Pierwsze spotkanie.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

  Razem z siostrą jechałyśmy limuzyną do rezydencji gdzie mieszkają synowie męża naszej mamy. Byłyśmy ubrane w identyczne sukienki w stylu wiktoriańskim. Były to proste suknie o długich rękawach sięgająca do kolan o kolorze czarnym. Miałyśmy po jeszcze dwa takie stroje i czarne baletki i wstążkę wokół kostek. Jak już wspomniałam jechałyśmy do mieszkania męża naszej mamy. Musiałyśmy ożenić się każda z jednym z jego synów za to nas nie zabije. Siedziałyśmy spokojnie, ale ja cały czas się zamartwiałam, bo wiedziałyśmy, że oni są wampirami... No może nie dlatego... Denerwowałam się, ponieważ martwiłam się czy czegoś oni nie zrobią Kamiko, która cały czas słuchała muzyki. Po pół godzinie byłyście na miejscu. Jak wyszłyśmy z limuzyny przed nami rozciągała się wielka i stara brama. Powoli weszłam za siostrą przerażona całą sytuacją. Dotarłyśmy do prze pięknego ogrody, w którym rosły prze różne róże do białych po czerwone i czarne. Na samym środku było wspaniale wyrzeźbiona fontanna, na ramionach miałyśmy przepasane torby, w których miałyśmy ubiór. Zatrzymałyśmy się przed cudowną, starą bramą i Kamiko uśmiechnęła się do mnie uśmiechem mówiącym, że nie mam się co martwić, a ja jej posłałam słaby uśmiech. W tej chwili delikatnie zapukała. Przez dłuższy czas nikt nie otwierał, wiec miała zamiar tę czynność powtórzyć, ale nikt cały czas nie otwierał. Trochę poirytowana otworzyła drzwi, które były otwarte. Weszła przede mną, a ja tuż na nią. Zaczęłyśmy wzrokiem szukać domowników i po chwili zauważyłam Jakiegoś chłopaka śpiącego na kanapie po prawej. Delikatnie szturchnęłam Kamiko w ramię i wskazałam go głową jej. Odwróciła głowę i podeszła do niego pierwsza, a za ją. Jak podeszła to schyliła głowę i wydarła mu się do ucha.

- Wstawaj!! - bez reakcji, więc przybliżyła się bardzie. - W-S-T-A-W-A-J!!!!!

Niestety to też nie zadziałało, a moja siostra potrafi krzyczeć. Chwyciła go za ramiona i zaczęła go porządnie trząść. Nagle Kamiko znalazła się pod tym chłopakiem. Chłopak wysunął kły i chciała ugryźć moją siostrę. Nagle z całej wściekłości zacisnęłam ręce w piąstki i po chwili uniosłam je, a wraz z nimi. Zaczęła o taczać mnie i jego moja czarna aura, jak i moja oczy stały się kompletnie ciemne. Zacisnęłam mocniej ręce, a on zaczął się dusić. Moja szyja zaczęła przebierać fioletowy odcień jak i jego. To się dzieje dlatego, że moja moc działa też na mnie. Pewnie nie wspomniałam, ja mam moc mroku, a Kamiko światła. Nagle za mną rozległo się chrząknięcie. Straciła koncentracje i opuściłam na ziemię z hałasem chłopaka. Odwróciłam się i dostrzegłam wysokiego innego chłopaka i ciemnofioletowych włosach i czerwonych oczach, które przysłaniały okulary. Po chwili znowu wchłonęłam całą moją aurę i zamiast mnie buchającą niezwykłą energia, została przestraszona nastolatka. Spojrzał na mnie krytycznym wzrokiem, ale ja nie spuściłam głowy, bo to było by niegrzeczne.

- Co ty robisz?! Nie dość, że wtargnęłaś do naszego domu do jeszcze robisz bałagan! - krzyknął na mnie, co mnie jeszcze bardziej przestraszyło, ale nagle zauważyłam jak moja siostra zakrada się do niego od tyłu co nie wróżyło nic dobrego. 

- Mogłam, by przeprosić, ale nie jest mi przykro, ponieważ tyn typ rzucił się mi na siostrę. - powiedziałam udając spokój.

- Twoją siostrę? - spytał, a ja wskazałam na nią akurat gdy ona na niego wskoczyła i po chwili czerwono-oczy chłopak leżał na ziemi. Szybko Kamiko stanęła obok mnie i teraz ona spojrzała na niego krytycznie. 

- Twoje zachowanie jest karygodne! - krzyknął jeszcze nie patrząc na nas, bo musiał się otrzepać. Nagle spojrzał na nas z... nie wiem jak to określić... przerażaniem... niedowierzaniem... szokiem? I nagle sapnął ten chłopak którego dusiłam. Chyba straciła przed chwilom świadomość i teraz wstrzymuje powietrze. Jeśli wampirom jest potrzebne... Razem z Kamiko spojrzałyśmy na chłopaka i teraz się mu przyjrzałam. Miał krwisto czerwone włosy jak i zielone jak żmija oczy, które są niezwykle podobne do moich i Kamiko. Patrzył na nas z tym samym wyrazem twarzy co czerwono-oczy chłopak. 

- Kim wy jesteście? - spytał się chłopak, a Kamiko przewróciła oczami.

- Wuj kazał nam tu przyjechać, bo ożenić się z jednym z braci Sakamaki. - powiedziała z jadem słowa wuj.

- Nic mi o tym nie wiadomo. - odparł ten czerwono-oczy chłopak cały czas się nam przypatrując. - Chodzicie do salonu tak może się czegoś dowiemy. - dodał i ruszył pierwszy mamy za nim. Weszliśmy do przestronnego pokoju gdzie był jedna czarno kanapa i dwa czarne fotele. Na kanapie leżał jakiś blondyn.

- O Reiji przyprowadziłeś obiad? - Nagle za mną się pojawił jakiś chłopak. Już chciał mnie polizać gdy coś wyrzuciło go na drugi koniec pokoju z hukiem, a spojrzałam z wdzięcznością na Kamiko, która to zrobiła, a ona się do mnie uśmiechnęła. Teraz się mu przyjrzałam miał czerwono-brązowe włosy z białymi końcówkami na, których jest kapelusz. Po chwili otworzył oczy i spojrzał na mnie i siostrę z.... No tak jak Inni chłopcy, a ja spojrzałam jeszcze na kolor oczu, które były szmaragdowe jak i chłopaka, którego dusiłam jak moje i Kamiko. 

- Co tak słodko pachnie? - wnet po tych słowach w drzwiach pojawił się jeszcze inny chłopak z fioletowymi włosami jak i trzymał dużego misia z opaską na oku, ale miał zamknięte oczy, więc nie znałam koloru oczu. Po minucie otworzył oczy i spojrzał na nas jak inny chłopcy... Czy my mamy coś na twarzy?! Jeszcze przyjrzałam się jego oczom, które były jasnofioletowe.

- Idę się napić! - zawołał wychodząc Chłopak, którego dusiłam. Po chwili wrócił z jakąś dziewczyną, która miała różowe oczy i jasne włosy i cały czas piszczała co było irytujące. Jakie to wkurzające jak komuś lunch piszczy.

- Zamknij się! - krzyknął jakiś chłopak, który ukrywał się w cieniu.

- Czy któryś z nas wie coś na temat tych dziewczyn? - spytał ten czerwono-oczy i prawie wszyscy zaprzeczyli oprócz tego blondyna. - Shu wiesz coś na temat tych dziewczyn?

- Może, a może nie... - powiedział ospale, a spojrzałam na Kamiko wzrokiem mówiącym ''czy ja nie znam też jakiego lenia'', a ona się tylko uśmiechnęła cwaniacko. 

- A może byś leniu odpowiedział normalnie! - wydarł się czerwono-oczy.

- Za głośno... - powiedział znowu ospale blondym.

- Ja ci zaraz zrobię za głośna!! - krzyknął czerwono-oczy, a Kamiko teatralnie westchnęła.

- No może dzwonił Richter, że mamy je nie zabijać... - powiedział i zasnął, a czerwono-oczy powiedział do nas.

-Widocznie niezaszła pomyłka, więc przedstawię moich braci. Najstarszy jest ten przebrzydły leń Shu, drugim synem jestem ja Reiji, trzecim synem jest Laito ten w kapeluszu, czwarty jest Kanato z misiem, piątym jest Ayato go już poznaliście, a najmłodszy jest Subaru. - powiedział Reiji i po chwili z cienia wyszedł dobrze zbudowany chłopak o białych włosach z delikatnym odcieniu różu i z rubinowymi oczami lśniącymi niczym gwiazdy. Jak na niego spojrzałam moje serce od razu szybciej zabiło, poczułam jak moje poliki oblewa delikatny rumieniec gdy na mnie spojrzał. On nie miał tego szoku w oczach co reszta jak mnie zobaczyła tylko powagę i dumę, która całkiem spłoszyła moje resztki pewności siebie, on też na mnie spoglądał z ciekawością. Wyglądała dla mnie jak najcudowniejsza osoba na świecie. Z jej wspaniałej chwili wyrwała nas moja wspaniała siostra.

- Ja mam na imię Kamiko Kimaki, a to moja siostra bliźniaczka Momoko Kimaki. - powiedziała, a ja na moje imię kiwnęłam głową.

- Ja mam na imię Yui Komora. - powiedziała blondynka.

- Czy ktoś pozwolił ci się odezwać? - spytał retorycznie Ayato, a Reiji przewrócił oczami.

- Subaru zaprowadzi panny Kimaki do ich pokoju. - odparł Reiji. 

- Dlaczego ja? - spytał z złością Subaru, a ja spojrzałam na niego w jego rubinowe oczy. - No dobra. Chodzicie.

Wyszedł z pokoju, a my za nim cały czas patrzyłam na jego plecy. Zatrzymał się przed brązowymi drzwiami z srebrną klamką, unikając mego wzroku.

- Tu jest wasz pokój. Wyśpijcie się jutro wszystko wyjaśni wam Reiji. - powiedział i odszedł. 

Kamiko pierwsza weszła, a ja za nią. Był to bardzo obszerny pokój gdzie po obu stronach ścian były łóżka. W jednej części pokoju górował kolor biały, a w drugiej czarny. Koło łóżek znajdowały się szafki nocne, a w prost przed nami był wielki balkon. Po prawej stronie była też czarno-biała łazienka.

- No to co? - spytałam Kamiko.

- Jak to co! Idziemy spać! - krzyknęła i już leżałam na łóżku i po chwili zasnęła. 

- To dobranoc siostrzyczko. - powiedziałam i poszłam w ślady siostry oraz przysięgłam, że będę ją chronić przed wszystkim i po chwili odpłynęłam w objęciach Morfeusza.

-----------------------------

Drugi dzień będzie u MartiKraszka, więc marsz pilnować tej też książki u niej!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro