1. Zły pan

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Powrócił ten zły.

Ten niedobry.

Widzę tych ludzi zgniłych.

Widzę tych ludzi bezbronnych.

Ja stoję cały czerwony.

Cały od krwi.

Już nie jestem w tym zielony.

Teraz jestem jakby kimś.

Ktoś chyba czeka na te wiersze.

Czemu chcę pisać o tym zabijaniu?

Piszę to, jak ten deser.

Choć skupiłem się na mordowaniu.

Chcę napisać tę krwawą treść.

Jakbym chciał, żeby to wszystko tą krwią ociekało.

Liczy się tylko już śmierć.

Zachowuję się, jakby mnie opętało.

Nie pamiętam całego wczorajszego dnia.

Czy ja kogoś zabiłem?

Miałem tylko kilka tych czerwonych plam.

Nie wiem, komu krzywdę wyrządziłem.

Jakby ktoś mną sterował.

Jakby to ciało do mnie nie należało.

Znów się ktoś tym zainspirował.

A to tylko u mnie zalegało.

Dzisiaj rozwijają czerwony dywan.

Ja już od niego mam czerwone buty.

Teraz jak bomba tykam.

A wysyłali mnie już do trumny.

Dzisiaj mi to nie grozi.

Bo jestem coraz wyżej.

Mówią mi, zwolnij.

Tylko jak, gdy chcę być na szczycie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro