Dzień 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Wstajesz.
Idziesz do kuchni.
Jesz śniadanie.
Wracasz do pokoju.
Przebierasz się.
Idziesz do łazienki.
Odprawiasz poranną toaletę.
Bierzesz telefon i plecak.
Wychodzisz z domu.
"Dobra dzisiaj tylko siedem lekcji dasz radę" myślisz.
Dochodzisz na przystanek.
Gadasz z przyjaciółkami.
Autobus podjeżdża.
Wsiadasz do środka.
"Dobra ustalamy sobie zasady" myślisz.
Wyciągasz kartke i długopis.
Notujesz:
1. Brak płaczu.
2. Nie denerwujesz się że złej oceny.
3. Nie denerwujesz się na ludzi.
4. Rozmawiasz o tym co cię gryzie.
5. UŚMIECH.
Taaa uśmiech ale tylko sztuczny.
"Teraz nic nie powinno pójść źle" myślisz.
I tak pójdzie.
Autobus hamuje.
Wsiadasz.
Wchodzisz do szkoły.
Przebierasz się.
Idziesz na piętro.
Podchodzisz Huberta.
*Hej*
*Hej Amelia*
*Jak tam? *
*Dobrze a u ciebie? *
*Też*
Cisza.
Idź z tąd tak będzie lepiej dla tej sytuacji.
Cisza.
No idź z tąd!! Tylko się błaźnisz.
Odchodzisz zawstydzona.
Siadasz na ławce.
DZWONEK
Wchodzisz do klasy.
Piszesz.
Czytasz.
Piszesz.
Czytasz.
*Dobrze teraz powiem wam o ocenach z kartkówki* powiedziała nauczycielka.
*Damian jeden*
Nie dziwię się...
*Ola dwa*
Łajza...
*Martyna trzy*
Jak na nią to nawet dobrze.
*Amelia cztery*
No nie jestem z ciebie dumna. Ciekawe czy ktoś miał wyższą cenę.
*Hubert pięć*
Okej... Wiedziałam. Czekaj zobaczymy ile brakowało ci punktów do piątki.
Bierzesz swoją kartkę.
"25/28" czytasz cicho.
Patrzysz na kartkę Huberta.
*Ile masz? *
*26 punktów*
O nie no kurwa brawo. Znowu jeden punkt? Lepiej nie możesz?
DZWONEK
Idziesz do łazienki.
Zamykasz się.
Siadasz.
Chowasz głowę w kolana.
Ej czwórka to też dobra ocena. Co tam jeden punkt. Nic się nie stało.
Prostujesz się.
Taaa ale mogłaś się postarać i nie pomylić się.
Wsztajesz.
Obmywasz twarz.
*1 2 3 4 UŚMIECH*
Wychodzisz.
DZWONEK.

+Time skip+

Wchodzisz do domu.
Idziesz na piętro.
Witaj się z rodziną.
Zamykasz się w pokoju.
Zakładasz słuchawki.
Włączasz piosenkę.
Kładziesz się na łóżko.
Hejjj o czym dzisiaj myślimy?
Daj jej spokój.
Czego?
Bo jest zmęczona.
Oj weź...
No to co?
Z czego masz jutro sprawdzian?
Cały tydzień zawalony?
Powodzenia...
Weź się ogarnij.
Hmmm...
Co mówisz?
Nie słyszę.
Poddaję się...
Mam cię dość!
Ona też!
Zostaw.ją!
Okej.
Jak chcesz.
Ja spadam.
Powodzenia...
Wsztajesz.
Bierzesz plecak.
Odrabiasz lekcje.
Uczysz się.
Pakuję się.
"Dobra już koniec"
Kładziesz się na łóżko.
"Jestem zmęczona, idę spać"
Przebierasz się.
Leżysz.
Zasypiasz.

+Sen+

Stoisz na dachu swojej szkoły.
Widzisz w oddali Kamile.
"Co ona tu robi?"
Podbiegasz do niej.
*Hej co ty tu robisz? No wiesz na dachu...*
*Mam dość... *
Odwraca się do ciebie.
*Idź z tąd pozwól mi umrzeć*
*Ale dlaczego? *
*Pamiętasz Kacpra. Ja byłam w nim zakochana a on mnie olał. Nie chcę żyć* mówi.
Podbiegasz do niej.
Przytulasz.
*Nie mów tak. Znajdzie się lepszy chłopak obiecuje*
Bierzesz ją za rękę.
*Idź do domu, wyśpij się. Dasz radę, wierzę w ciebie. *
*Dz-dziękuje* mówi i odchodzi.
Podchodzisz do krawędzi.
Patrzysz w dół.
No dalej zrób to.
"Nie"
"Nie teraz"
"Dam życiu jeszcze jedną szansę"
Dobrze myślisz.
Nie rób tego.
Patrzysz w dół.
Przechylasz się do przodu.
Budzisz się.

Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału.
Pozdrawiam i żegnam. 🖤
Ziemnioczek. 🥔

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro