VI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Chłodny poranek powitał Estonkę, która otulając się kocem stanęła na balkonie i wpatrywała się we wschodzące słońce. Uwielbiała poranki. Od dziecka wstawała wcześnie, aby ujrzeć jak świat budzi się do życia. Tego nawyku nauczył ją jej dziadek, którego uwielbiała i zawsze z zaciekawieniem przysłuchiwała się jego opowieści. Czuła, że jest dla niej najbliższą osobą i której może powiedzieć o wszystkim, bo jej matka, będąca jedną z republik komunistycznych była co prawda obecna w życiu córki, ale nic po za tym. Nie łączyło ich nic po za wspólnymi więzami krwi.

 Kiedy delikatny i chłodny wiatr zaczął lekko powiewać i czochrać jasne włosy dziewczyny, zamknęła oczy i uśmiechnęła się oddając się pieszczocie natury. To była cała ona. Czuła się wolna i szczęśliwa w towarzystwie natury, która tak bardzo miłowała. Dziewczyna wsłuchała się w odgłosy ptaków i szumiących drzew. Wydawało jej się, że słyszy przepiękną melodię skomponowaną przez samą naturę.

 Nagle poczuła czyjąś dłoń na swojej, którą trzymała na poręczy. Nie otwierając oczu domyśliła się, kto stał obok niej. Zapach włosów Fini sprawił, że się zarumieniła i uśmiechnęła. Cieszyła się z całego serca, ze Finka zerwała z Szwedem, ale z drugiej strony czuła się z tego powodu podle. Cieszyło ją cudze nieszczęście i czerpała z tego korzyści co nie dawało jej spokoju.

 Kiedy dziewczyna otworzyła oczy ujrzała jak Finka wpatruje się w nią swymi jasnymi oczami. Jej długie włosy powiewały na wietrze wraz z cieniutką sukieneczką jaką miała na sobie. Estonka widząc to odruchowo sięgnęła po koc, którym była okręcona i przykryła nim swoją towarzyszkę. Żadna nie miała zamiaru przerwać tej przyjemnej ciszy i tylko się przytuliły, aby zmieścić się pod kacem wpatrując się w słońce idące powoli w górę.

 Powoli zaczęło robić się cieplej i Finka postanowiła przerwać milczenie. Spojrzała na Estonkę, która zauważyła to kątem oka. Jej policzki ozdobił rumieniec, więc dziewczyna odwróciła głowę w bok. Finka widząc to zachichotała.

-Czemu się tak rumienisz? Zawstydzam cię?-powiedziała łagodnie chwytając swoją towarzyszkę za brodę i delikatnie odwracając w swoją stronę.

-Ja...To nie tak, ze się wstydzę...-dziewczyna spuściła wzrok. Nie wiedziała czy powinna wyznać swoje uczucia, czy lepiej zachować je dla siebie.

-Jeśli coś cię gryzie to możesz mi przecież powiedzieć

-Nic mi nie jest. Ja często się rumienię. Tak już mam-Strach przed przyznaniem się do swoich uczuć nasilił się na wyobrażenia reakcji Finki na takie wyznanie. W głowie Estonki wciąż krążyły wizję obrzydzenie, oburzenia i od razu jakie mogłaby zagościć na twarzy Finki na wiadomość o jej miłości i orientacji...

-Jakoś nie zauważyłam, abyś tak robiła przy innych.-Finlandia nie miała zamiaru odpuścić

-Bo przy niektórych już tak nie robię, bo się do niech przyzwyczaiła

-Więc jest ci przymnie źle?

-C...co?! Nie! T...to nie tak! Ja...Eh...

-No powiedz. Przecież cię nie zabiję, ani nic złego nie zrobię. Jesteśmy przyjaciółkami więc możesz mi powiedzieć o wszystkim

-Ja...P...proszę nie każ mi tego mówić...-powiedziała lekko łamiącym się głosem i wbiegła w głąb domu. Finka przez chwilę zastanawiała się co ma teraz zrobić. Nie rozumiała zachowanie Estonki. Co mogła ukrywać? Po chwili postanowiła iść jej poszukać i porozmawiać na spokojnie. Niestety nie gdzie nie mogła jej znaleźć.

 Po dość długich poszukiwaniach przyjaciółki i próbach dodzwonienia się Finka opadła na kanapę w salonie. Zależało jej na Estonii i nie chciała jej zasmucić. Tak bardzo chciała ją znaleźć, przeprosić i przytulić, aby powstrzymać łzy. Czuła, że od kiedy przejrzała na oczy i zrozumiałą, ze Szwecja jej nie kocha poczuła coś do Estonki co bardzo ją zdziwiło. Nie spodziewała się, ze takie uczucie mogłaby poszczuć do innej dziewczyny. Lecz z Estonią było inaczej. Ona sprawiała, ze czuła się szczęśliwa i potrzebowała jej bliskości. Dziewczyna zakryła twarz dłońmi i zaczęła zastanawiać się gdzie może być Estonka i jak jej powiedzieć o tym co poczuła.

 W tym samym czasie Estonka nie zwracając uwagi na to, że jest w samej piżamie i kraje, które na nią patrzyły biegła do pokoju przyjaciółki. Po zapukaniu w drzwi nie musiała czekać długo. Polka jak zobaczyła ją ze łzami w oczach przytuliła ją i próbowała pocieszyć. Dopiero po godzinie Leżenia pod kocem z herbatą i ciasteczkami Estonia opowiedziała o co chodzi.

-Jak się w niej zakochałam...-Polka na te słowa otworzyła szeroko oczy i wpatrywała się z niedowierzeniem w przyjaciółkę.

-N...naprawdę?

-Tak...Od lat marzyłam, że coś mogłoby miedzy nami być, lecz ona woli chłopców i...boję się, ze mnie znienawidzi...

-Wiesz...Ja też wolę chłopców, ale cię nie znienawidziłam gdy powiedziałaś mi o tym pierwszy raz, ani nie wygnałam, nadal byłyśmy przyjaciółkami mimo, że wiesz jaka jest w moim kraju sytuacja jeśli o to chodzi. Uważam, że Fini też tego nie zrobi.

-Ale ja się boję...Co jeśli ona tak nie zrobi? A jeśli to zaakceptuje, ale nie odwzajemni? Już sama nie wiem co jest gorsze...

-Ej, ale nie płacz. Wszystko się ułoży zobaczysz...-Polka przytuliła ją mocno i próbowała uspokoić.-Moja babcia zawsze, abym przestała płakać nuciła mi piosenki i robiła tak-Polka zaczęła delikatnie przejeżdżać palcem wzdłuż nosa Estonki nucąc różne piosenki. Dziewczyna po chwili przestała płakać i usnęła.

 Gdy wstała minęło z jakieś półgodziny. Gdy się rozejrzała dostrzegła telefon Polki leżący na stole, a dziewczyna najprawdopodobniej była teraz w kuchni. Estonka siedziała chwilę wpatrując się w stół, gdy nagle telefon zawibrował, a na ekranie pojawiło się powiadomienie o otrzymaniu wiadomości. Dziewczyna w brew woli na widok autora esemesa chwyciła za urządzenie i zerknęła do treść wiadomości od Białorusi

,,Proszę spotkajmy się jutro o północy tam gdzie cię znalazłem w lesie"

 Zdziwiła ją ta wiadomość. Nie miała pojęcia, że Polka i on nadal ze sobą utrzymują kontakt. Razem z Litwa i Łotwa stwierdzili, ze ta znajomość nie potrwa długą, bo za dużo ich dzieli. Nagle weszła Polka z taca pełną kanapek na śniadanie.

-O widzę, że już wstałaś. I co lepiej się czujesz?

-Tak...Dlaczego mi nie powiedziałaś?

-O czym?-nagle dostrzegła swój telefon w rękach przyjaciółki. Dziewczyna odłożyła tacę na stół i usiadła obok Finki.

-Bo...Najpierw ty byłaś zajęta z Fini, a ja byłam z Francją, potem sama już nie wiem...Wiem, ze nie powinnam, bo on jest po stronie Rosji, ale...ja ma z nim tak jak ty z Fini...

-A zatem obie jesteśmy w niekorzystnej sytuacji...Pójdziesz się z nim spotkać?-sposób w jaki zapytała Estonia zasmucił Polkę

-Estonia kochana jesteś, że się o mnie martwisz, ale on naprawdę nic mi nie zrobi...Ufam mu i wiem, że nie skrzywdziłby mnie nawet jakby tego chciał mój kuzyn...

-Pewnie masz rację, ale nadal ma mieszane uczucia do tego, abyście byli całkiem sami w lesie i to z dala od jakichkolwiek ludzi...Ale jeśli czujesz to co ja o powinnaś iść...-widać było, że ostatnie zdanie powiedziała niezgodnie z sama sobą, ale czuła, ze powinna tak powiedzieć i dać przyjaciółce wsparcie.

-Obiecuję, ze będę pisać co chwilę, abyś się nie denerwowała...A teraz jedz! -Polka wepchała jej do ręki kanapkę i przyglądała się czy Estonka zaczyna jeść kanapkę.-Jak zjesz to pora wrócić do Fini i spróbować z nią porozmawiać, bo na pewno się martwi, że gdzieś zniknęłaś bez śladu.

-Masz rację...Ale i tak powiem jej o wszystkim innym razem, bo dzisiaj nie dam rady...

 Po pożegnaniu się z przyjaciółką i okryciu się jej bluzą powoli zaczęła iść do swojego pokoju. Nim jednak dotarła na miejsce ktoś zatrzymał ją chwytając ca ramię. Gdy Estonka się odwróciła zobaczyła Amerykanina przyglądającego jej się.

-Czy cos się stało?-zapytała spokojnie

-Nic. Chciałem tylko zapytać, czy wiesz może gdzie Polska. Nie wyjechała chyba jeszcze do domu jak większość?

-Nie, jest u siebie i się pakuje.

-Dzięki...-powiedział od niechcenia i zaczął iść w stronę z której wracała właśnie Estonka

-Nie przeszkadzaj jej. Śpieszy się i nie powinieneś jej rozpraszać.

-Zachowaj te sowie rady dla siebie.-rzucił nieprzyjemnym tonem do niej i poszedł do Polki

 Estonka zdenerwował się jego arogancją i ruszyła do swojego mieszkania po drodze pisząc Polce, aby nie otwierała drzwi i udawał, ze jej nie ma. Kiedy weszła Finka rzuciła jej się na szyję mocno tuląc. Estonka powoli odwzajemniła uścisk i poczuła, że jak bardzo bezmyślnie się zachowała.

-Przepraszam jeśli cię zasmuciłam. Nie powinnam wypytywać. Wybaczysz mi?-Powiedziała Finka ze smutkiem w głosie

-T...to ja nie powinnam tak reagować...Wybacz, ze zostawiłam cię tak bez słowa...

-To nie ważne. Najważniejsze, że wróciłaś.-Resztę dnia spędziły na pakowaniu swoich rzeczy i powrocie do domu Estonki. Żadna z nich nie poruszała tamtego tematu i rozmawiały o różnych głupotach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro