego, że dzieli ich właśnie taka różnica wieku. Choć ja sam mam starszą siostrę i jestem z nią bardzo blisko, to dzieli nas tylko dwa lata, więc nie jest to dużo.

Sōma również poznała moja rodzinę i to dość niedawno, kiedy właśnie byliśmy w Tajwanie. Akurat miałem tam wtedy specjalną sesję zdjęciową, i to sam, bez członków. W planie miało być tylko trzy dni zdjęć, a potem powrót do Tokio. Ale niespodzianką było to, że zostaliśmy tam jeszcze jeden dzień i mogłem się właśnie spotkać z moją rodziną, z którą nie widziałem się odkąd wyjechałem do Korei Południowej jako stażysta.

I szczerze, to był jeden z lepszych dni i niespodzianek, jakie mogło mi się przydarzyć. Dlatego również będę jej za to wdzięczny do końca życia, że umożliwiła mi to. Naprawdę tęsknię za swoją rodziną. Może mamy teraz kontakt przez internet, ale za czasów stażu i przed debiutem nie miałem z nimi aż takiego kontaktu.

Członkowie zespołu o tyle dobrze mają, bo mogą częściej się widywać z rodziną. Nawet JooJoo, który jak jesteśmy w Korei to korzysta z tego i jego rodzice go odwiedzają, może nie tak często, ale widują się. Po debiucie mamy teraz o tyle dobrze, że mamy teraz większą swobodę, niż jako stażyści. Choć i tak musimy przestrzegać tego co mamy w kontraktach.

Dobrze, chodźmy już, kochanie powiedziałem, a ona pokiwała tylko głową.

Od razu wstaliśmy z piasku, pozbieraliśmy rzeczy i ruszyliśmy w stronę wyjścia z plaży. Trzymałem ją mocno za rękę i nie chciałem jej już nigdy puszczać. Była dla mnie bardzo cenna i zrobiłbym dla niej wszystko. Chwilę później siedzieliśmy już w samochodzie. Kana przywitała się z Minoru i ruszyliśmy zaraz w stronę Tokio ...

Będzie mi niezmiernie miło, jak zostawicie po sobie jakiś ślad... Gwiazdkę, komentarz, bo to będzie znaczyło, że ktoś czyta, a mnie bardziej motywowało do pisania i skupieniu się na tym 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro