Dzień 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Budzisz się.
Wsztajesz z łóżka.
Idziesz do łazienki.
Myjesz się.
Wychodzisz z niej.
Idziesz do kuchni.
Jesz śniadanie.
Kończysz posiłek.
Chowasz talerz do zmywarki.
Idziesz do pokoju.
Kładziesz się na łóżku.
Leżysz.
Bierzesz telefon do ręki.
Sprawdzasz godzinę.
'Godzina 13.00'
"No super znowu cały dzień przede mną a ja nie mam żadnych planów" pomyślałaś.
Sprawdziłaś wszystkie media społecznościowe.
Postanowiłaś napisać do Klaudii.
"Hej" napisałaś.
"Hej"
"Co tam?"
"Nic a tam?"
"Też co robisz?"
"Nudzę się. Może do mnie wpadniesz?"
"Oke zaraz będę" skończyłaś rozmowę.
Wstałaś.
Przebrałaś się i wyszłaś z domu.
Masz na sobie twoją ukochaną bluzę oraz tak samo kochane dresy.
Idziesz ulicą.
Słuchasz muzyki.
Nagle na choryzoncie widzisz Klaudie.
Idziesz jeszcze chwilę.
Kiedy jesteście już odpowiednio blisko siebie witajcie się.
Zaczynać iść w stronę domu Klaudii.
Kiedy jesteście na miejscu wchodzicie do środka.
Witasz się z jej rodzicami i razem idziecie do jej pokoju.
Rozmawiacie o typowych sprawach.
Szkoła.
Wspomnienia.
Plany.
Pojawia się też temat chłopaków.
Alr jakoś nie rusza to ciebie.
Chłopak to dla ciebie przyjaciel a nie obiekt westchnień.
Zawsze się z nimi kolegujesz i raczej nie zamierzasz tego zmienić.
Zbiegacie na temat swoich problemów.
Nie lubisz o nich mówić ale przy Klaudii zawsze się otwierasz.
Czas na mnie.
Na początku mówisz spokojnie.
Nie denerwujesz się ani nie stresujesz.
Ale po chwili głos zaczyna ci się łamać a łzy spływać po policzkach.
"Klaudia wiesz ja codziennie się boję. Boję się że ty i Ola będziecie mnie miały w dupie" powiedziałaś przez łzy.
"Ja coraz częściej myślę o śmierci. Ja.. Ja.... Ja już nie mogę wytrzymać." powiedziałaś wybuchając emocjami.
"Spokojnie Amela wszyscy cię lubią. A ja i Ola na pewno nigdy cię nie odrzucimy" powiedziała spokojnie.
"Dzięki za wszystko" powiedziałaś, przytulając ją.
"Nie ma za co" odpowiedziała.
Po kilkudziesięciu minutach postanowłaś wrócić do domu.
Weszłaś do środka i powitałaś się ze wszystkimi.
Poszłaś do pokoju byłaś zmęczona więc po chwili usnełaś.

No hej problemie i kto dzisiaj wygrał.
Wcale nie wygrałaś.
Jak to nie?
No nie.
To ja nadal sprawuje kontrolę i to ja wygrywam.
Ale to dzięki mnie dzisiaj zastała pocieszona
Co?!
Dzięki komu?
Na pewno nie tobie.
To Klaudia ją pocieszyła.
Za pewnymi ludźmi stoją inni.
Ooo więc widzę że tak pogramy.
Okey więc jak chcesz.
Ja też mam swoich ludzi jeszcze się przekonasz.
Mów mów ja posłucham.
Ciekawa jestem jakich ty masz ludzi.
Jeszcze zobaczysz.
Nasz układ dalej jest ważny.
Pamiętaj.
Spokojnie pamiętam.

Przepraszam za krótki rozdział.
Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału jeśli Ci się spodoba to proszę kliknij w gwiazdkę.

Pozdrawiam i żegnam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro