Rozdział XVI - Bartek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kilka minut przed dwudziestą wyszłam z domu kierując się w stronę lasu na trening. Wczorajszą sobotę spędziłam w agencji starając się zrozumieć całą tą aferę z wujkiem Maxa. Jak na razie nic nie zostało jeszcze wyjaśnione, a każdy trop który odnajdę urywa się w dziwnym momencie . Po prostu nie ma wyjaśnienia, nie ma połączenia , ani logicznego pomysłu na to wszystko co ostatnio się działo. Nigdy nie spotkałam się z tak dziwną sprawą. Ale na pewno w końcu coś się wymyśli.

Swoje myślenie o sprawie skończyłam akurat kiedy dotarłam na polanę gdzie byli już wszyscy. A nawet za dużo nas było bo z Rinem gadał właśnie jakiś chłopak. Nie znam go , ale jego twarz wydaje się znajoma.

- Cześć! Spóźniłam się ?

Rin słysząc mnie natychmiast się odwrócił w moją stronę i uśmiechnął miło. Aż za miło.

- Hej Aga!

Wszyscy odpowiedzieli po kolei . Młody zaś mężczyzna spojrzał na mnie podejrzanie tajemniczo. Rin wziął mnie delikatnie za rękę i pociągnął w stronę nieznajomego.

- Agata, poznaj Bartka. Jest jednym z najlepszych wilków, poprosiłem radę o pomoc z ich strony. Wytłumaczyłem co i jak z Tomem, no i przesłali nam Bartka by jak coś nas chronił.

Obejrzałam sobie chłopaka od góry do dołu i miałam wrażenie że już go kiedyś widziałam. Więc zrobiłam mu szybko zdjęcie soczewkami interaktywnymi , które przecież zawsze miałam na sobie. W dodatku on miał nas ochraniać? Sama dobrze sobie radzę , a on będzie mi tylko zawadzał.

- Nie wystarcza ci że ta agentka nas pilnuje?

Rin lekko się uśmiechnął. I odciągnął mnie na bok, z daleka od uszu innych wilków.

- O to chodzi , by ta zjawiła się jeszcze raz. Trzeba dowiedzieć się kim jest , trochę poszperałem po Internecie. Jest na nim pełno filmików tej dziewczyny jak ratuje przypadkowych ludzi. Świetnie by się nadała do naszej sfory. W zasadzie twierdziła że jest już w jakiejś , ale jej nie wierze.

No to mnie facet zaskoczył. Czyli poprosił radę o pomoc by agentka poczuła się zazdrosna? Boże przecież to głupie. Może... Kurczę! . Ale ja jestem zła że ten Bartek tu jest . Dobrze było kiedy go nie było. Ale to zdanie dziwnie zabrzmiało.

- Nie sądzisz że to trochę głupie? Poza tym co jeśli ona naprawdę jest już w Sforzę?

- Nie jest. Gdyby była alfa by wiedział o tym kim jest , a ona jasno powiedziała że on o tym nie wie.

Mój głos był teraz pełen powątpiewania.

- Jesteś pewien?

- Zobaczysz. Nasz plan wypali.

- Czekaj... NASZ plan?

Rin posłał mi łobuzerski uśmieszek i poszedł do sfory. Powtórzę jednak pytanie w głowie ,, NASZ plan?''. Czy on cos sugeruję? Czy ja mam się bać? On nawet nie wie co robi, i to dosłownie. Ten JEGO plan jest głupi, przecież to nic nie da. Bo ja już jestem w jego sforze. Palant!. Ale słod....Stop! To po prostu palant.

- Sfora! Dziś biegamy i ćwiczymy unik z boku. Bartek nam przy okazji pomoże trochę się podszkolić! No jazda , jazda!

Alfa daje rozkazy , a ja je wykonuję. Skoczyłam więc w stronę przemienionych już w wilki znajomych jednocześnie przemieniając się w białego wilka. Ruszyliśmy biegiem za Rinem. A Bartek zajął miejsce na końcu , czyli tuż za mną. Miał on tak jak większość wilków brązową sierść z przebarwieniami szarego i czerni.

-,, Ładne futerko mała ''

Nie odpowiedziałam na głupie zaczepki Bartka. Nie ufałam mu, bo tak radziła mi intuicja. A ja intuicji się nie wypieram.

- ,, Co taka cicha? Przecież widzę że bieg cię nie męczy, Pogadać nie chcesz?''

Jego głos stał się irytujący. Miałam ochotę go kopnąć, a miałam doskonała pozycję biegnąc akurat przed nim.

- ,, Słuchaj Agata może opowiesz mi co nieco o sobie. Hmm? Robi się nudno, a ty na pewno masz coś miłego do powiedzenia.''

Wciąż nie odpowiadałam. A to był dopiero początek. Pan Bartek gnębił mnie tak przez cały trening. Wymigałam się od odprowadzania do domu, ale było ciężko. To straszny oblech, a jemu to nic nie przeszkadza.

--------- ----------- ------------ -------- ---- ------------ ----------- ------

W nocy jak co nocy robiłam rutynowy patrol. Zaczynając od domu Toma, a kończąc na domu Rina. I właśnie w jego domu coś mi nie grało. Miał zapalone światło w pokoju o czwartej rano. Niby nic , ale jego w tym pokoju tak jak i w całym domu nie było. Nikogo u niego nie było, a dom był otwarty.

Wyczuwałam dwa zapachy, jeden należał do Rina, a drugi o ile się nie mylę do Bartka. Tylko co on tu robił? Wszystko po woli analizowałam, kiedy to odezwał się komunikator.

- ,, Wilku '' słuchaj zeskanowałem tego chłopaka ze zdjęcia. W bazie danych nie ma o nim żadnych informacji.

- A przeszukiwałeś filmy z tych ataków na sforę ? Mam przeczucie że właśnie tam gdzieś go widziałam , kiedy wczoraj przeglądałam te filmy.

- Zaraz sprawdzę.

Kolson zabrał się za sprawdzanie Bartka, więc ja szybko sprawdziłam Rina rozglądając się po jego domu. Nic jednak nie znalazłam. Ruszyłam więc tropem jego zapachu, który prowadził poza dom.

Po około dziesięciu minutach w słuchawce odezwał się Kolson.

- Miałaś rację, ten chłopak był przy każdej możliwej akcji na filmach. Na każdym przygląda się całej akcji. Ale nic nie robi, kim według twojego alfy jest ten koleś?

- Wilkołakiem wysłanym przez rade , by nam pomógł pokonać napastników.

W słuchawce znów było słychać głuchą ciszę. Ale ja przyspieszyłam kroku. Wiedziałam że nie można mu ufać, wciąż szłam po tropie Rina, który zaprowadził mnie jak na razie w sam środek miasta. Po co alfa tędy szedł o tej porze?

- Według naszych spisów ten cały Bartek należał do sfory niedaleko mieszkającej od was. Ale chyba coś się stało bo już do niej nie należy. Mogę ci dać namiary na tą sforę, a sobie z nimi pogadasz.

- Świetnie. Wyślij mi je. Jutro po szkolę pojadę do nich z wizytą. Ale teraz możesz mi jeszcze namierzyć Rina?

Chwila ciszy, podczas której zdążyłam minąć cztery bloki i dwa domy rodzinne dłużyła się w nieskończoność.

- Ma wyłączony lub rozładowany telefon, bo nie ma sygnału dobrego do namierzenia go . Ostatni raz był włączony jakieś dwie godziny temu na ulicy Breaken. Przy wieżowcu firmy ,, Akwameryn'' Szukaj go w jego pobliżu. A coś się stało?

- Na razie nie, ale musze coś sprawdzić. Jak coś to będę dzwonić.

- Powodzenia.

Na tym rozmowa się skończyła, a ja szybko dotarłam pod wieżowiec o którym mówił Kolson. Telefon niestety znalazłam rozwalony na ziemi przy jednej z gładkich ścian budynku. Musiał zlecieć z wysokości by tak się rozwalić. Czyżby alfa był na dachu tego monstrualnego budynku? Oby nic mu nie było.

Wdrapywanie się na tak wielką wierze nie było wbrew pozorom takie trudne, gdy miało się linę wciągającą. Zatrzymałam się już przy samym końcu i ostrożnie wyjrzałam zza krańca.

Był tam. Leżał na środku ogromnego dachu. Ale nikogo wokół niego nie było, zapach Bartka zgubiłam już dawno. Wskoczyłam więc na stały grunt i podbiegłam do leżącego Rina tupiąc przy tym obcasami moich butów. Przykucnęłam i aż odskoczyłam kiedy ten próbował złapać mnie za nadgarstek.

- Boże! Wszystko w porządku?

Moje pytanie rozbawiło alfę na tyle mocno że z powrotem leżał na betonie trzymając się przy tym za brzuch.

- I ciebie to bawi? Co tu się stało?

Opanował śmiech i wstał stając teraz przede mną szczerząc się mocno.

- Przyszłaś po moich śladach prosto w moją pułapkę.

Walnęłam się w twarz z otwartej dłoni. Ze też na to nie wpadłam. Jeszcze dziś mówił mi jako Agacie że chce wkręcić agentkę. Jak więc to możliwe że się na to nabrałam?

- Jeśli bawi cię to że się o ciebie martwię to sam sobie tu siedź.

- O nie pułapka nie jest po to byś mi zwiała. Pytam jeszcze raz kim jesteś i dlaczego tak ci zależy na naszym bezpieczeństwie?

Znów wykręciłam oczami. Nadal nie wierzy że jestem z agencji T.S.S? No tak jak mówiłam ... głupek. Odkręciłam się więc i zaczęłam iść w stronę krawędzi.

- Stój !

Tego się nie spodziewałam. Rozkazuje mi. Jego alfa każe mi stać, a moje ciało wykonuje to co on chce bym zrobiła. Każdy alfa to potrafi , ale nie sądziłam że użyje tego na mnie. Jako na mnie agentce.

- Nie rozkazuj mi.

- Będę robił co mi się podoba.

Jego cwaniaczki uśmiech doprowadzał mnie do szału, był taki przystojny i taki głupi i wstrętny zarazem. Coś mi w jego zachowaniu nie grało . Tak nie zachowuje się Rin którego znam.

- Odpowiedz Kim jesteś?

Pytanie również zadał głosem alfy. Więc z przymusu musiałam odpowiedzieć. Dziwnie się na mnie patrzył. I po co te pytania ? Przecież już rozmawialiśmy niedawno i jakoś go to kim jestem nie obchodziło.

- Jestem Agentką T.S.S .

- Nie wkręcaj mnie! To głupie z twojej strony bo to ja mam tu przewagę.

Chciałbyś. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech , olałam rozkaz Rina jakim było ,, stój'' i Mocno zamachnęłam się nogą tym samym waląc zaskoczonego chłopaka i powalając go na ziemie.

- jesteś głupi jeśli myślisz że zwykłe rozkazy mnie powstrzymają. Agentów szkolą nie tylko po to wy walczyli z ludźmi, ale i z wilkami.

Później już tylko zeskoczyłam z dachu wieżowca. Dopiero przy ziemi włączając przylepiające rękawice i buty. Dzięki którym zahamowałam przyklejając się do ściany i pobiegłam do siebie. Wciąż rozmyślając o Rinie. Co za upór w niego wstąpił że chce wiedzieć kim jestem, jakoś wcześniej mu to nie przeszkadzało.

===============================================================================

Ja cię kręcę tyle wyświetleń to ja jeszcze nigdy na oczy nie widziałam. Serio magia. To co robicie z moją książką jest niesamowite. Bardzo wam dziękuję, a w szczególności ,, dreams_my_life '', która bardzo mi pomogła. Co do okładki to jeszcze ją zmienie, ale teraz mam mało czasu przed egzaminami. Pozdrawiam KasiaAS.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro