Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzień jak co dzień. Robiłem coś przy samochodzie. Wynalazca ja i moje zwinne rączki. Chciałem, aby ten samochód... Miał kopa... Ale coś mi nie wychodzi. Jak ja nienawidzę kiedy coś nie idzie po mojej myśli...

Usłyszałem jak drzwi się zamykają. Spojrzałem na nie za samochodu i była to moja sekretarka Pepper. I co... Kolejne spotkanie z ludźmi którzy nie dorównują mi poziomem inteligencji.
-Tony zostaw to i idziemy na spotkanie - powiedziała.
-Co znowu?! - warknąłem.
-Nie marudź, a to jest ważne spotkanie, bo jeśli się na nie, nie pojawisz to Twoja twarz zostanie zdruzgotana z ziemią - powiedziała i zmarszczyła brwi.
-Dobra, dobra co to za spotkanie i z kim? - zapytałem lekko wdychając.
- Wywiad do telewizji z Steve'm Rogers'em - powiedziała.
-Co?! Myślisz, że ja pójdę na spotkanie z tą męska top modelką?! - wykrzyknąłem. Ostatnio jego nazwisko za często się pojawia... To wzburza we mnie irytacje...
-Nie przeginaj ma w sobie dużo uroku  - powiedziała i przewróciła oczami. Spojrzałem na nią krzywo czekając na wyjaśnienia.

Ona zrobiła głęboki wdech.
-Jest przystojny... Popularny... Kulturalny... Miły...
-Stop, tyle mi wystarczy, ale dlaczego akurat z nim? Na pewno nic nie ma w zasługach oprócz swojej ładnej budki - powiedziałem.
-Jest artystą - powiedziała nachalnie.
-Ja też widzisz teraz tworze możesz nie przeszkadzać? - zapytałem.
-Jakiś ty jesteś dziecinny... Jak byś chciał wiedzieć on jest znanym artystą i ludzie zabijają się o jego obrazy! - warknęła.

Uniosłem jedną brew i spojrzałem na nią pytająco.
-Nawet nie mam zamiaru na nie patrzeć - powiedziałem i wróciłem do roboty.
-Lepiej się przygotuj... Bo jak się nie pojawisz to Steve Rogers będzie najpopularniejszym czło
-Nawet nie dokańczaj, już idę się przebrać... - powiedziałem wzdychając i opuściłem moją pracownie.

Udałem się do mojego pokoju, gdzie przebrałem się w garnitur. Poprawiłem włosy jak i użyłem drogich perfumach. Wtedy wyszedłem z pokoju i zobaczyłem Pepper... Nie ubraną w suknie?
-Nie jedziesz ze mną? - zapytałem.
-Nie mogę, musisz pojechać sam - powiedziała.

Widziałem w jej oczach żal. Czyli nie może... A widać, że bardzo chciała poznać tego ,,Modela''. Poszedłem do mojej limuzyny i wsiadłem do środka. Happy dostał cynk od Pepper, gdzie ma jechać więc nie musiałem wysilać głowy, do przypomnienia adresu.

*~*~*~*

Byłem już na miejscu. Dość małe mają te biuro TVN. Ale nie będę marudził. Wszedłem do środka i nikogo nie było. Co za obsługa klienta... Nawet nie wiedziałem do jakiego pomieszczenia mam iść. Błądziłem korytarzami aż znalazłem otwarte drzwi. Wszedłem do środka i od razu obleźli mnie przydupasy.
-Panie Stark! Niech Pan wybaczy... - powiedział jeden z nich.
-Tak, tak mi też przykro, za ile ten wywiad? Mam dużo pracy - powiedziałem z irytacją.
-Niech Pan poczeka - powiedział jeden z nich i każdy pobiegł gdzie indziej.

Teraz przynajmniej mogłem na spokojnie oddychać. Rozglądałem się po pomieszczeniu. Takie typowe pomieszczenie do przygotowań. Szare ściany z jednym oknem i wszystko się wala po podłodze. I piękny kawałek, gdzie będziemy na tv.

Rozglądałem się aż zobaczyłem siedzącego blondynka na krześle. Jedna z dziewczyn pudrowała jego niesamowitą twarz... Teraz bardziej mu się przyjrzałem, złociste włosy. Oczy akurat przymrużył to nie widziałem... A szkoda... Idealnie dopasowany garnitur i piękne rysy twarzy... Boże on był jak ideał! Kto to jest?! Muszę go poznać!

Zrobiłem jeden krok w jego stronę, ale przede mną pojawił się mały zgred w okularach i założonymi słuchawkami z mikrofonem po boku.
-P-panie Stark zaraz zaczniemy nagrywać... - powiedział.
-Yhy... - warknąłem. Spojrzałem w miejsce, gdzie był blondyn i go już nie było... Aż się oburzyłem...

Poszedłem na miejsce i miało się na kogoś czekać. Nagle koło mnie pojawiła się rudowłosa.
-Panie Stark miło mi Pana poznać - powiedziała, a ja kiwnąłem głową. Chce jak najszybciej uciec z tego miejsca i jeszcze raz zobaczyć blondyna...

Teraz czułem jak moje serce się zatrzymało. On... Szedł w moją stronę. Złotowłosy z niebiańskim uśmiechem. Ciałem jak u greckiego boga i piękne oczy jak błękitne kryształy... Jednocześnie tak kruche i ostre jak brzytwa... Dlaczego takie one są? Dlaczego mnie tak to ciekawi?
-Steve Rogers miło mi Pana poznać - powiedział złotowłosy i dał przede mną rękę. Jego uśmiech... Widać, że był sztuczny, ale i tak mnie onieśmielał.
-Stark - powiedziałem z uśmiechem i uścisnąłem jego dłoń. - Mi też miło  Pana poznać - dodałem.
-Siadajcie i zaraz rozpocznie się seans! - powiedział jeden z pracowników.
Usiedliśmy w fotelach obok siebie i dalej czułem te... Miłe uczucie w brzuchu... Takie, że aż ściska mi nerkę...

Jeden z ludzi zamachał ręką przy kamerze i przed nami pojawiła się ta rudowłosa. Usiadła na kanapie przed nami i tak samo miała ten firmowski uśmieszek. Twarz Steve'a była już całkowicie bez uczuć. Ukazywała, że dla niego to codzienność i najchętniej w tym czasie by porobił coś innego... Ale co?...
-Witam w TVN 1 dzisiaj chciałam przedstawić wam moich gości programu, pierwszym jest Steve Rogers - powiedziała, a Steve uśmiechnął się do kamery - Jak i Tony Stark - dodała, a ja zrobiłem to samo.

Szybciej... Chce mieć już to za sobą, bo bycie koło Steve'a nie daje mi normalnie funkcjonować... Bardzo chciałbym dotknąć jego klatę... Wplątać palce w te złociste włosy i wdychać ten jego męski zapach, w którym na pewno się rozpłynę... Stark o czym ty myślisz?! Idioto! Skup się lepiej na wywiadzie.
-Panie Rogers pierwsze pytanie do Pana - powiedziała rudo włosa. Czułem, że nie mogę usiedzieć w fotelu.


________
Hello! ^^ Fajnie, że tu dotarłeś! Więc nie wiem czy tu będzie humor jak w moich wszystkich opowiadaniach xD Bo to pisane na luźno... Ale mam nadzieje, że się spodobało ^^ I za błędy przepraszam... ;^; 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro