Rozdział 34.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Moje życie, to jeden wielki błąd. Jedne wielkie ruchome piaski, w które zapadałam się coraz bardziej, gdy chciałam się wydostać. Kiedy zaczynałam się godzić ze stratą, bólem, dowiadywałam się nowych faktów, które wskakiwały na swoje miejsce. Jakby zapadając się w piasku, układała puzzle. Chciałam poznać obraz, ale się bałam, że każdy choćby najmniejszy ruch, ciągnie mnie na dno. Na dno świata, którego nie znałam... 

Patrzyłam otępiała na stół. Nie wiem, co mnie tak zaskoczyło, w końcu nie znałam rodziców Richarda. Ale... Ale pewna myśl nie dawała mi spokoju. Jak mogłam go tak potraktować? Jak mogłam skreślić Richarda nawet go nie znając? Myśląc o tym, do oczu naleciały mi łzy. Byłam okropna dla niego znając część prawdy, która już pokazywała, że nie jego życie było dość okropne. Dlaczego myślałam o nim, a nie o sobie? Dlaczego nie byłam egoistką w tamtej chwili, jak zwykle? Bo ta historia zaczynała coraz mniej mnie dotyczyć. Bądźmy szczerzy- nie znałam romantycznego Richarda, a o Rachel już nie wspominając. Czułam się, jakbym przeczytała jakąś książkę, która bardzo mi się spodobało i z nią w ręce, zaczęła odwiedzać miejsca, gdzie główny bohater był. To nie było moje życie. Moje zaczęło się dwa lata temu, więc dlaczego go oceniałam? Zrobił to wszystko z nienawiści. Zemścił się, bo Rachel nie mogła. Była za słaba, by to zrobić. I tak podziwiam, że zanim zaczęła rodzić mu to wszystko wygarnęła. Richard jednak posunął się krok dalej i zrobił, to co Rach chciała od dawna- zabić swojego dręczyciela. Był sadystą, a jego matka masochistką. Oboje się nakręcali, by ją krzywdzić. A chłopak... Musiało to go bardzo boleć, że cierpiała i to przez jego najbliższych, że mu nie powiedziała. 

Ale... Wciąż myślałam o tym, że zabił Jema i Carlę. Czy mam prawo go oceniać, skoro znałam całą sytuację, ale w niej nie uczestniczyłam? Czy mam prawo oceniać czyjeś uczucia, miłość tak wielką, że zabił, by ona nie cierpiała? 

Śmierć jej rodziców, była przypadkowa. Nie zrobił tego specjalnie. Zabił ich przypadek. Więc...

Czy mam prawo osądzać innego człowieka? 

Prosta odpowiedź. 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro